Żona Borysa w poważnym niebezpieczeństwie? Musiało interweniować wojsko

redakcja naTemat
31 października 2023, 16:22 • 1 minuta czytania
Trwa obława na Grzegorza Borysa, ale pojawiły się też nowe niepokojące informacje, dotyczące żony poszukiwanego 44-latka. Z ustaleń "Faktu" wynika, że jest ona w poważnym niebezpieczeństwie. Pod okiem mundurowych pozostają też inni członkowie rodziny mężczyzny podejrzanego o zamordowanie 6-letniego Olka.
Żona Grzegorza Borysa w niebezpieczeństwie. Fot. Piotr Hukalo / East News, materiały policji

Jak podaje "Fakt", policja i Żandarmeria Wojskowa pilnują nie tylko matki Grzegorza Borysa, która mieszka w jednym z domów seniora w Gdyni. Z ustaleń tabloidu dowiadujemy się, że mundurowi obserwują także innych członków rodziny mężczyzny.


Od 20 października, czyli od momentu rozpoczęcia poszukiwań 44-latka, w poważnym niebezpieczeństwie ma być również żona Grzegorza Borysa, dwaj synowie, a także rodzice kobiety. Według informacji "Faktu", wojsko wywiozło ich w bezpieczne miejsce. Mają tam zostać do momentu zatrzymania mężczyzny.

Poszukiwania Grzegorza Borysa

Służby cały czas starają się namierzyć Grzegorza Borysa, ale do tej pory docierają do nas jedynie pogłoski o różnych śladach, które mogą wskazywać, że poszukiwany znajduje się w okolicach Trójmiasta.

31 października do nieoficjalnych informacji dotarł serwis trojmiasto.pl. Wynika z nich, że policja odnalazła plecak Borysa w okolicy Źródła Marii. Tam w miniony poniedziałek pracowali nurkowie.

Jeden z oficerów anonimowo potwierdził: – To prawda, mamy plecak, są w nim pieniądze. W źródłach związanych z Żandarmerią Wojskową potwierdziła to Wirtualna Polska.

Wcześniej na ważne tropy mundurowi mieli trafić w lesie. "Gazeta Wyborcza" podawała, że służbom udało się wpaść na trop Borysa na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. To tam psy miały zwęszyć ziemiankę, w której leżały kosmetyki, telefon komórkowy i inne osobiste rzeczy. Te potencjalnie mogą należeć do podejrzanego.

Mieszkańcy regionu, gdzie służby prowadzą poszukiwania, dostają alerty RCB z apelami o to, by nie zbliżać się do konkretnych miejsc i nie utrudniać pracy funkcjonariuszom.

Przypomnijmy, że 44-letni żołnierz Marynarki Wojennej jest podejrzewany o okrutne zabójstwo swojego 6-letniego synka, Olka. Ciało w jednym z mieszkań bloku przy ulicy Górniczej znalazła mama chłopca.

– Był w łóżku, wiemy, że próbował się bronić, zasłaniać rączkami, świadczą o tym rany na wewnętrznych częściach rąk – powiedział informator "Faktu", który zna kulisy tej tragedii.