Wraca sprawa kierowcy BMW. Wiadomo, co z kwestią listu żelaznego
Sąd podjął pierwszą decyzję ws. listu żelaznego dla Sebastiana M.
Jak podaje łódzka "Gazeta Wyborcza", Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim w poniedziałek odroczył decyzję ws. listu żelaznego, ponieważ "nie wie, na jakim etapie jest procedura ekstradycyjna Sebastiana M".
"Ma to sprawdzić reprezentujący w tej sprawie prokuraturę Mirosław Wróbel, zastępca prokuratora okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim" – poinformowano na stronie gazety. "GW" pisze, że kolejna decyzja w sprawie listu żelaznego dla Sebastiana M. ma zapaść 17 listopada.
Przypomnijmy: do informacji ws. złożenia wniosku o żelazny list przez mecenasa Bartosza Tiutiunika, obrońcę Sebastiana M., dotarł w październiku portal RMF 24. Jak udało się wówczas ustalić reporterowi serwisu, obrońca skierował pismo do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Adwokat, przekazał, że jego klient chciałby złożyć wyjaśnienia w kraju, jednak obawia się, że po przybyciu do Polski zostałby aresztowany. Stąd wniosek o żelazny list.
Czym jest żelazny list?
Jak podaje PWN, jest to dokument wydawany przebywającemu za granicą, który zabezpiecza go przed aresztowaniem, pod warunkiem zapewnienia o nieoddalaniu się z miejsca pobytu oraz nieusuwaniu dowodów przestępstwa.
"Możliwości będzie wtedy kilka: zgłoszenie się do policji w miejscu, gdzie pan M. przebywa; zgłoszenie się do przedstawicielstwa dyplomatycznego Polski; lub przedstawicielstwa Niemiec, czyli kraju, którego obywatelstwo także posiada" – wyjaśnił Tiutiunik. Mecenas dodał jednak, iż jest w pełni świadomy tego, że wniosek może nie zostać uwzględniony.
Na początku października kierowca BMW Sebastian M. został zatrzymany na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nadal trwa jego procedura ekstradycyjna.
– Rozmawiałem przed chwilą z rodziną ofiar wypadku na A1. Przekazałem im, że kierowca BMW został zatrzymany. Poczuli ulgę – powiedział wówczas Interii adwokat Łukasz Kowalski, który reprezentuje rodziny ofiar tragedii.
Jak podkreślił, "to jest dla nich bardzo dobra wiadomość". – Liczą, że mężczyzna w trybie natychmiastowym zostanie sprowadzony do Polski. Chcą, aby jak najszybciej doszło do wyjaśnienia tej sprawy, czyli postawienia Sebastiana M. przed polskim wymiarem sprawiedliwości – mówił. Jak dziś wiemy, to się jeszcze nie wydarzyło.