Auto Majtczaka miało mieć już inny wypadek. Nowe ustalenia mediów

redakcja naTemat
04 października 2023, 07:01 • 1 minuta czytania
W wyniku tragedii na A1 w aucie spłonęła rodzina. Kierowca BMW miał według doniesień mediów uciec za granicę. Jak się teraz okazuje, BMW, które prowadził Sebastian Majtczak, miało brać już udział w innym wypadku.
Fot. NewsLubuski / East News

Informację na ten temat podaje Onet w oparciu o państwową bazę, udostępnianą przez Ministerstwo Cyfryzacji. Chodzi o platformę o nazwie "Historia Pojazdów", która jest oparta na Centralnej Ewidencji Pojazdów.


Auto Majtczaka miała mieć już inny wypadek

Większość zdarzeń BMW, którym jechał Sebastian Majtczak, przypada na rok 2020. Z niego też pochodzi ten egzemplarz. Jak czytamy na stronie portalu "najpierw, przed trzema laty, we wrześniu trafił on do pierwszego – i jedynego właściciela – przechodząc w Polsce proces zarejestrowania". Kolejne badanie techniczne wyznaczono na wrzesień 2023 roku.

Co dość istotne, "Historia Pojazdów" jest skoordynowana z serwisem Carfax. A ten pozwala sprawdzić, co działa się z danym samochodem aż w 22 krajach w Europie, ale też w USA i Kanadzie.

Jak podaje Onet, "ten serwis nie wykazał, że bmw, które we wrześniu 2020 r. trafiło do Polski, miało wcześniej wypadki i uszkodzenia w państwach objętych monitoringiem Carfax".

A tymczasem 27 listopada 2020 roku drogówka kontroluje po raz pierwszy łódzkie BMW. Jednak to wpis z grudnia tamtego roku jest bardziej znaczący. Portal pisze bowiem, że 18 grudnia 2020 roku pojawił się wpis: "dodatkowe badanie techniczne" – z adnotacją "po uczestniczeniu w wypadku". Wypadło ono pozytywnie. Onet zapytał policję, o jaki wypadek chodzi, ale do chwili publikacji materiału nie udzielono dziennikarzowi portalu odpowiedzi.

Jest wniosek o zmianę kwalifikacji po wypadku na A1 na morderstwo

Jak informowaliśmy we wtorek, Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim otrzymała wniosek o zmianę kwalifikacji wypadku na A1 na morderstwo. Wniosek skierowały rodziny ofiar śmiertelnego wypadku.

– Taki wniosek trafił dzisiaj do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, która wydała list gończy za Sebastianem Majtczakiem, który spowodował wypadek – powiedział w rozmowie z "Wydarzeniami" pełnomocnik rodziny z Myszkowa mec. Łukasz Kowalski. – To nie był wypadek, to było zabójstwo – twierdzą cytowani przez Polsat członkowie rodzin ofiar. Nowe informacje podał Polsat News. Kierowca BMW podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku poszukiwany jest listem gończym. To wspomniany Sebastian Majtczak, czyli łódzki biznesmen.

Sebastian Majtczak podejrzany jest o to, że w dniu 16 września tego roku, około godz. 19:54 na autostradzie A1 na wysokości miejscowości Sierosław (woj. łódzkie), jadąc lewym pasem drogi w kierunku Katowic, naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Swoje BMW miał prowadzić z prędkością wynoszącą nie mniej niż 253 km/h, w miejscu, gdzie obowiązywała dozwolona prędkość 120 km/h. Jego auto miało uderzyć w samochód marki kia, który zjechał na pas awaryjny i rozbił się o barierki ochronne. W aucie spłonęły trzy osoby.