Posłowie PiS uciekną od Kaczyńskiego? "Można z nimi rozmawiać"

Nina Nowakowska
31 października 2023, 21:36 • 1 minuta czytania
Mimo że w październikowych wyborach parlamentarnych największą liczbę głosów oddano na PiS, obecni rządzący nie uzyskali większości wymaganej do samodzielnego utworzenia rządu. I choć posłowie PiS deklarują, że próbują przeciągnąć na swoją stronę wybranych członków opozycji, to sejmowe plotki wskazują, że sytuacja może być odwrotna.
Czy Jarosław Kaczyński straci posłów? Fot. Jacek Dominski/REPORTER

Opozycja deklaruje pełną gotowość do utworzenia rządu, a według nieoficjalnych doniesień, już w poniedziałek 6 listopada partie podpiszą umowę koalicyjną, która ma być jasnym sygnałem dla prezydenta.


Z kolei, jak wynika z sejmowych pogłosek, wbrew deklaracjom członków PiS o rozmowach toczonych z posłami opozycji, to członkowie PiS już myślą o zmianie frontu i dołączeniu do innych formacji. Jak podkreśla na antenie Radia Zet poseł PSL Marek Sawicki "można z nimi rozmawiać".

W rozmowie z Beatą Lubecką Sawicki odnosi się przede wszystkim do dawnych członków Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, z którymi – jak deklaruje – można rozmawiać o ich ewentualnym powrocie.

– Myślę, że dawni członkowie ZSL-u, którzy są w PiS-ie, jeśli wyrażą chęć i zechcą wrócić na łono ruchu ludowego, to można z nimi rozmawiać – mówi polityk PSL.

Ucieczka z tonącego okrętu

Jak dodaje wiceprzewodniczący PSL, możliwy odwrót posłów PiS w kierunku opozycji stał się już tematem żartów.

 – Żartowałem z kilkoma kolegami w moim wieku plus, to oczywiście 2/3 mówi – zastanowimy się, zobaczymy – na zasadzie takiej że słuchajcie, zostawcie ten tonący okręt, zapraszamy – wskazuje polityk.

Jak podsumował Sawicki, zaznaczając, że to nie jego pierwsza kadencja w Sejmie, niektórych członków PiS zna od lat i łączą ich koleżeńskie relacje. Dodaje też, że tego typu oferty można sobie składać, ale jedynie w formie żartu. – To jest oczywiście w formie żartu – puentuje Sawicki.

Decydujące tygodnie

Mniej niż tydzień temu w swoim oświadczeniu, prezydent Andrzej Duda nie wyznaczył konkretnego kandydata na premiera, ale potwierdził, że potencjalnych jest dwóch – lider opozycji Donald Tusk oraz obecny premier Mateusz Morawiecki. Prezydent ma więc dwa tygodnie na desygnowanie konkretnego kandydata, wokół którego utworzy się nowy gabinet. 

Do utworzenia samodzielnego rządu, PiS z 194 mandatami, brakuje prawie czterdziestu posłów. To mogłoby udać się demokratycznej opozycji, która w koalicji KO, PSL i Lewica dysponuje łącznie 248 mandatami, przy wymaganej sejmowej większości 231 mandatów.

Z PiS do PSL? "Te kwestie są określone w statucie"

Na pytanie dziennikarki o możliwe transfery z obecnej partii rządzącej do ludowców, Marek Sawicki odpowiada, powołując się na partyjny statut.

– Te kwestie są określone w statucie. Jest określony sposób i tryb przyjmowania do PSL. Trzeba złożyć deklarację członkostwa, mieć dwóch członków PSL popierających taką kandydaturę, więc to jest pewna procedura, która musi być przeprowadzona. Mamy tam też taki zapis, że jeżeli przyjmujemy do klubu, czy partii z innych partii politycznych, to jest jakiś tam okres kwarantanny. Nie pamiętam czy dwuletni, czy roczny – wyjaśnia Marek Sawicki.