Boxdel nagrał kolejny film. Ujawnił nieznane dotąd materiały ws. "Pandora Gate"
"Pandora Gate" to największy skandal w historii polskiego YouTube'a. W niemal półgodzinnym materiale Sylwester Wardęga przedstawił dowody (w postaci m.in. screenów i rozmów z ofiarami), że youtuber Stuu (Stuart Burton) – niegdyś gwiazdor internetu – miał utrzymywać kontakty i spotykać się z dziewczynami, które miały mniej niż 15 lat. Ponadto jego bliscy znajomi, również znani youtuberzy, jak Marcin Dubiel, Fagata i Boxdel, mieli o tym wiedzieć i milczeć.
"Pandora Gate": Boxdel przerywa milczenie. Ujawnił nieznane dotąd dowody
Kilka dni temu influencer udostępnił oświadczenie w postaci 18-minutowego filmu na platformie YouTube. Stanowisko, które przedstawił w nagraniu, nie spotkało się z pozytywnym odbiorem. Teraz Boxdel postanowił zabrać głos po raz drugi w sprawie skandalu. Tym razem opublikował materiał zatytułowany "13 minut o Pandora Gate".
– Ludzie, straciłem całe swoje życie i wszystko, co budowałem przez 10 lat (...), nawet nie mogę wyjść z domu – mówi na samym wstępie youtuber. Dodał, że otrzymuje wiele gróźb od internautów. Boxdel zaapelował do widzów, by "usiedli na chwilę i logicznie podeszli do całej tej sytuacji".
Michał Baron w najnowszym nagraniu próbował wyjaśnić między innymi, dlaczego nie poinformował odpowiednich służb o spotkaniu Burtona z nieletnią. Na dodatek pokazał nieznane dotąd materiały. Jak się okazało, wspomniana w nagraniu Julia miała okłamać go w kwestii wieku. Zaprezentował również wiadomości od osób, które przebywały z nim i poszkodowaną na TeamSpeaku.
Czytaj także: https://natemat.pl/514822,pandora-gate-o-co-chodzi-i-kto-jest-kim-w-aferze-na-youtube-wyjasniamy"Zarzut: Wszystko wiedziałeś o Stuu"
Boxdel swój materiał podzielił na rozdziały. 28-latek w trakcie nagrania zarzekał się, że nie jest pedofilem. Podkreślił, że boli go wrzucenie "do tego samego wora, co Stuu". Następnie odpowiedział na główny zarzut pod jego adresem. Tłumaczył się z tego, co wie o spotkaniu się Stuu z nieletnią. Zwrócił uwagę na to, że nie mógł za bardzo nic w tej sytuacji zdziałać.
Boxdel zdradził, że wiedział o spotkaniu wspomnianych osób w restauracji. Dodał, że inne informacje na temat tej sprawy nie mogły być przez niego zweryfikowane. Jak sam przyznał, nie miał możliwości zweryfikowania, co jest prawdą, a co nie. – Nie miałem dowodów na to, że Stuu to pedofil – podsumował.
"Czy naprawdę stoję ramię w ramię z Trynkiewiczem?"
Właściciel Fame MMA po raz kolejny przyznał się do tego, że pisał nieprzyzwoite teksty, które udostępnił w swoim materiale Wardęga. Influencer poinformował, że w latach, kiedy miały miejsce te zajścia, "nikt nie analizował, czy dziewczyny są prawdomówne".
Na dodatek przedstawił nagranie głosowe ze wspomnianą Julią. Słychać na nim, jak kobieta przyznaje się do tego, że okłamywała youtuberów w kwestii wieku, gdyż nie chciała być postrzegana jako "kidos" (dziecko – przyp. red.).
Boxdel przyznał, że nie miał świadomości, ile lat ma wspomniana dziewczyna. Stwierdził, że teraz to on ucierpiał najbardziej na tym kłamstwie, podkreślając, że nie współżył z nieletnią.
W materiale przygotowanym przez Michała Barona można też usłyszeć kolejne nagrania dwóch osób, które miały z nim kontakt podczas wspominanych wydarzeń. Tym razem Baron ponownie chciał zaprezentować, że wówczas influencerzy porozumiewali się z fanami żargonem, o którym wspominał w swoim pierwszym oświadczeniu.
Kończąc swój 13-minutowy film, Michał "Boxdel" Baron podkreślał wielokrotnie, że nie spotykał się z nieletnimi i że jest niewinny w sprawie groomingu. "Czy naprawdę stoję ramię w ramię z Trynkiewiczem?" – zapytał retorycznie i zakończył nagranie przeprosinami i kolejnym podkreśleniem swojej niewinności.
Przypomnijmy, że film Sylwestra Wardęgi ujrzał światło dzienne 3 października i został wyświetlony już ponad 7 mln razy. Pomimo ogromnego zainteresowania sprawą, influencer podkreślił, że to nie koniec. Zaznaczył, że nad kolejną częścią filmu pracuje z Konopskyym.