Kaczyński pożegna się z ochroną policji? Jednoznaczna zapowiedź posła KO
Setki uzbrojonych funkcjonariuszy ściąganych z całej Polski, radiowozy na sygnale, dziesiątki furgonetek policyjnych ustawionych wzdłuż jednej ulicy na warszawskim Żoliborzu – w trakcie rządów PiS Jarosław Kaczyński miał ochronę, której mógł pozazdrościć mu praktycznie każdy partyjny lider w Europie.
Te czasy mają się jednak ku końcowi. Poseł KO Dariusz Joński zapowiada w rozmowie z "Wprost" konieczność rozliczenia wydatków z budżetu państwa na ochronę prezesa PiS. – Uważam, że ludzie powinni się teraz dowiedzieć, ile kosztowała ta ochrona, ile kosztowało zabezpieczanie spotkań prezesa – mówi.
Polityk zauważa przy tym, że Kaczyński "przynajmniej wizualnie" bywał lepiej chroniony niż prezydent USA. – To, co działo się na Żoliborzu, czy podczas miesięcznic, kiedy policjanci byli używani do prywatnej ochrony, nie powinno było mieć miejsca. To była ochrona niewspółmierna do zagrożenia, dlatego uważam, że PiS traktował policję absolutnie politycznie – podkreśla.
Joński ocenił, że wydawanie ogromnych pieniędzy na chronienie Jarosława Kaczyńskiego przez duże siły policyjne nosi znamiona niegospodarności w sferze finansów publicznych.
– Żaden z polityków w Polsce nie ma ochrony policji. Nie jestem od tego, żeby oceniać, czy policja zniknie sprzed domu prezesa, natomiast na pewno nie będzie wykorzystywana do celów politycznych. Jeśli którykolwiek polityk będzie w sytuacji realnego zagrożenia, to oczywiście uważam, że powinien taką ochronę otrzymać – zaznaczył.
Ile kosztowała ochrona Kaczyńskiego?
Temat kosztów policyjnej ochrony prezesa PiS poruszany był przez opozycję od dawna – jednak przedstawiciele policji raz po raz twierdzili, że delegowanie funkcjonariuszy do ochrony Kaczyńskiego "nie generuje dodatkowych środków". Taką odpowiedź otrzymał przed rokiem senator KO Bogdan Klich – dotyczyła ochrony prezesa PiS w Krakowie 11 listopada.
Interwencję ws. ochrony Kaczyńskiego składał też Krzysztof Brejza, ale on również nie uzyskał konkretnych wyliczeń i kwot.
– Ile to kosztuje? To są setki tysięcy złotych, może miliony. Nie chciałbym mówić konkretnie, bo policja cały czas zasłania się tajemnicą. Daje bardzo ogólnikowe informacje. Komendanci boją się ich udzielać. Patrząc na cały objazd Jarosława Kaczyńskiego, to kwoty będą liczone w milionach złotych – oceniał w rozmowie z naTemat.