Porażające ustalenia ws. Mejzy. Do tego miał posunąć się, żeby zdobyć mandat
"Łukasza Mejzę w kampanii wyborczej aktywnie wspierała siatka kont w mediach społecznościowych" – podaje Wirtualna Polska i publikuje porażające wyniki swojego dziennikarskiego śledztwa.
Wychodzi na to, że długo przed wyborami ludzie polityka mieli za zadanie między innymi zakładać fałszywe konta na Facebooku, które potem posłużyły do siania dezinformacji i wsparcia posła podczas kampanii.
– Ekipa, która siedziała w biurze Łukasza Mejzy, miała różne zadania. Raz namawiali chorych na leczenie w Meksyku, a raz zakładali na Facebooku profile udające lokalne portale informacyjne pod wspólną nazwą "Cześć" – powiedział WP jeden z byłych pracowników Mejzy.
Zaczęło się od 20 kont
WP podaje, że trzy niezależne źródła wskazały, że organizatorem całego procederu mógł być jeden ze współpracowników posła. Na początku portal dostał zgłoszenie dotyczące 20 kont.
"Coś dziwnego stało się na Facebooku przed wyborami. Wielu znajomych moich znajomych nagle zmieniło zdjęcia profilowe na hasło wspierające Mejzę. To wygląda jak zorganizowana akcja" – napisał do redakcji jeden z czytelników i wysłał listę wspomnianych 20 kont.
Dziennikarze przyjrzeli się jej. Najstarsze konto powstało w sierpniu 2020 roku, najnowsze 1 sierpnia 2023 r. Zaczęło się od 20 kont, a ostatecznie znaleziono 133 profile publikujące treści wspierające Łukasza Mejzę.
Wykorzystano AI?
Autorzy tekstu wskazują, że wiarygodność profili wzmocniono zdjęciami, do których powstania posłużyć miała sztuczna inteligencja.
– Przynajmniej część z tych twarzy wygląda jak wygenerowane przez sztuczną inteligencję, strony typu thispersondoesnotexist.com lub podobne generatory. Korzystają one z algorytmu uczenia maszynowego, opartego na sieciach neuronowych. Ze względu na różne ograniczenia może produkować twarze podobne do siebie – powiedział portalowi Piotr Konieczny z portalu Niebezpiecznik.pl.
Wirtualna Polska zwróciła się do firmy Meta w sprawie fałszywych profili. Amerykański gigant szybko zareagował i usunął większość z nich. Do redakcji wysłano także oświadczenie:
Co ciekawe Meta zablokowało także konto asystenta posła Mejzy. Redakcja WP próbowała skontaktować się z Łukaszem Mejzą i jego współpracownikiem, ale obaj nie odpowiedzieli na przesłane im pytania.
"Dla elektoratu zapatrzonego w TVP, wystarczyło hasło: pogonimy Tuska"
Ustalenia WP wywołały ogromne oburzenie w sieci. Na publikację zareagował m.in. senator Wadim Tyszkiewicz.
"Jaki to 38 milionowy kraj, który w parlamencie jest reprezentowany przez oszusta i kanalię, który do wyborów szedł pod szyldem partii z prawem i sprawiedliwością w nazwie, który wykorzystywał nawet śmiertelnie chore dzieci do swoich brudnych celów biznesowych i politycznych. Jak to możliwe? Co to za kraj? Bóg, honor, Ojczyzna?" – pyta w poście na Facebooku senator.
"Jak się czują ci wszyscy, którzy na oszusta oddali głos? Większość z nich jest nawet nieświadoma tego, że to oszust. Dla elektoratu zapatrzonego w TVP, wystarczyło hasło: pogonimy Tuska. A po wyborach i oddanym głosie na Mejzę do kościółka, złożone rączki w modlitwie i Chwała na Wysokości..." – dodał Tyszkiewicz.