Walka będzie trwać do ostatniego głosu. Ujawniono wewnętrzny sondaż Trzeciej Drogi
Już w najbliższą niedzielę 15 października Polacy będą głosować w wyborach parlamentarnych. W mediach pojawiają się ostatnie sondaże – zarówno te zamawiane przez same redakcje, jak i przecieki ze sztabów, pokazujące wewnętrzne badania samych partii.
Wewnętrzny sondaż Trzeciej Drogi
Właśnie do wewnętrznego badania zamówionego przez Trzecią Drogę, czyli koalicję Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego, dotarło Radio Zet. Jasno pokazuje on, że walka o większość sejmową będzie się toczyć praktycznie do ostatniego głosu.
Sondaż daje co prawda zwycięstwo Prawu i Sprawiedliwości z wynikiem na poziomie 35,16 proc. – ale nie jest to poparcie, jakie dałoby ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego samodzielną, bezdyskusyjną większość. Na drugim miejscu znajduje z się Koalicja Obywatelska, na którą głosować chce 27,85 proc. badanych.
Podium w sondażu zamyka właśnie Trzecia Droga z wynikiem 11,42 proc. Do Sejmu weszłyby również Konfederacja (9,59 proc.) i Lewica (8,22 proc.).
Należy przy tym dodać, że sondaż ujawniony przez Radio Zet został przeprowadzony na 769 osobach zamierzających wziąć udział w wyborach parlamentarnych. Nie wiemy, kto sondaż wykonał, jaką metodą i kiedy dokładnie zostało przeprowadzone badanie.
Decyzja PiS daje do myślenia
Choć PiS pozostaje partią z największym poparciem, to jego władze ostrożnie podchodzą do okresu tuż po zamknięciu lokali wyborczych. Widać to po decyzji ws. wieczoru wyborczego.
"PiS nie robi wieczoru wyborczego i zaprasza na oświadczenia dlatego, że badaniach im wychodzi, że exit polle mogą pokazać nieprawdę i byłoby słabo gdyby ogłosili zwycięstwo a tam po zliczeniu przez PKW +0,5 dla KO" – napisała dziennikarka Newsweeka Dominika Długosz.
Oficjalnie jednak PiS liczy na sukces w wyborach. Jak już informowaliśmy, o to, jakiego wyniku Prawo i Sprawiedliwość oczekuje w wyborach parlamentarnych, Piotr Müller został zapytany w środę w radiowej Jedynce. Jak twierdził, wewnętrzne sondaże są dla PiS obiecujące.
– Mogę powiedzieć tylko ogólnikowo, bo nie chcę zdradzać szczegółów, ale mamy tendencję wzrostową i możliwość osiągnięcia samodzielnych rządów – oznajmił rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego. Stwierdził, że zdecydować mają o tym "1 czy 2 punkty procentowe".
Müller przyznał równocześnie, że w partii na razie nie mówi się o tworzeniu potencjalnych koalicji – jeśli jednak okażą się potrzebne, będą one "układane od poniedziałku". Stwierdził, że koalicjantem PiS po wyborach będzie partia, która ma podobny program.
Ostatnie sondaże przynoszą jednak świetne wieści dla opozycji. Badanie IBRiS dla "Rzeczpospolitej" i RMF FM daje PiS 33,5 proc. głosów, zaś KO – 28 proc. głosów. Trzecia Droga ma 10,9 proc. poparcia. Lewica też osiągnęła niezły wynik – 10,1 proc., a Konfederacja – 9,2 proc.
Co to oznacza? KO, Lewica i Trzecia Droga łącznie miałyby 238 mandatów i potencjalnie mogłyby wspólnie rządzić. Trzeba jednak mieć świadomość, że różnica pomiędzy poszczególnymi ugrupowaniami jest relatywnie niewielka i wiele się jeszcze może zmienić, w zależności od wahań poparcia.