Szydło nie ma wątpliwości, kto powinien być premierem. Wskazała swojego faworyta
Szydło wskazała Kaczyńskiego
Beata Szydło w sobotę rano gościła na antenie RMF FM. W trakcie rozmowy prowadzący audycję zapytał europosłankę, kto zostanie premierem, jeśli Prawu i Sprawiedliwości przypadnie stworzenie rządu po 15 października. Szydło stwierdziła wprost, że jej faworytem na to stanowisko jest Jarosław Kaczyński.
– Życzyłabym sobie, żeby to prezes stanął na czele naszej władzy – odparła.
Dopytywana przez Krzysztofa Ziemca, dlaczego jej zdaniem Jarosław Kaczyński miałby zostać premierem, odparła, że "dzięki niemu Polska jest bezpieczna".
– Mateusz Morawiecki jest bardzo dobrym premierem, natomiast gdybym miała wybierać pomiędzy panem Jarosławem Kaczyńskim a Mateuszem Morawieckim, czy innym kandydatem, na pewno uważam, że Jarosław Kaczyński jest najwybitniejszym politykiem – powiedziała polityk PiS. Ponadto Szydło odniosła się do spekulacji, jakoby podczas Marszu Miliona Serc lider opozycji Donald Tusk ma ogłosić, że w razie zwycięstwa w wyborach to nie on, a Rafał Trzaskowski zostanie nowym premierem.
– Zmiana Tuska na Trzaskowskiego nic dla Polaków nie zmieni. Będzie dokładnie to samo, jak z Tuskiem. Ta podmianka, jeżeli chodzi o zarządzanie i rządzenie w Polsce, nie zmieni niczego, to będzie program Platformy Obywatelskiej – odparła Beata Szydło.
Kto wygra wybory? Jest najnowszy sondaż
O tym, której frakcji przypadnie obsadzenie funkcji premiera, dowiemy się dopiero za dwa tygodnie.
Według najnowszego badania przeprowadzonego przez IBRiS na partię Kaczyńskiego swój głos oddałoby 35,1 proc. wyborców. Wynik PiS pozostaje bez zmian w stosunku do poprzednich sondaży, natomiast niewielki wzrost zanotowała Koalicja Obywatelska. W poprzednim badaniu główna siła opozycyjna otrzymała 26,1 proc. poparcia, natomiast gdyby Polakom przyszło głosować dziś, KO uzyskałaby 27 proc. Kolejne miejsca zajmują Trzecia Droga (10,4 proc.), Lewica (10,1 proc.) i Konfederacja (9,5 proc.).
Przy takim układzie PiS nie byłby w stanie rządzić ani samodzielnie, ani w koalicji z Konfederacją - łącznie obie partie miałyby 230 posłów. Według ostatnich sondaży jest nadzieja dla opozycji, która przy połączeniu sił zdołałaby zebrać większość sejmową i stworzyć rząd.