"Czeka nas globalna wojna". Były prezydent Rosji ostrzega cały świat
Dmitrij Miedwiediew ostrzega świat przed wojną globalną
Rosyjski polityk w swoim artykule opublikowanym na łamach dziennika "Izwiestija" komentuje konflikt między Izraelem, a Palestyną wskazując, że wojna na Bliskim Wschodzie to "brutalna wojna bez zasad oparta na terrorze i doktrynie nieproporcjonalnego użycia siły przeciwko ludności cywilnej".
– Jak się obecnie powszechnie uważa, obie strony są w trybie szaleństwa – wskazywał w swoim tekście. Co prawda, polityk wskazał, że dla Rosji kluczowe są obecnie jej działania na terytorium Ukrainy, jednak dodał, że "to, co dzieje się na terytorium Palestyny i Izraela nie może nie martwić". Były premier Rosji snuł swoje teorie na temat konfliktów zbrojnych, podkreślając, że "wojny często mają powiązane przyczyny i rozwijają się zgodnie z zasadą naczyń połączonych". Podkreślił, że sytuacja na Bliskim Wschodzie w tym kontekście nie jest wyjątkowa.
– Ma wszelkie szanse na przekształcenie się w pełnoprawną wojnę regionalną, a w złych okolicznościach świat czeka wojna globalna – oświadczył i była to chyba jego najmocniejsza teza.
Miedwiediew ubolewa nad atakami na ludność cywilną
W swoim wywodzie rosyjski polityk odniósł się również do ataku na szpital Al-Ahli w Strefie Gazy, do którego doszło we wtorek. Nazwał go "straszną tragedią". Oczywiście nigdy w podobnych słowach nie wypowiadał się o okrucieństwie Rosjan na froncie ukraińskim.
Jak pisaliśmy ostatnio w naTemat, przy ciałach terrorystów z Hamasu znaleziono szczegółowe plany ataków, który szczególny nacisk kładły na naloty na szkoły podstawowe i ośrodki młodzieżowe, by zabić jak największą liczbę cywilów.
"Stało się to pomimo faktu, że szpitale i personel medyczny są chronione przez międzynarodowe prawo humanitarne" – napisał i dodał, że "to barbarzyński akt, który wymaga zdecydowanego potępienia". Przypomnijmy, że podobnie światowe media komentowały atak na szpital dziecięcy w Mariupolu, którego dopuścili się Rosjanie, wielokrotnie wybierając na swój cel kobiety i dzieci.
Miedwiediew podkreślił również, że "prawdopodobnie nie było to ostatnie z serii strasznych wydarzeń w regionie". Amerykańska stacja CNN oceniła natomiast w środę, że "konflikt na Bliskim Wschodzie, rozpoczęty 7 października, a zatem w dniu urodzin Władimira Putina, wygląda niczym prezent dla rosyjskiego dyktatora". Amerykańskie medium wskazało bowiem, że trwająca od półtora tygodnia wojna Izraela z palestyńskim ugrupowaniem terrorystycznym Hamas sprzyja Rosji. I jest pogorszeniem sytuacji atakowanej Ukrainy.
– Prezydent Wołodymyr Zełenski i władze w Kijowie jednoznacznie wspierają Tel Awiw, ale istnieją obawy, że zainteresowanie społeczności międzynarodowej wojną w Ukrainie – i tym samym wspieraniem tego państwa – może się zmniejszyć – wskazała CNN.