Peretti dodała poruszające wideo z synem. "Gdybyś tu był, nie zawiódłbyś ich"

Joanna Stawczyk
10 listopada 2023, 13:50 • 1 minuta czytania
Sylwia Peretti jest pogrążona w żałobie po utracie syna, który zmarł w lipcu w wyniku wypadku. Zbliżające się święta Bożego Narodzenia skłoniły ją do reaktywacji projektu, w który w przeszłości się angażował jej Patryk. W ramach promocji inicjatywy udostępniła wzruszający film. "Byłbyś zły, gdybym nie miała siły tego udźwignąć" – napisała celebrytka.
Sylwia Peretti dodała wzruszający filmik z synem przed świętami. "Dopóki żyję" Fot. Instagram.com / @sylwia_peretti; Pawel Wodzynski/East News

Sylwia Peretti dodała wzruszający filmik z synem przed świętami. "Dopóki żyję"

Po tragicznej śmierci syna Sylwia Peretti znalazła się w głębokiej żałobie, a jej stan emocjonalny był bardzo zły. Ostatnio jednak zdecydowała się otwarcie mówić o swoich doświadczeniach.


"W nocy z 14 na 15 lipca mój jedyny syn zginął w wypadku samochodowym. A ja? Ja umarłam razem z nim. Mnie nie ma. Nie istnieję. Nie jestem w stanie żyć, funkcjonować normalnie" – zwierzyła się w wywiadzie z "Vivą!".

Skomentowała również stan, w jakim był jej syn Patryk, decydując się prowadzić auto po spożyciu alkoholu. Wyraziła niezrozumienie, dlaczego to właśnie on, a nie jego trzeźwy przyjaciel, siedział za kółkiem. Zwróciła uwagę, że strata wszystkich czterech mężczyzn była dla niej ogromnym ciosem.

"Dla mnie cała czwórka zawiniła tragedii, którą dziś przeżywam ja oraz wszystkie rodziny zmarłych. Oni zapłacili największą cenę, którą człowiek płaci za kardynalne błędy, kierowane nieodpowiedzialnością, a my, ich najbliżsi, żyjemy z pokłosiem feralnej nocy, z całym bólem, z poczuciem straty, z wyrwą, która pojawiła się w naszych życiach" – podkreśliła.

Zmagając się z bólem po stracie jedynaka, celebrytka powoli stara się odnaleźć w codzienności. Peretti ogłosiła, że inicjuje świąteczną zbiórkę dla dzieci, kontynuując tym samym tradycję, którą kiedyś dzieliła synem.

10 listopada w mediach społecznościowych Peretti udostępniła chwytający za serce filmik, dokumentujący, jak w przeszłości wraz z synem obdarowywała potrzebujących prezentami w ramach projektu #PaczkaPeretki.

"Gdy łza wzruszenia zamienia się miejscem z łzą rozpaczy, przychodzi refleksja... i myśl o Mikołaju. Mam w głowie pytanie: Synek, jak mam to zrobić bez Ciebie? Nie uzyskałam odpowiedzi. Mam jedynie te listy, od Istot, które tak bardzo na Ciebie czekają... Nie zawiodę Ich, jesteśmy jednością" – napisała na wstępie.

"Patryk, dopóki żyję, będziemy razem tworzyć dobro. Wiem na pewno, że gdybyś tu był, nie zawiódłbyś ich, mało tego - byłbyś zły, gdybym nie miała siły tego udźwignąć" – podkreśliła celebrytka znana z "Królowych życia".

"Dlatego głównie dla Ciebie, ale i dla Dzieciaków, mając Cię w sercu, zrobię to. Są naszą częścią. Nigdy nie przestanę być dobrym człowiekiem" – dodała.

Kampania #PaczkaPeretki jest prowadzona już po raz piąty. Sylwia Peretti zaprasza wszystkich zainteresowanych do udziału, prosząc o kontakt poprzez wiadomości prywatne. "Własnoręcznie napisane listy od Dzieci z Domu Dziecka czekają na realizację, będą wysyłane losowo" – wyjaśniła.

Patryk przyjechał do niej dzień przed makabrycznym zdarzeniem

W wywiadzie z "Vivą!" Peretti wróciła myślami do dnia poprzedzającego nieszczęśliwy wypadek. Jej 24-letni syn zaskoczył ją wizytą, a w trakcie spotkania niespodziewanie wyznał, że ją bardzo kocha. Kobieta przyznała, że słyszała te słowa od niego dość rzadko.

"Dzień wcześniej siedzieliśmy u mnie razem na grillu i nagle Patryk wypalił, że bardzo mnie kocha. Zdziwił mnie tym wyznaniem i zapytałam go, skąd ten nagły przypływ czułości. 'Wiecznie marudzisz, że za mało mówię ci, że cię kocham', zaśmiał się" – wspomina na łamach magazynu.

21 lipca celebrytka znana z programu "Królowe życia" pochowała swojego jedynego syna w Krakowie. Przypomnijmy, że według informacji przekazanych przez "Super Express", niedawno na grobie syna Sylwii Peretti stanął nowy, imponujący pomnik rodzinny.

Centralne miejsce na nim zajmuje wzruszająca rzeźba – przedstawia ona kobietę w chuście, klęczącą przy swoim dziecku. Obraz ten, nacechowany głębokim przesłaniem, nie pozwala przejść obok siebie obojętnie, przypominając scenę Maryi opłakującej Jezusa.