Przeraża nie tylko horrorami? Zdaniem niektórych czytelników Stephen King to też... seksista

Maja Mikołajczyk
10 października 2023, 19:02 • 1 minuta czytania
Stephen King to król współczesnego horroru literackiego, którego twórczość doczekała się niezliczonej liczby adaptacji. Nawet jednak mistrzowi potrafi powinąć się noga (czy w tym wypadku ręka). Część czytelniczek uważa, że King nie zawsze radzi sobie z opisami postaci kobiecych, a niektóre wprost nazywają go seksistą.
Stephen King to seksista? Fot. AF Archive/ David Davies/ Mary Evans Picture Library/ East News

Król horroru to seksista?

Jeśli pomyślimy o "kobietach" Stephena Kinga, w pierwszej kolejności do głowy pewnie przyjdą nam takie bohaterki jak Carrie White ("Carrie"), Dolores Claiborne ("Dolores Claiborne") czy Annie Wilkes ("Misery"). Słowem: silne postaci kobiece.


Internetowe krytyczki (choć zdarzają się i krytycy) analizujący twórczość Kinga pod tym kątem uważają jednak, że choć pisarz w swojej karierze rzeczywiście tworzył złożone portrety psychologiczne kobiet, to powtarzał w nich pewien niepokojący schemat.

"(...) ten facet cholernie nie umie pisać o kobietach. Przeczytałem przyzwoitą ilość jego twórczości i nie potrafię wymienić ani jednego tekstu, w którym istniałaby choć jedna postać kobieca, która nie byłaby wypaczona narracyjnie lub całkowicie nieznośna/zła (...) podobają mi się jego koncepcje horrorów, ale (...) chciałbym, żeby ludzie przyznali, jak cholernie przerażający jest w stosunku do kobiet, w tym do bardzo nieletnich postaci" – napisał jeden z użytkowników Reddita w wątku poświęconym twórczości Kinga.

Ponadto król horroru wielokrotnie w swojej twórczości przedstawiał matki jako potwory (co jednak można tłumaczyć popularnością psychoanalizy w tym okresie jego twórczości, w którym stworzył najwięcej takich bohaterek) oraz graficznie czy nawet perwersyjnie opisywał przemoc wobec kobiet, co stanowi ogólną bolączkę horroru jako gatunku.

Niektóre czytelniczki i czytelnicy Kinga twierdzą, że jeśli postać kobieca jest centralną bohaterką (albo co najmniej ważną) książki lub opowiadania, to wtedy autor radzi sobie całkiem nieźle z pisaniem o kobietach.

Gorzej, gdy bohaterka stanowi jedynie element tła. Wtedy mistrz literackiej grozy często traktuje ją bardziej jako obiekt niż żywą istotę i ekstremalnie hiperseksualizuje. King tłumaczył wielokrotnie w wywiadach, że nie wszyscy bohaterowie, których kreuje, odzwierciedlają jego sposób myślenia, a części z nich po prostu nie cierpi.

Fani pisarza bronią niektórych problematycznych fragmentów jego prozy w podobny sposób, twierdząc, że niesmaczne opisy to zapis myśli postaci, a nie autora. Jak pokażą niektóre z poniższych cytatów, takie tłumaczenie nie zawsze da się obronić.

Problematyczne cytaty z książek Stephena Kinga

Carrie (1974)

Debiutancka powieść Kinga uważana jest za jedną z jego najlepszych i najbardziej przełomowych dla gatunku literackiej grozy. Chociaż nie odbierałabym "Carrie" miana horroru feministycznego, powyższego ustępu nie da się wytłumaczyć niczym innym, jak wyobraźnią pisarza, która zaniosła go w niewybredne rejony. A dodajmy, że bohaterka książki miała zaledwie szesnaście lat...

Wielki marsz (1979)

Tak jak wspomniałam wcześniej, fani Kinga tłumacząc jego obleśne momentami opisy kobiet, powołują się na to, że te fragmenty nie reprezentują jego własnych myśli czy przekonań, a strumień świadomości jego bohaterów. To właśnie tego typu przypadek, gdy ta obrona może znaleźć zastosowanie, jednak kawałek o "dumnych piersiach" (czymkolwiek one są) mógł sobie odpuścić.

Mroczna wieża: Roland (1982)

Ten fragment napisany jest z trzeciej osoby, więc argument o myślach bohatera, a nie autora, odpada. Tutaj zresztą opis samej bohaterki jest dość oszczędny, a tym, co bardziej żenuje, to przypisanie jej zachowania, które być może mogłoby zaistnieć w filmie dla dorosłych, ale raczej nie w prawdziwym życiu.

To (1986)

Ten fragment brzmi całkiem normalnie, ale tylko, gdy nie zna się kontekstu całej sceny, która dotyczy orgii seksualnej w wykonaniu... jedenastoletnich dzieci, którą inicjuje rzeczona Beverly. Chyba nie trzeba tłumaczyć, dlaczego ten wątek z "To", w którym nieletnia dziewczynka zachęca inne dzieci do zachowań seksualnych, jest uważany za jeden najbardziej kontrowersyjnych momentów w twórczości Kinga.

Bastion (1990)

"Bastion" to postapokaliptyczna powieść Kinga, a ten gatunek ma to do siebie, że przedstawia ludzi w obliczu ekstremalnych wydarzeń, które mogą wypaczyć psychikę na najróżniejsze sposoby. Powyższy ustęp w ramach konwencji jest więc wytłumaczalny, lecz wyjątkowo niesmaczny.

Tak, to też myśl bohaterki, a nie Kinga, i choć można sobie wyobrazić, że kobieta podziwia swoje ciało w taki sposób, coś czuję, że tym razem pisarz przelał na kartkę swoje osobiste opinie. Ach, ta straszna grawitacja...

Przebudzenie (2014)

Jeśli myśleliście, że King pozwalał sobie na kontrowersyjne teksty jedynie w przeszłości, to grubo się mylicie. W "Przebudzeniu", które nie ma jeszcze nawet dziesięciu lat, pozwolił sobie na zjawisko określane mianem romantyzacji zaburzeń psychicznych, z czego popkultura (niestety) wręcz słynie.

Chyba nie trzeba nikomu mówić, że receptą na "daddy issues" nie jest przespanie się z facetem w wieku ojca, a seksualizowanie takich personalnych problemów jest co najmniej ich trywializacją. Na całe szczęście, tym razem King powstrzymał się od angażowania dzieci w stosunki płciowe i bohaterowie są pełnoletni.