Wojciechowska ostro o RPD po słowach o "pseudotęczowych" przebierańcach: Skandaliczne

Weronika Tomaszewska-Michalak
03 listopada 2023, 18:46 • 1 minuta czytania
Martyna Wojciechowska zareagowała na ostatni felieton Mikołaja Pawlaka. Rzecznik Praw Dziecka pisze tam m.in. o "pseudotęczowych kolorowych szmatach" zamiast krzyży w klasach. "Taki sposób komunikacji jest niedopuszczalny w przestrzeni publicznej" – oceniła dziennikarka.
Wojciechowska uderza w Rzecznika Praw Dziecka. fot Artur Zawadzki/REPORTER

Mikołaj Pawlak swoimi wypowiedziami już nie raz wywołał kontrowersje. Tym razem Rzecznik Praw Dziecka wywołał burzę swoim felietonem, który ukazał się w katolickim piśmie "Niedziela".


Przekonuje tam, że polskie dzieci znalazły się w sytuacji, gdy "wiatr historii zaczął właśnie wywiewać prawdziwych ratowników i pozwala ich miejsce zajmować pseudotęczowym przebierańcom" (można przypuszczać, że autor ma na myśli Polaków LGBT). "Gdy nad szkolnymi tablicami zamiast krzyży powszechnie zadomowią się pseudotęczowe kolorowe szmaty, a w niektórych dzielnicach miast – półksiężyce – będziemy żyć w świecie, w którym będą rządzić pokolenia wychowane bez wartości i zasad, nieznające granic i nieumiejące walczyć ze złem; które nie będą umiały przekazywać takich wartości swoim dzieciom" – przewiduje autor.

Wojciechowska reaguje na felieton Rzecznika Praw Dziecka

Słowa Pawlaka nie uszły uwadze Martyny Wojciechowskiej, która w najnowszym poście uznała je za skandaliczne i zarzuciła rzecznikowi, że "znów wykazuje się brakiem wiedzy i szacunku dla ludzi".

"Taki sposób komunikacji jest niedopuszczalny w przestrzeni publicznej i to ze strony osoby, która sprawuje urząd państwowy i z zasady powinna reprezentować WSZYSTKIE DZIECI" – grzmiała dziennikarka.

Podróżniczka wspomniała, że kilka miesięcy temu Rzecznik Praw Dziecka złożył doniesienie na jej fundację, które miało dotyczyć rzekomych naruszeń podczas realizacji projektu "Młode głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym".

Urzędnik zarzucił organizacji, że "dopuszcza do kontaktu z dziećmi osoby niezweryfikowane w bazie przestępców seksualnych".

"Brzmi sensacyjnie? Nie dość, że nie mieliśmy takiego obowiązku, to wszystkie informacje o tym, jak działamy, znajdują się na naszej stronie internetowej. Można więc było zajrzeć do internetu, zamiast angażować państwowe środki na dochodzenie" – napisała gwiazda TVN i wspomniała, że ona oraz dwójka jej współpracowników zostali już przesłuchani przez policję.

"W związku z tym jako Fundacja Unaweza skierowaliśmy sprawę do sądu o ochronę dóbr osobistych Fundacji wraz z wnioskiem o udzielenie zabezpieczenia roszczenia i publiczne przeprosiny. W skrócie chodzi o to, żeby Mikołaj Pawlak przestał szkodzić i rozpowszechniać nieprawdę" – podsumowała.

I dodała na zakończenie: "Z wielką nadzieją czekam na koniec kadencji obecnego rzecznika i mam nadzieję, że na tym stanowisku zasiądzie osoba, dla której priorytetem jest DOBRO DZIECI!".