Ostra kłótnia w studiu TVP Info. Kłeczkowi kompletnie puściły nerwy
– Patrzę na Platformę Obywatelską, państwo twierdzicie, że referendum jest niepotrzebne, pytanie o nielegalnych imigrantów jest bezzasadne, tymczasem ten dokument waszą narrację burzy całkowicie, ponieważ największa formacja w Parlamencie Europejskim, do której należy Platforma Obywatelska, forsuje szybkie procedowanie paktu migracyjnego. A więc: albo przyjmujemy nielegalnych migrantów, albo przyjmujemy kary finansowe – zaczął pracownik TVP Info Miłosz Kłeczek.
– Gdyby prezes Kaczyński spojrzał w lustro, zamieniłby się, jak bazyliszek w kamień – odpowiedział mu Piotr Borys, poseł KO. Stwierdził, że największą presję na dokument migracyjny ma nie opozycja, a włoska polityczka Giorgia Meloni, którą Borys nazwał szefową Kaczyńskiego.
Podkreślił, że na dokument migracyjny naciskają przede wszystkim Włosi i Hiszpanie. Nie zgodził się z tym Kłeczek, który przerwał posłowi KO, mówiąc, że Meloni odesłała nielegalnych migrantów z Lampeduzy, czym wszędzie chwaliły się "Wiadomości" TVP.
Do najostrzejszej wymiany zdań doszło, gdy Miłosz Kłeczek zarzucił posłowi KO, że dokument migracyjny pewnie nie miał być tak szybko opublikowany, ale "coś nie zagrało i nie porozumieli się z Berlinem".
– Proszę mnie nie obrażać. Pan jest funkcjonariuszem PiS. Niech pan mnie nie obraża, rozumie pan? Szczujecie Polaków, że jesteśmy Niemcami i wyklucza nas pan ze wspólnoty – odparł pracownikowi TVP Info poseł Platformy Obywatelskiej. – Dlaczego oburza się pan na słowo Berlin? – dopytywał Kłeczek. Polityk odparł, że ma dość tego, że pracownik TVP podejmuje retorykę Prawa i Sprawiedliwości.
– Proszę na mnie nie krzyczeć – zaczął znów przerywać Kłeczek, samemu podnosząc głos na gościa. – Proszę się uspokoić. Jak pan chce się wykrzyczeć, to proszę wyjść ze studia i potem wrócić – dodał. To był moment, w którym do rozmowy dołączyła się posłanka Lewicy Anita Sowińska, która zapytała Kłeczka, czy ten jest propagandystą, czy redaktorem. Posłanka musiała przypomnieć Kłeczkowi, że politycy są jego gośćmi i wypadałoby wysłuchać, co mają do powiedzenia.
– Niech pan przestanie już, to propaganda. (...) Czy pan jest propagandystą, czy redaktorem? My jesteśmy tutaj gośćmi, nie jest pan tutaj jedyną osobą. (...) Niech pan wysłucha gościa, niech go pan wysłucha – apelowała.
Wtedy do rozmowy ponownie włączył się Piotr Borys, który wprost powiedział, jaki Koalicja ma stosunek do postulatu przymusowej relokacji migrantów, podkreślając, że jej nie poprą.
– Pan nie może mówić, że mamy instrukcje z Berlina. (..) Retoryka dziennikarza, który przebrał się na chwilę, jest taka, aby straszyć Polaków Niemcami. Nie jest tak, nie poprzemy przymusowej relokacji – stwierdził Borys.
Morawiecki straszy planem Berlina ws. migrantów
Jak już pisaliśmy w naTemat, PiS od jakiegoś czasu prowadzi narrację, zgodnie z którą politycy Koalicji Obywatelskiej słuchają rozkazów z Berlina i opowiadają się za zmuszeniem Polski do przyjmowania nielegalnych migrantów. Kilka dni wcześniej przekonywał o tym Mateusz Morawiecki.
Nawiązał też wtedy do referendum, w którym Polacy będą mieli okazję wziąć udział już 15 października. Podkreślił, że jego ugrupowanie pyta Polaków o zdanie na temat migrantów. – To jest ten moment, żeby postawić sobie pytanie, czy chcemy pójść drogą, którą chcą nam zgotować posłowie PO na czele z Tuskiem i zalać Polskę nielegalną migracją – powiedział.
Premier roztaczał przed Polakami wizje ekstremalnego chaosu, po tym gdy Tusk wpuści do Polski migrantów. Mówił nawet o zamachach bombowych i strzelaninach na ulicach.