Tabelka jak z mema. Tak Kowalski tłumaczy wyższość polskiego makaronu
Kowalski porównuje polski makaron do włoskiego
Wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski niemal codziennie zamieszcza na Twitterze/X wpis, który budzi mniejsze, lub większe emocje. Tak było we wtorek wieczorem, gdy poseł Suwerennej Polski postanowił rozprawić się z włoskim makaronem udowadniając, że ten produkowany w Polsce jest o niebo lepszy. Problem w tym, że argumenty, których użył, są zwyczajnie nietrafione, a wręcz niedorzeczne.
Zdaniem Kowalskiego produkt ten, jeśli powstał nad Wisłą, jest lepszy, bo... krócej się gotuje. Ponadto o wyższości polskiego makaronu nad włoskim ma stanowić jego twardość.
"Polacy lubią makaron, który rośnie w trakcie gotowania i jest sprężysty, a Włosi wybierają twardszy, robiony z mąki durum" – możemy przeczytać na grafice zamieszczonej przez Kowalskiego.
Oczywiście internauci obok wpisu posła Suwerennej nie przeszli obojętnie. "Puścili to z konta Ministerstwa Rolnictwa, bo to samozaoranie", "Tego brakowało, by uczył WŁOCHÓW makaronu", "Pewnie zboże techniczne było w tych makaronach", "Dajcie spokój, on nawet pszenicy nie rozpoznaje" – to tylko niektóre z krytycznych komentarzy użytkowników Twittera, jakie możemy przeczytać pod grafiką Kowalskiego.
Tak Kowalski nazwał Marsz Miliona Serc
Niemałe kontrowersje Kowalski wywołał także w dniu Marszu Miliona Serc. Z racji tego, że potężne przedsięwzięcie opozycyjne organizował Donald Tusk, poseł Suwerennej Polski nie mógł przejść obok tego obojętnie. Jeszcze przed demonstracją ironicznie zachęcał do wzięcia w niej udziału w języku niemieckim.
"Już niebawem - Der Marsch von einer Million Herzen" – napisał wówczas na Twitterze/X.
Natomiast tuż przed samym rozpoczęciem uderzył w organizatorów pochodu, jak i jego uczestników, bowiem jedną i drugą grupę nazwał "hejterami rządu prawicy i patriotów". Opublikował także zdjęcie z marszu, na którym organizatorzy podali, że był milion osób, tymczasem Kowalski nazwał go "klapą" pod względem frekwencji.