Zarzucili mu domaganie się o medal od ministra Glińskiego. Teraz Gąsowski się tłumaczy

Weronika Tomaszewska-Michalak
28 października 2023, 14:35 • 1 minuta czytania
Piotr Gąsowski swoim ostatnim postem wywołał burzę. Komentującym nie spodobało się to, że aktor miałby domagać się medalu od ministra kultury Piotra Glińskiego z rządu PiS. Tymczasem sam zainteresowany postanowił zabrać głos w sprawie jeszcze raz. – Napisałem to z dużą dawką ironii i przymrużeniem oka, a niestety post został odebrany zbyt poważnie – przyznał artysta.
Gąsowski wyjaśnia, o co chodziło z "dopominaniem się o medal od ministra". Fot. Piotr Molecki/East News

Ostatnio Piotr Gąsowski za pośrednictwem mediów społecznościowych podzielił się informacją, że Stowarzyszenie Artystów Wykonawców SAWP wystąpiło z inicjatywą przyznania Brązowego Medalu "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" zespołowi "Tercet czyli kwartet". 


Do tego zespołu oprócz "Gąsa" należy też m.in. Hanna Śleszyńska i Robert Rozmus. Z dokumentu opublikowanego przez aktora wynika, że odznaczenie przyznano tylko dwójce z wymienionych. Pominięto ponoć Gąsowskiego i Wojciecha Kaletę.

Wielu użytkowników mediów społecznościowych zaczęło krytykować byłego prowadzącego "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Odebrali to jako "domaganie się nagrody".

Gąsowski tłumaczy się z wpisu o medalu

Według samego zainteresowanego sprawa wygląda nieco inaczej. Aktor został poproszony o komentarz w rozmowie z Plejadą. Na wstępie przypomniał, że "inicjatywa w tej sprawie wyszła od Stowarzyszenia Artystów Wykonawców SAWP", a nie od niego. 

– Nigdy bym się do czegoś takiego nie posunął – zapewnił. Wspomniany post napisał z przymrużeniem oka. – Napisałem to z dużą dawką ironii i przymrużeniem oka, a niestety post został odebrany zbyt poważnie. Wyjaśniając więc wszystkie niejasności: nie ubiegałem się i nie mam zamiaru ubiegać się o żaden medal – dodał.

Jednocześnie nie ukrywa swojego zdziwienia, że tylko część zespołu dostała medal. – Nie jest mi przykro z okazji odmowy! I nie żądam czy też nie oczekuję żadnych wyjaśnień z ministerstwa, tylko jestem ciekaw logicznego uzasadnienia tej nielogicznej decyzji – mówił.

– Z drugiej strony fajnie byłoby kiedyś mieć jakikolwiek medal na... poduszce w kondukcie! Ale wystarczy mi sama poduszka. Byle wygodna – zażartował na koniec.

Co dokładnie napisał Gąsowski?

Publikację, która wywołała takie zamieszanie, Gąsowski zaczął następującymi słowami: "jako że wczoraj na teren Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wjechała firma niszcząca dokumenty, pokażę wam dokument jeszcze niezniszczony".

"We wrześniu b.r. Stowarzyszenie Artystów Wykonawców SAWP wystąpiło do pana ministra kultury, sztuki i dziedzictwa narodowego, Piotra Glińskiego o przyznanie nam medalu Zasłużony Sztuce Gloria Artis z okazji Jubileuszu 30-lecia 'Tercetu czyli kwartetu'. Jest to państwowe odznaczenie honorowe. Z nieskrywana dumą obwieszczam, iż moja kandydatura została przez pana ministra rozpatrzona… negatywnie, podobnie jak i kandydatura naszego pianisty Wojtka Kalety" – kontynuował.

"Mówiąc o formacji 'Tercet czyli kwartet', w której występujemy razem w czwórkę od 30 lat, trudno jest jednoznacznie stwierdzić, że zrobiłem mniej dla kultury polskiej niż moi wspaniali przyjaciele: Hania i Robert, którym ten medal przyznano! Jestem nieskromnie przekonany, iż trudno byłoby to także udowodnić! Podejrzewam zatem, że nie o zasługi tu chodzi… A Hania i Robert nie zamierzają tego medalu odebrać!" – tłumaczył. "Przypomnę tylko, iż obecny minister to ten, który 'nie przebrnął' przez parę początkowych stron książki naszej noblistki Olgi Tokarczuk! Znam parę osób, które miało podobny problem, ale…nie były one ministrami kultury i sztuki. Szanownemu panu ministrowi jeszcze raz dziękuję za negatywną decyzję i nieprzyznanie mi tego medalu! Będę się tym chwalił moim wnukom" – podsumował Gąsowski. I na koniec dodał: "tydzień temu napisałem do Ministerstwa Kultury i Sztuki list z prośbą o uzasadnienie odmowy. Do dzisiaj czekam".