Żałosne żegnanie się z władzą. Co jeszcze załatwi sobie PiS, zanim powie "bye bye"
Po 15 października mamy już niezły pakiet pośpiesznych działań PiS. Kosztownych, zaskakujących i dających do myślenia.
Jak to, że minister Czarnek nagle stworzył dziwny instytut w Zamościu. Albo, że minister Błaszczak nagle zwiększył pulę nagród dla zawodowych żołnierzy – o 200 mln zł. A minister Gliński próbuje ratować instytucję, którą chce zlikwidować KO i zrzuca ją na Otwock.
Nie mówiąc o takich doniesieniach, że w TVP mają trwać rozmowy o aneksach do umów. "Główni propagandyści TVP szykują sobie miękkie lądowanie po tym, jak stracą pracę, gdy zmieni się rząd i władze TVP. Mają dostawać nowe warunki wypowiedzenia – skonstruowane w taki sposób, by mogli jeszcze długo po zwolnieniu otrzymywać hojne wynagrodzenia" – informował kilka dni temu Press.pl.
– Dla PiS jest to przedłużony czas agonii, który pozwala uporządkować papiery w ministerstwach, dać swoim fuchy, zabezpieczyć fundacje. Czarnek może podpisze powstanie jeszcze jednego instytutu, ktoś może ogłosi konkurs, w którym da swoim pieniądze. To będzie czas, gdy będą się pakować – mówiła nam kilka dni temu Katarzyna Lubnauer, posłanka KO.
"Rozdają dziesiątki, setki milionów złotych"
Oto jak wygląda to pakowanie. To żegnanie się z władzą, które budzi niesmak. Nawet w tym, jak żałośnie wyglądają komunikaty, którymi PiS zalewa właśnie swój profil w mediach społecznościowych – pod hasłem "Przypominamy aferzystów Platformy Obywatelskiej".
Czy kogoś to jeszcze obchodzi? Nowak? Po 8 latach afer z udziałem PiS?
Polaków najbardziej obchodzi to, co PiS zostawia po sobie. Również to, co robi teraz – udając, że nie żegna się z władzą.
– Mimo że nie mają już legitymacji do sprawowania władzy, starają się opóźnić przejęcie rządów przez opozycję. Wszystko po to, żeby jak najwięcej jeszcze dla siebie ugrać. W ostatnich tygodniach swoich rządów rozdają dziesiątki, setki milionów złotych organizacjom związanym ze swoimi strukturami, zabezpieczając je na najbliższe lata. Żegnając się z władzą, ewidentnie pokazują po raz kolejny, że ważniejszy jest dla nich interes partii, a nie wola narodu, na którą się powoływali przez wiele lat – komentuje w rozmowie z naTemat Michał Braun z Instytutu Obywatelskiego, think tanku PO, radny z Kielc.
"Termin wyznaczono na 13 listopada"
Trudno powiedzieć, co było najpierw w tych powyborczych działaniach, ale chyba konkurs Narodowego Instytutu Wolności, NOWEFIO, z pulą ponad 100 mln zł, ogłoszony dosłownie dzień po wyborach, 16 października.
To właśnie Michał Braun zaczął bić na alarm w sprawie Instytutu Wolności. Jak zauważył, ogłoszenie tego konkursu nastąpiło wcześniej niż w poprzednich latach. Podobnie zresztą jak w przypadku kilku innych konkursów.
23 października napisał list do szefa NIW. Stwierdził też, że zdecydowanie wcześniej niż zwykle, ogłoszono także konkurs w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich. "Na ten cel planuje się przeznaczyć 47 mln zł. Termin składania wniosków wyznaczono na 13 listopada 2023 – w ostatnim terminie przed najpóźniejszym możliwym posiedzeniem Sejmu" – zauważył. Przypomnijmy – wiosną, w ramach tego programu dotacje otrzymało 248 organizacji, w tym także te powiązane z politykami PiS.
– Narodowy Instytut Wolności to instytucja, która zajmuje się redystrybucją funduszy do organizacji pozarządowych oraz nadzorem nad nimi. Fundusze jako takie nie są złe, czołowy program Fundusz Inicjatyw Obywatelskich rozwijany był za rządów Donalda Tuska. Problem polega na tym, że zostały one upolitycznione i są często wykorzystywane w celach politycznych, a nie dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego – przypomina nasz rozmówca.
W komisjach konkursowych zasiadają osoby związane z PiS, to oni, a nie niezależni eksperci mają ostateczne zdanie w sprawie tego, kogo wybrać do dofinansowania. Konieczne jest pilne odpublicznienie systemu przyznawania dotacji i zwiększenie nadzoru nad nim przez niezależne organizacji pozarządowych.
A dziś, jak mówi, to przykład tego, jak PiS chce jak najwięcej dla siebie ugrać.
"PiS buduje zaplecze dla swoich organizacji"
– Mamy szereg konkursów ogłoszonych w drugiej części roku. I nie ma chęci, żeby zadbać o to, aby były one przeprowadzone w sposób bardziej transparentny. Władze NIW w zaparte powtarzają, że wszystko działa, jak należy. Już wiemy, że do komisji konkursowej zostały wskazane osoby z otoczenia PiS. Nie mam wątpliwości, że na ostatniej prostej będą chcieli budować zaplecze dla organizacji związanych z PiS – mówi nam Michał Braun.
W ten sposób PiS może szykować się już do kampanii w wyborach samorządowych.
– To są granty opiewające na setki tysiące złotych transferowane do lokalnych organizacji po to, żeby starać się utrzymać władzę lokalnie i żeby utrzymywać lokalnych działaczy. Zamiast budowy społeczeństwa obywatelskiego, Instytut w wielu miejscach w Polsce zajął się budową zaplecza partii prawicowych, a tworzone "media obywatelskie" promocją działaczy PiS – mówi.
Oczywiście – nie każdy grant trafia do organizacji w jakiś sposób upolitycznionych, jednak skala procederu jest bardzo duża. Dla przykładu organizacje strażnicze pokazują, że z 10 organizacji pozarządowych, które w sumie otrzymały najwięcej pieniędzy z NIW, praktycznie wszystkie powiązane są z prawicą.
Michał Braun wystąpił z apelem do szefa Narodowego Instytutu Wolności, by pilnie zawiesił trwanie konkursów NOWEFIO i PROO do czasu powołania nowej Rady Ministrów.
"Nie może być zgody na dalsze działania Narodowego Instytutu Wolności w obecnej formule. Niedopuszczalne jest przeznaczenie w ostatnich dniach rządów PiS kolejnych 200 milionów złotych na potrzeby organizacji, z których wiele stanowi bezpośrednie zaplecze polityczne Zjednoczonej Prawicy" – napisał.
Doczekał się odpowiedzi na swoje zarzuty, możną ją przeczytać tutaj:
Ale jak jeszcze PiS na ostatniej prostej buduje to zaplecze? Oto ostatnie głośne przykłady.
1. Gliński: zrzucić instytut do Otwocka
Minister kultury Piotr Gliński wywołał burzę próbami ratowania innego instytutu – Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego, który powstał w 2021 roku, by wspierać organizacje pozarządowe, patriotyczne, katolickie. Instytucja ta rozdziela dotacje z Funduszu Patriotycznego w wysokości 30 mln zł rocznie.
To z tego funduszu trafiło m.in. 3 mln zł do organizacji Roberta Bąkiewicza, byłego prezesa stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
KO już zapowiedziała likwidację instytutu. Co wymyślił Gliński? Podzielenie się nim z samorządem miasta Otwock, którym rządzi prezydent z PiS. Na podpisanie umowy muszą się zgodzić otwoccy radni. "Gliński znalazł sposób na zabetonowanie Funduszu Patriotycznego do 2034 roku" – pisze Oko.press
2. Błaszczak: 200 mln zł na nagrody
Nieoczekiwanie niemal miesiąc po wyborach szef MON zwiększył fundusz na nagrody i zapomogi dla żołnierzy zawodowych. Pula, jak dowiedzieliśmy się 7 listopada, będzie większa o 200 mln zł od tej, którą zaplanowano w lutym. Decyzja została opublikowana w Dzienniku Urzędowym MON.
Czytamy, że fundusz wyniesie 299 993 tys. zł (w tym na nagrody 279 211 tys. zł, a na zapomogi 20 782 tys. zł). Zgodnie z decyzją z lutego fundusz miał opiewać na 103 911 tys. zł (w tym na nagrody 83 129 tys. zł, a na zapomogi 20 782 tys. zł).
3. Czarnek: tworzy instytut i wspiera OSP
– Minister Czarnek mógłby przestać powoływać kolejne instytuty, które zaraz trzeba będzie likwidować – skomentowała Katarzyna Lubnauer, gdy szef MEiN, nieoczekiwanie w listopadzie powołał do życia Instytut Badań nad Renesansem i Barokiem im. Jana i Piotra Kochanowskiego. Zarządzenie ministra nosi datę 3 listopada.
Instytut ma być w Zamościu i wspierać Akademię Zamojską, której rektorem jest dr hab. Paweł Skrzydlewski, były doradca Przemysława Czarnka i jednocześnie autor słynnej wypowiedzi o "cnotach niewieścich"
Instytut ma zajmować się m.in. "popularyzowaniem dziedzictwa kulturowego Pierwszej Rzeczypospolitej, w tym upowszechnianiem badań naukowych z tego zakresu oraz wspieraniem studiów nad kulturą staropolską".
Po wyborach do prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów trafił też projekt uchwały RM w sprawie Rządowego Programu Wsparcia Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych "Bezpieczeństwo mojej gminy – historia, teraźniejszość, przyszłość" na lata 2023-2024.
"Minister Czarnek ogłasza swój prawdopodobnie ostatni program" – tak to odebrano. Koszt jego realizacji oceniono na 400 milionów złotych. – Co ma Czarnek do młodzieżowych drużyn pożarniczych? Nigdy takiego konkursu nie było. I nagle stworzył się ogromny fundusz, który ma być pompowany przez Czarnka do lokalnych drużyn? Oni nie mają już mandatu, żeby zarządzać mieniem publicznym – mówi Michał Braun.
4. Ziobro: miał przekazać nieruchomości
Na początku listopada RMF FM doniosło o nieruchomościach, które minister Zbigniew Ziobro miał przekazać Akademii Wymiaru Sprawiedliwości – uczelni stworzonej przez niego w 2018 roku, zwanej "kuźnią kadr ziobrystów" (do września znanej jako "Szkoła Wyższa Wymiaru Sprawiedliwości").
Jedna z tych nieruchomości, jak czytamy, to trzypiętrowa kamienica o powierzchni 349 metrów kwadratowych na Starym Mokotowie, która należała do Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Warszawie. Druga znajduje się w miejscowości Nowa Łuka na Podlasiu i należała do aresztu śledczego w Hajnówce.
Przekazanie tych nieruchomości – jak podaje RMF FM – miało nastąpić dwa tygodnie po wyborach.
"Ostatnia decyzja ministra sprawiedliwości będzie sprawdzona w ramach audytu przez nowy rząd" – zareagowała na to posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Dolniak.
A to zapewne jeszcze nie koniec...
Czytaj także: https://natemat.pl/522523,przemyslaw-czarnek-powolal-instytut-ws-baroku-i-renesansu