Robert De Niro musi zapłacić asystentce ogromne odszkodowanie. Został uznany za winnego

Joanna Stawczyk
10 listopada 2023, 10:25 • 1 minuta czytania
Robert De Niro został uznany za odpowiedzialnego za "toksyczne" warunki pracy, co zarzuciła mu była asystentka. W rezultacie słynny aktor został zobligowany przez sąd do wpłacenia jej zadośćuczynienia finansowego, które wynosi ponad milion dolarów, czyli blisko pięć milionów złotych.
Robert De Niro musi zapłacić odszkodowanie byłej asystentce. To duża kwota Fot. Rex Features/East News

Robert De Niro musi zapłacić odszkodowanie byłej asystentce. To duża kwota

Dawna asystentka słynnego aktora z Hollywood wniosła przeciwko niemu oskarżenia o przejawianie się agresji w miejscu pracy, w tym krzyczenie i seksistowskie komentarze. Graham Chase Robinson zażądała 12 milionów dolarów odszkodowania za "poważne cierpienia emocjonalne i uszczerbek reputacji".


Podczas rozprawy pod koniec października, Robert De Niro starał się utrzymać emocje na wodzy.

Poprzednia asystentka sławnego aktora złożyła zeznania, że jej obowiązki przekraczały zarządzanie finansami - zajmowała się również świątecznymi dekoracjami, w tym ubieraniem choinki De Niro, oraz towarzyszyła mu podczas wizyt szpitalnych po upadku ze schodów.

Robinson opowiedziała także, że po jej rezygnacji z pracy ze względu na konflikt z partnerką aktora, De Niro odmówił jej wsparcia w poszukiwaniu nowego zatrudnienia. W trakcie procesu zarzuciła partnerce aktora, Tiffany Chen przekraczanie granic, na co De Niro zareagował stanowczym tonem, podkreślając, że razem z partnerką podejmują decyzje.

Nadmieńmy, że kobieta rozpoczęła pracę jako asystentka dwukrotnego zdobywcy Oscara w 2008 roku. W ciągu lat pracy zdobyła promocję na stanowisko wiceprezeski odpowiedzialnej za produkcję i finanse w przedsiębiorstwie aktora. Swoją karierę u gwiazdora kontynuowała aż do 2019 roku, otrzymując roczne wynagrodzenie w wysokości 300 tysięcy dolarów.

Już w 2019 roku była asystentka wniosła oskarżenia przeciwko firmie CanalProductions należącej do aktora, twierdząc, że doświadczyła dyskryminacji płciowej oraz że Robert De Niro przyczynił się do stworzenia szkodliwego środowiska pracy.

Podczas procesu, który odbył się w czwartek, amerykańska ława przysięgłych przyznała słuszność Robinson. Mimo iż De Niro osobiście nie został uznany za winnego nadużyć, to jego firma ma wypłacić byłej pracownicy dwie raty odszkodowania po 632 142 tys. dolarów każda, co w sumie przekłada się na kwotę ponad 1,2 miliona dolarów, czyli niemal 5 milionów złotych. Na rozprawie kobieta raz jeszcze zaznaczyła, jak bardzo obciążające były jej zadania i że miała uczucie wykończenia. Opowiedziała także o swoich problemach z lękiem i depresją. Podkreśliła również, że od czterech lat nie udało jej się znaleźć zatrudnienia, mimo aplikowania na 638 różnych ofert pracy.

– Nie prowadzę życia towarzyskiego. Jestem upokorzona, zawstydzona i czuję się osądzona. Czuję się w pewnym sensie uszkodzona, (...) straciłam życie. Straciłam karierę. Straciłam niezależność finansową. Straciłam wszystko! – zeznawała.

Aktor podczas zeznań przed sądem wyjaśnił, że podwyższył wynagrodzenie Graham Chase Robinson z początkowych niecałych 100 tysięcy dolarów rocznie do 300 tysięcy dolarów, przyznając jej jednocześnie awans na stanowisko wiceprezesa ds. produkcji i finansów, mimo że w wielu aspektach kontynuowała ona wykonywanie swoich wcześniejszych zadań.

"De Niro zaprzeczył także, aby kiedykolwiek na nią krzyczał, twierdząc, że każda drobnostka, na której próbowała go przyłapać, to bzdury i co najwyżej podnosił głos w jej obecności, ale nigdy nie okazując braku szacunku. Następnie spojrzał na nią na sali sądowej i krzyknął: 'Wstydź się, Chase Robinson!'" – przekazano na łamach Associated Press.

Richard Schoenstein, obrońca aktora, zapowiedział, że zespół prawny zamierza dążyć do obniżenia nałożonej kary.

Wcześniej prawnicy De Niro złożyli pozew przeciwko Robinson, oskarżając ją o naruszenie lojalności i obowiązków powierniczych, domagając się 6 milionów dolarów odszkodowania, w tym zwrotu 5 milionów mil lotniczych firmy, które, według Schoensteina, były warte około 85 tysięcy dolarów. Roszczenia te zostały zdecydowanie odrzucone przez ławę przysięgłych.