Tak nie zachowują się "zwycięzcy". Morawiecki i spółka po spotkaniu u Dudy uciekli w limuzynach
Już po spotkaniu Morawiecki-Duda. Premier odjechał bez słowa
"W Pałacu Prezydenckim rozpoczęło się spotkanie Prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość: Mateuszem Morawieckim, Ryszardem Terleckim i Rafałem Bochenkiem. Prezydentowi towarzyszą: Grażyna Ignaczak-Bandych i Marcin Mastalerek" – czytamy w komunikacie Kancelarii Prezydenta.
Delegacja PiS zakończyła spotkanie, ale ani słowem nie skomentowała jego przebiegu w rozmowie z prasą. To o tyle ciekawe, że na miejscu był sam rzecznik prasowy partii Rafał Bochenek.
Jarosław Kaczyński nie podłączył się do delegacji PiS. Według ustaleń Wirtualnej Polski powodów tej decyzji jest kilka. Jeden z nich to zamrożone od wielu miesięcy relacje między prezesem a prezydentem.
Druga kwestia to udział Mastalerka w rozmowach. Nowy szef Kancelarii Prezydenta w ostatnim wywiadzie dla Radia Zet powiedział, że Kaczyński powinien przejść na polityczną emeryturę.
Ostatni już powód to kwestia formalna. Kaczyński nie chce wrócić do Pałacu Prezydenckiego i ogłosić fiaska próbie zbudowania rządu. PiS ma bowiem jedynie 194 mandaty, a opozycja demokratyczna łącznie 248.
Równolegle Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia i Włodzimierz Czarzasty oświadczyli, że zamierzają stworzyć wspólny rząd pod przewodnictwem szefa Koalicji Obywatelskiej.
– Jesteśmy gotowi do powołania większości sejmowej. Cztery formacje będą współdziałać na rzecz odrodzenia wspólnoty narodowej i pojednania. Zapewnimy prezydenta, że mamy większość do wyłonienia premiera i powołania marszałków Sejmu i Senatu – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Już po wystąpieniu Hołownia w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie zdradził, że jego formacja negocjuje urząd marszałka Sejmu i stanowisko wicepremiera.
– Na pewno Trzecia Droga będzie chciała wziąć odpowiedzialność za funkcję marszałka Sejmu. Mamy też oczekiwania funkcji wicepremiera w rządzie z Trzeciej Drogi – powiedział.
– Ale to będzie przedmiotem rozmów, bo siada się do stołu i później dociera się różne kompromisy w różnych kluczach. To musi być zupełnie inny Sejm – dodał.