Zabójca Adamowicza znów stanie przed sądem. Rusza kolejny proces

Katarzyna Florencka
16 listopada 2023, 13:45 • 1 minuta czytania
W czwartek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku rozpoczyna się kolejny proces Stefana Wilmonta. W maju sąd pierwszej instancji skazał go na karę grzywny za fałszowanie dokumentów. Chodzi o wydarzenia z 2022 roku, które miały miejsce podczas procesu dotyczącego zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
W gdańskim sądzie okręgowym rozpoczyna się proces odwoławczy Stefana Wilmonta Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER

Stefan Wilmont przed sądem. Sprawa fałszerstwa

Nieprawomocny wyrok sądu pierwszej instancji zapadł w tej sprawie w maju. Apelację złożyli zarówno prokurator, jak i obrońca oskarżonego. Stefan Wilmont oskarżony jest o podrobienie pism procesowych w toku sprawy dotyczącej zabójstwa prezydenta Gdańska.


W lipcu 2022 roku miał podrobić dwa pisma. Pierwsze było odręcznie spisanym wnioskiem o wycofanie aktu oskarżenia przeciwko niemu oraz uchylenie tymczasowego aresztowania. – Sporządził to pismo w całości własnoręcznie oraz podpisał się pod nim jako prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Agnieszka Nickel-Rogowska – podał w rozmowie z dziennikarzami rzecznik Sądu Okręgowego ds. karnych sędzia Tomasz Adamski.

Drugie pismo było wnioskiem o uchylenie prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza. W tym przypadku Wilmont miał również sporządzić pismo odręcznie i podpisać się pod nim jako poseł Paweł Adamowicz, brat zmarłego prezydenta Gdańska.

Oba pisma zostały złożone do Sądu Okręgowego w Gdańsku, który zdyskwalifikował je jako nieautentyczne. Wówczas wszczęto śledztwo w sprawie podrobienia dokumentów.

Akt oskarżenia przeciwko Wilmontowi skierowała Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz. Jej przedstawiciele domagali się dla oskarżonego dwóch lat pozbawienia wolności za podrobienie dokumentów.

31 maja Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe skazał Stefana Wilmonta na tysiąc złotych grzywny za podrobienie pism procesowych w toku sprawy dotyczącej zabójstwa prezydenta Gdańska. Obciążył oskarżonego również kosztami procesu w wysokości ok. 2 tys. złotych.

Sędzia Karolina Kozłowska argumentowała, że z uwagi na istotną wagę dokumentów, które zostały sfałszowane oraz miejsce, gdzie zostały użyte, "stopień społecznej szkodliwości czynu znacznie przekracza próg znikomości".

Wilmont odwołał się również w sprawie zabójstwa Adamowicza

W styczniu 2024 roku w Sądzie Apelacyjnym w Gdański rozpocznie się natomiast rozprawa odwoławcza dotycząca sprawy zabójstwa Pawła Adamowicza. W marcu tego roku Wilmont został skazany za ten czyn na dożywotnie więzienie. Jego obrońca mec. Marcin Kminkowski złożył w Sądzie Okręgowym w Gdańsku odwołanie od wyroku sądu pierwszej instancji.

– Kara jest zbyt surowa – stwierdził w rozmowie z Radiem Gdańsk. – Bierzemy pod uwagę stwierdzoną przez sąd okoliczność ograniczonej poczytalności oskarżonego. Natomiast jeżeli chodzi o kwestię dotyczącą zarówno zarzutów apelacyjnych, jak i kierunków apelacyjnych, chciałbym, by najpierw sąd zapoznał się z treścią i dopiero po jego wyroku będę komentować sprawę – dodał.

Obrona Wilmonta argumentowała podczas procesu, że w momencie ataku na Pawła Adamowicza miał on ograniczoną poczytalność, na co miały wskazywać dwie z trzech opinii biegłych psychiatrów.

Opinie te wykazały, że oskarżony ma zaburzenia osobowości, ale nie jest chory psychicznie. Specjaliści zasugerowali, że zaburzenia te miały narastać już od dzieciństwa i zostały spotęgowane przez izolację w więzieniu.

Podczas odczytywania uzasadnienia wyroku, sędzia Aleksandra Kaczmarek wskazała, że w opinii ekspertów Wilmont może odbywać karę w więzieniu, będzie jedna musiał brać udział w terapii.