"Niszczymy dokumenty". Furgonetka z takim napisem wjechała do resortu Glińskiego

Mateusz Przyborowski
25 października 2023, 20:58 • 1 minuta czytania
W środę przed gmach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjechała furgonetka z napisem "Niszczymy dokumenty". Wszystko zbiegło się w czasie z doniesieniami o tym, że obecna władza niszczy dokumenty, zanim odda rządy opozycji. Biuro prasowe resortu kultury zabrało głos w sprawie.
Ciężarówka pod resortem kultury. A na niej napis: "Niszczymy dokumenty" Fot. ARKADIUSZ ZIOLEK / East News / Instagram / Antoni Pawlicki

Do zajścia doszło w środę około południa. A więc w czasie, kiedy w Pałacu Prezydenckim, znajdującym się naprzeciwko siedziby resortu kultury, w negocjacjach z Andrzejem Dudą uczestniczyli przedstawiciele Trzeciej Drogi. Przy gmachu MKiDN znajdowało się wielu dziennikarzy, którzy czekali na koniec rozmów między politykami.


Ciężarówka pod resortem kultury. A na niej napis: "Niszczymy dokumenty"

– Nagle wszystkich wprawiło w osłupienie to, co wydarzyło się przed tą bramą. Na dziedziniec wjeżdża furgonetka – relacjonował reporter TVN24 Bartłomiej Ślak. Na samochodzie znajdowało się natomiast hasło "Niszczymy dokumenty".

Sprawa wywołała spore poruszenie, ponieważ obecność furgonetki z sugestywnym napisem podsyciła tylko plotki o tym, że w ministerstwach aż huczy od niszczarek do dokumentów, które są niewygodne dla Prawa i Sprawiedliwości. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, pod koniec ubiegłego tygodnia poseł KO Michał Szczerba napisał na portalu X, że jest on informowany o niszczeniu takich właśnie dokumentów.

"O wywożonych w nocy setkach worków ze zmielonymi dokumentami, naprędce szukanych specjalistów od uszkadzania twardych dysków i pierwszych zatopionych laptopach" – napisał polityk. Dodał, że to, co się obecnie dzieje, przywodzi mu na myśl sceny z filmu "Psy".

Do sprawy odniósł się także Donald Tusk, który zamieścił bardzo wymowny wpis. "Kaczyński, co wy tam palicie? Przecież kopie są już u nas" – napisał na X lider PO. Było to nawiązanie do kultowej sceny z "Psów" Władysława Pasikowskiego. W filmie możemy bowiem zobaczyć scenę, jak funkcjonariusze poprzedniej władzy niszczą niewygodne dokumenty.

Na furgonetkę przed gmachem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zwrócił też uwagę Antoni Pawlicki. "'Psy' były oglądane. No to co wy tam palicie?" – napisał Pawlicki na Instagramie i załączył zdjęcie samochodu dostawczego przed gmachem MKiDN.

Dziennikarze TVN24 poprosili ministerstwo o komentarz. Jak wynika z odpowiedzi pracowników resortu kierowanego przez Piotra Glińskiego, brakowane są dokumenty niearchiwalne z lat 1997-2014, które pochodzą z archiwum zakładowego (czyli ministerstwa jako pracodawcy).

"Jest to czynność rutynowa, archiwum zakładowe MKiDN regularnie pracuje nad brakowaniem dokumentacji niearchiwalnej. Zgodę na wybrakowanie dokumentacji wydał dyrektor Archiwum Akt Nowych" – czytamy w oświadczeniu biura prasowego resortu.

Nie sprecyzowano jednak, o jakie konkretnie dokumenty chodzi.

Obecna władza niszczy dokumenty?

Przypomnijmy też, że Marek Biernacki, były minister koordynator służb specjalnych, mówił niedawno w RMF FM, że 16 października (dzień po wyborach) w służbach, zwłaszcza wojskowych, zapadła decyzja o likwidacji dokumentów tzw. niearchiwalnych. – De facto można likwidować wszystko – powiedział.

Jak stwierdził, decyzje o niszczeniu dotyczą dokumentów, które są aktualnie w obiegu. Zdaniem Biernackiego, nowa większość parlamentarna, rozliczając 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy, powinna zbadać również tę sprawę.

W miniony czwartek inny poseł KO, Dariusz Joński, napisał z kolei w mediach społecznościowych, że "w ABW trwa zakup niszczarek w trybie bez negocjacji".

Polityk załączył do wpisu link do strony ABW z przetargiem na "zakup i jednorazową dostawę kartonu offsetowego, papieru do druku cyfrowego i niszczarek". Przetarg ogłoszono 10 października, został on rozstrzygnięty 19 października.