Tajemnicze spotkanie Dudy i Morawieckiego. Wiadomo, co prezydent chce zrobić ws. nowego rządu
Wiadomo, o czym rozmawiano na tajemniczym spotkaniu Dudy i Morawieckiego
Onet dowiedział się nieoficjalnie, że prezydent Andrzej Duda powierzy w pierwszej kolejności misję tworzenia rządu kandydatowi wskazanemu przez Prawo i Sprawiedliwość. Andrzej Gajcy ustalił też, że pierwsze posiedzenie Sejmu ma odbyć się po Święcie Niepodległości – 13 lub 14 listopada.
Jest jeszcze coś – prezydent ma mieć już krótką listę kandydatów na funkcję marszałka seniora, który prowadzi pierwsze obrady Sejmu nowej kadencji. Mają na niej być trzy nazwiska: Antoniego Macierewicza, Ryszarda Terleckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Przypomnijmy, że we wtorek prezydencka minister Małgorzata Paprocka powiedziała w Programie Trzecim Polskiego Radia, iż "wszystko wskazuje na to, że do powołania rządu dojdzie w pierwszym lub w drugim kroku".
Dopytywana, czy Andrzej Duda zaprosi do Pałacu Prezydenckiego liderów ugrupowań, które dostały się do Sejmu, powiedziała, że "nie wyklucza żadnej opcji". Poinformowała też, że nie ma jeszcze terminu pierwszego posiedzenia Sejmu (ostateczną datą jest 14 listopada).
Jak powołuje się rząd w Polsce?
W Konstytucji znajdują się trzy możliwe kroki wyłonienia nowego rządu. W pierwszym to prezydent desygnuje premiera, tyle że zaproponowany przez niego rząd, aby uzyskać wotum zaufania, musi zdobyć poparcie bezwzględnej większości w Sejmie. A tej PiS nie ma, ponieważ będzie dysponował w parlamencie 194 mandatami.
Jeśli ta próba zakończyłaby się niepowodzeniem, inicjatywę przejmuje Sejm. Wówczas premier i rząd potrzebują bezwzględnej większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Gdyby w tej sytuacji nie udało się powołać rządu, inicjatywa wraca do prezydenta, a do wotum zaufania potrzebna jest wtedy zwykła większość.
PiS jednak nie ma zdolności koalicyjnej. Konfederacja i PSL zarzekają się, że nie widzą takiej możliwości. Z partii Jarosława Kaczyńskiego pojawiły się jednak głosy, że w PiS nie wyklucza się rozmów z PSL. Ludowcy twierdzą jednak, że nie ma mowy o takiej koalicji, co potwierdził w dosadnych słowach w rozmowie z naTemat.pl rzecznik tej formacji. – Po naszym trupie. Nie będzie żadnej koalicji, z tymi którzy chcieli nas zniszczyć. Mamy sprzeczny program. My chcemy w Polsce praworządność przywrócić, a PiS chce ją łamać. My chcemy, żeby Polska była w Unii Europejskiej, a PiS nie – mówił nam w poniedziałek po południu Miłosz Motyka.