Policja ostrzega przed zagrożeniem w Polsce. Sympatycy Palestyny na ulicach

Nina Nowakowska
16 listopada 2023, 19:12 • 1 minuta czytania
W sobotę 18 listopada w Warszawie odbędzie się kolejna propalestyńska manifestacja. Swoje zaniepokojenie nią ujawnia już policja. Według ustaleń służb istnieje "realne zagrożenie bezpieczeństwa, w tym o charakterze terrorystycznym". Wiadomo, że wcześniej prezydent Warszawy (również ze względów bezpieczeństwa) zakazał demonstracji przed ambasadą Izraela, jednak organizatorzy otrzymali zgodę sądu. Teraz Rafał Trzaskowski apeluje o czujność.
Policja ostrzega przed zagrożeniem w związku z propalestyńską manifestacją. Fot. Karol Makurat / REPORTER

Już w najbliższą sobotę w stolicy odbędzie się kolejna, propalestyńska manifestacja. Hasłem przewodnim wydarzenia jest "Ani jednej bomby więcej - wolna Palestyna".


Propalestyńska demonstracja w Warszawie. Trzaskowski obawia się antysemickich incydentów

O godz. 13:00 pochód ma wyruszyć z placu Zbawiciela i iść w kierunku ambasady Izraela w Warszawie. Ze względu na obawy o to, że na polskie ulice wyjdą antysemici, demonstrowaniu pod siedzibą Ambasady Izraela sprzeciwił się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, lecz ostatecznie sąd wydał na to zgodę.

W swojej decyzji prezydent powoływał się na "względy bezpieczeństwa" i "wątpliwości policji" związane z wybranym przez organizatorów kierunkiem przemarszu. Trasa wiedzie wąskimi uliczkami warszawskiej Ochoty, co według prezydenta "nie gwarantuje zapewnienia bezpieczeństwa i porządku"

"Sąd nie podzielił podnoszonych przez miasto stołeczne Warszawa i Policję wątpliwości dotyczących bezpieczeństwa planowanej na weekend demonstracji propalestyńskiej, której trasa prowadzi ciasnymi uliczkami na Ochocie. Przyjmujemy tę decyzję" – oświadczył Trzaskowski.

Policja potwierdza obawy prezydenta Warszawy. "Zagrożenie bezpieczeństwa"

W sprawie protestu swoje zaniepokojenie wyraziła również policja. Z opinii, powstałej na podstawie szczegółowej analizy zagrożeń, wynika, że istnieje "realne zagrożenie bezpieczeństwa, w tym również o charakterze terrorystycznym", co potwierdził rzecznik Komendanta Stołecznego Policji podinsp. Sylwester Marczak. 

– Konieczne było uwzględnienie sytuacji geopolitycznej, jak również ostatnich wydarzeń na terenie Warszawy, o których obecnie nie możemy mówić, jak również ustaleń operacyjnych. Niestety nasze ustalenia jednoznacznie wskazują na realne zagrożenie bezpieczeństwa, w tym również o charakterze terrorystycznym – przekazał PAP policjant.

Do wypowiedzi rzecznika policji odniósł się warszawski ratusz, którego przedstawicielka podtrzymała, że "nie mieli wyboru" wydając "zakaz tego zgromadzenia, kierując się bezpieczeństwem".

Mimo potencjalnego zagrożenia, protest się odbędzie. Policja zapewnia, że "podejmie wszelkie kroki" by zabezpieczyć zgromadzenie, choć prosi uczestników o uważność.

– Wiemy już, że zgromadzenie się odbędzie. Zapewniamy, że naszej strony podejmiemy wszelkie kroki, by przebiegło ono w sposób bezpieczny. Jednocześnie, tak, jak przy każdym dużym wydarzeniu, apelujemy o czujność, by widząc zagrożenie niezwłocznie poinformować o nim policjantów – podkreślił Sylwester Marczak.

Do apelu dołączył też prezydent Warszawy, który zaznaczył, że najważniejsze jest bezpieczeństwo "uczestników demonstracji i mieszkańców".

Ambasador Izraela potępił demonstracje

Do propalestyńskich manifestacji w Warszawie, w rozmowie z Onetem, odniósł się również ambasador Izraela w Polsce. Jakow Liwne określił je jako "otwarte wspieranie dżihadyzmu Hamasu".

Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, podczas jednego z nich, studentka-antysemitka z Norwegii zabrała ze sobą baner przedstawiający niebieską gwiazdę Dawida w koszu na śmieci. Władze Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zdecydowały o zawieszeniu studentki. Decyzję w tej sprawie wydał rektor, prof. Zbigniew Gaciong.

Liwne odebrał propalestyńskie marsze w Warszawie, jako wystąpienia jednoznacznie antysemickie. Ambasador Izraela nie rozróżnił wyrazów solidarności względem palestyńskich cywilów od poparcia dla terrorystów. Mimo że od początku wojny z Hamasem i izraelskiego ostrzału Strefy Gazy, zginęło tam 10 tys. osób, w tym 4 tys. dzieci, Liwne sądzi, że hasła typu "wolna Palestyna" to właściwie to samo co "popełnienie drugiego Holokaustu".

– Gdy ktoś wykrzykuje hasła takie jak "Palestyna będzie wolna od rzeki do morza", to nie oznacza to nic innego, jak wymordowanie wszystkich Żydów w Państwie Izrael i popełnienie drugiego Holokaustu – usłyszeli dziennikarze Onetu.

Czytaj także: https://natemat.pl/523321,ambasadorowi-izraela-puscily-nerwy-ostro-krytykuje-polske