"Prezydent się nie zgodzi". Duda już stawia warunki rządowi Tuska

Natalia Kamińska
28 października 2023, 17:38 • 1 minuta czytania
Prezydent Andrzej Duda zakończył w tym tygodniu konsultacje z partiami, które weszły do Sejmu. Ostatecznie to opozycja ma jedynie większość, aby stworzyć rząd – tak wynika z powyborczej arytmetyki. Jeden z urzędników prezydenta przekazał właśnie, na co Duda się nie zgodzi we współpracy z nowym rządem.
"Na to prezydent się nie zgodzi". Doradca Dudy o rozmowach z opozycją. Fot. Wojciech Olkusnik/East News

– Prezydent chciał wysłuchać wszystkich komitetów wyborczych i cały czas drzwi Pałacu Prezydenckiego są otwarte na rozmowy i dyskusje – poinformował doradca prezydenta Paweł Sałek w sobotę w rozmowie w Radiowej Trójce.


Doradca Dudy o tym, na co prezydent na pewno się nie zgodzi

Zdradził też, co czym Andrzej Duda rozmawiał z opozycją i jakie ma warunki. Jak podkreślił, "prezydent nie zgodzi się na pomysły związane z ograniczeniem liczebności armii czy osłabianiem polskiego potencjału obronnego". W jego ocenie ten punkt "mocno wybrzmiał podczas konsultacji z komitetami wyborczymi".

Sałek nieco kluczył ws. tego, kogo Andrzej Duda może wskazać na premiera. Jak stwierdził, "dopiero po pierwszym posiedzeniu Sejmu będziemy wiedzieli, jak kształtuje się większość i przyszła koalicja rządowa".

Pod koniec tygodnia Andrzej Duda podsumował dwudniowe spotkania z politykami partii, którym udało się wejść do Sejmu w ostatnich wyborach parlamentarnych. Powiedział wówczas o wstępnych decyzjach.

– Mam już pewne podsumowanie i wstępne decyzje – stwierdził. – Mamy dwóch poważnych kandydatów na stanowisko premiera – przekazał Duda i wskazał, że mowa o Mateuszu Morawieckim i Donaldzie Tusku.

Z obu stron miał usłyszeć, że kandydat będzie w stanie zbudować większość sejmową. Andrzej Duda zapewnił, że wszystkie konstytucyjne terminy zostaną dotrzymane.

Nie jest nadal jasne, komu najpierw Duda powierzy misję tworzenia rządu

Przedstawiciele demokratycznej opozycji, zgodnie z zapowiedziami, mieli powiedzieć, że będą trzymać wspólny front i stworzą większość sejmową.

– Jest to sytuacja nowa w naszych standardach demokratycznych – wskazał prezydent i dodał, że "musi rozważyć" sytuację, w której większość jest w stanie stworzyć nie ugrupowanie, które wygrało, lecz kilka ugrupowań, które razem zbudowało większość.

Prezydent zwrócił także uwagę, że zadał pytanie politykom Trzeciej Drogi, KO i Lewicy o kwestie formalne, w tym to, czy jest między nimi zawiązana formalna umowa koalicyjna. Tej jeszcze nie ma, przez co nie są w stanie oni podać kandydatów na szefów poszczególnych gabinetów. Ogłosił też termin pierwszego posiedzenia Sejmu na 13 listopada.

Podkreślmy, że z arytmetyki powyborczej wynika jednak, że tylko opozycja ma szansę utworzyć rząd.

Wpis w tej sprawie w sobotę dodał lider PO Donald Tusk. "Jesteśmy gotowi. Ukradną pewnie jeszcze trochę czasu, ale to wszystko, na co ich stać. Nie zmarnujemy Waszego zwycięstwa" – napisał w mediach społecznościowych.