"Czarcie koło" straszy w polskich lasach. Skąd się biorą tajemnicze, grzybowe okręgi?
Chociaż październik jest miesiącem w roku, w którym straszne dekoracje nikogo nie dziwią, to mało kto spodziewa się, że spotka je gdzieś w środku lasu i w dodatku będą stworzone nie przez człowieka, a naturę. A w ostatnim czasie podczas spacerów w polskich lasach możemy natknąć się na tajemnicze kręgi z grzybów, które wyglądają co najmniej, jakby właśnie coś knuły.
W mediach zaczęło pojawiać się coraz więcej zdjęć grzybów, które rosną na planie okręgu wokół pni drzew, dlatego z wyjaśnieniem pospieszyło Nadleśnictwo Krasiczyn, które postanowiło opisać całe zjawisko.
Za powstawanie tego typu okręgów odpowiada pojedynczy grzyb inicjujący kolonię. Wyjaławia on podłoże i rozprzestrzenia się. Im mniej przeszkód napotka tym większa szansa na powstanie kształtu przypominającego okrąg.
Kręgi są też znane pod innymi dosyć osobliwymi nazwami, takimi jak "czarci krąg", "czarcie koło", czy też "krąg czarownic". Wszystko to dlatego, że grzybowe kręgi niegdyś były otoczone wieloma legendami. Wierzono, że powstają po nocnych sabatach miejscowych czarownic, a wejście do ich środka miało wiązać się z poważnymi konsekwencjami, w tym nawet ze śmiercią.
Spotkać można je w wielu lasach i powstają z różnych gatunków grzybów, dlatego, kiedy dawniej ktoś napotykał się na taki krąg w lesie, ostrzegał mieszkańców swojej wioski i jej sąsiadów, a ci mieli robić to samo w przypadku pojawienia się kręgów w ich okolicach.
Czarcie koło pojawia się nawet w książce z „wiedźmińskiej” serii Andrzeja Sapkowskiego "Ostatnie życzenie" w opowiadaniu "Ziarno prawdy".
Choć dziś wierzenia te już dawno odeszły w niepamięć, to kręgi nadal wzbudzają spore zainteresowanie wśród spacerujących.
Czarcie koła można najczęściej spotkać na niewielkich, zacienionych polanach leśnych w lasach mieszanych. Mogą mieć średnicę od kilkudziesięciu centymetrów do kilkunastu metrów. Nie są także obce miłośnikom trawników, ponieważ zjawisko pojawia się często także na trawnikach kładzionych.