PiS płacze, że koalicja nie głosowała na Witek. Chyba zapomnieli, jak sami potraktowali opozycję

Katarzyna Florencka
14 listopada 2023, 14:17 • 1 minuta czytania
Po poniedziałkowej porażce Elżbiety Witek, której kandydatura na wicemarszałkinię Sejmu została odrzucona przez posłów, Prawo i Sprawiedliwość grzmi z wściekłości. Politycy ugrupowania żalą się, że inne ugrupowania powiedziały "nie" wybranej przez nich kandydatce – ale wygodnie zapominają, że zdarzało im się robić dokładnie to samo.
PiS jest wściekłe z powodu odrzucenia kandydatury Elżbiety Witek Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTE

W nowej kadencji Sejmu będzie na razie pięcioro wicemarszałków. Swojego przedstawiciela w osobie Krzysztofa Bosaka zyskała nawet Konfederacja – jednak PiS poszedł na zwarcie i odmówił nominowania kogokolwiek poza dotychczasową marszałkinią Elżbietą Witek.


Aż 252 posłów zagłosowało przeciwko kandydaturze Witek i odrzuciło ją, wzbudzając na prawicy prawdziwą furię. Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości argumentują, że powinni mieć prawo do wyznaczenia własnego przedstawiciela, a inni posłowie powinni ten wybór przyjąć. Sęk w tym, że sami potrafili zrobić... dokładnie odwrotnie.

PiS też głosował przeciw wicemarszałkom

Jeszcze na początku pierwszych rządów PiS w 2005 roku politycy tego ugrupowania głosowali praktycznie jednogłośnie na wicemarszałków wszystkich ugrupowań. Co ciekawe – wówczas to m.in. Platforma Obywatelska sprzeciwiła się kontrowersyjnej kandydaturze Andrzeja Leppera z Samoobrony.

W 2007 roku było już inaczej. W parlamencie, w którym większość miała PO, większość posłów PiS zagłosowała przeciwko wyborowi Stefana Niesiołowskiego na wicemarszałka Sejmu z ramienia PO. Tego samego dnia aż 170 z 209 posłów PO głosowało na kandydata PiS, Krzysztofa Putrę.

Następnym razem PiS sprzeciwiło się kandydaturze na wicemarszałka z innego ugrupowania w 2011 roku. Cała partia Kaczyńskiego zagłosowała przeciwko Wandzie Nowickiej, która do parlamentu dostała się z Ruchu Palikota.

W 2015 roku PiS wróciło do władzy i zaczęło od... odrzucenia wniosku o zwiększenie liczebności prezydium Sejmu, odbierając tym samym PSL-owi możliwość wyznaczenia własnego wicemarszałka.

KO, TD i Lewica nie mogli przyjąć kandydatury Witek

Kandydatura Elżbiety Witek od początku wzbudzała gigantyczne kontrowersje – dotychczasowa marszałkini Sejmu stała się "twarzą" takich momentów jak niechlubna "reasumpcja".

"Tych, którzy łamali zasady, reguły i naruszali Konstytucję, czeka kara, nie nowe stanowiska. To fundament nowego porządku" – zapowiadał dzień przed pierwszym posiedzeniem Sejmu Donald Tusk.

Z kolei dr Mirosław Oczkoś, ekspert ds. marketingu politycznego, zauważył w rozmowie z naTemat, że nowa większość sejmowa nie miała w kwestii odrzucenia Witek większego wyboru.

– Nawet gdyby politycy obecnej większości sejmowej powiedzieli "dobra, trudno, kompromitujcie się na własną rękę, bierzemy tę Witek" – w ten sposób nie daliby rady tego załatwić. Ludzie w Polsce oczekują realizacji obietnic. A jedną z pierwszych obietnic jest obietnica rozliczenia poprzedników – podkreślił.