Nieoczywiste atrakcje i tania zima na Teneryfie. Ile tam wydasz przez dwa miesiące workation?

Małgorzata Chuchel
25 listopada 2023, 11:02 • 1 minuta czytania
Marzysz o ucieczce przed zimą i spędzeniu workation w miejscu, gdzie zawsze świeci słońce, a temperatura jest co najmniej przyjemna? Wybierz się na Teneryfę, która nie bez powodu jest określana jako wyspa wiecznego lata. Ile kosztuje pobyt na Teneryfie, jakie są tam nieoczywiste atrakcje i co koniecznie zjeść? Podpowiadamy!
Wielki ptak ze śmieci i romantyczne ruiny odsalarni wody, to tylko niektóre z nietypowych atrakcji na Teneryfie fot. redakcja naTemat / Malgorzata Chuchel

Zima w Polsce dla niektórych osób może być ciężkim doświadczeniem. Krótkie dni, brak dostępu do światła słonecznego, temperatura, która ani trochę nie zachęca do wychodzenia na zewnątrz, szary krajobraz rozciągający się za oknem. To tylko niektóre z rzeczy, które są demotywujące w Polsce zimą. A jest jeszcze gorzej, jeśli jesteśmy podatni na depresję sezonową. Wtedy zima może stać się prawdziwym koszmarem.


Chociaż promienie słoneczne niekoniecznie są rozwiązaniem naszych wszystkich życiowych problemów, to z pewnością nam nie zaszkodzą (chyba że w zbyt dużej ilości i bez kremu z filtrem!). A jeśli masz opcję pracy zdalnej z dowolnego kraju w Europie i nic cię nie trzyma w Polsce to... upychaj ubrania w bagaż podręczny i leć na Teneryfę!

Chociaż Wysp Kanaryjskich do wyboru jest kilka, to osobiście najbardziej polecam Teneryfę, na której coś dla siebie znajdzie zarówno miłośnik plażowania, jak i górskich wspinaczek po zielonych terenach. A także dziwnych atrakcji. I mam na myśli takie naprawdę dziwne.

Teneryfa ze względu na to, że jej sercem jest najwyższy szczyt Hiszpanii, wulkan El Teide, ma wyjątkowy klimat. W ciągu jednego dnia możemy doświadczyć tam każdej pory roku: upałów na wybrzeżu, deszczu w Anadze, śniegu na szczycie Teide i wiecznej wiosny w Santiago del Teide.

Warto zatrzymać się tam na dłużej niż kilka dni i nie spędzać ich w przepełnionych turystami kurortach. To właśnie poza nimi zobaczysz prawdziwą Teneryfę, a jeśli przyjedziesz na dłużej, z pewnością wsiąkniesz w lokalną społeczność i będziesz popijać barraquito i zajadać się arepami.

Ubiegłej zimy wybrałam się na Teneryfę na dwa miesiące, by wraz ze znajomymi wspólnie wynająć dom i pracować stamtąd zdalnie. Chociaż zdaje się, że to dosyć długi czas jak na jedną wyspę, to sporej części nadal nie udało mi się odkryć.

Ile wydasz na dwumiesięczny pobyt a Teneryfie? Gdzie szukać noclegów i co jeść? Jakie są mało popularne i przyznaję, czasem nieco dziwne atrakcje a Teneryfie? Odpowiedzi znajdziesz poniżej!

Puertito de los Silos - ptak ze śmieci, naturalne baseny, krzyczące skały i pomnik ryby

Podróż zaczynamy trochę od środka, bo w Puertito de los Silos zamieszkaliśmy dopiero po upływie miesiąca. Mimo że wcześniej mieszkaliśmy w tradycyjnym domu z ogromnym ogrodem, z którego mogliśmy zbierać cytryny i pomidorki, to ze względu na to, że ktoś inny zarezerwował tam pobyt, musieliśmy przenieść się w inne miejsce.

Puertito de los Silos jest położone w takim miejscu, że mało kto tam zagląda, chyba że po drodze na jedno z najsłynniejszych miejsc na zachody słońca na Teneryfie, którym jest przylądek w Buenavista del Norte.

Wybór padł zupełnie przypadkowo – po prostu mieszkanie, które tam znaleźliśmy, było najtańsze i odpowiadało naszym wymaganiom. Chociaż początkowo zdawało nam się, że nie będzie tam zbyt wiele do robienia, to później okazało się, że mieliśmy zupełną rację.

Spacery wzdłuż wybrzeża, kąpanie się w tak zwanych Charco Los Chochos i wycieczki do sklepu były tam naszym głównym zajęciem. Jeśli więc planujesz imprezować, raczej omijaj to miejsce z daleka. Ale do odpoczęcia od zgiełku miasta, będzie idealne.

Tym, co zwraca na siebie szczególną uwagę, jest wielki ptak ze śmieci, który jest swego rodzaju rzeźbą, położoną w centralnym punkcie wybrzeża miasteczka. Jaka jest jego historia? Nie udało nam się dowiedzieć. Tuż obok znajduje się opuszczony kompleks, do którego choć próbowaliśmy, nie da się wejść. Spacerując dalej natkniemy się także na wielki pomnik szkieletu ryby.

Idąc dalej wybrzeżem możemy usłyszeć... przeraźliwy krzyk, który niejednego może wystraszyć. Nie jest to jednak odgłos wydawany przez żadne stworzenie, a tak zwane El Bufadero.

W wyniku ruchów oceanu spomiędzy skał wydostaje się piszczący dźwięk. A jeśli podejdziesz wystarczająco blisko do dziury, z której słyszysz dźwięki, fala wpływająca pod skałami wytworzy podmuch wiatru, którego siła może cię nieźle zaskoczyć, dlatego lepiej nie podchodź tam z telefonem.

Jeśli lubisz pływać, ale nie do końca pewnie czujesz się pośród fal oceanu, spodobają ci się naturalne baseny Charco Los Chochos, w których można swobodnie pływać i są darmowe. Podobne znajdziesz także w innych miejscach na Teneryfie, na przykład obok Los Gigantes.

Masz lęk wysokości? Nie idź na tę plażę

Chociaż Puertito de los Silos bez wątpienia jest pięknym miejscem, to na próżno szukać tam plaży, która nadawałaby się do wygodnego zarówno wygrzewania się na słońcu, jak i pływania. W poszukiwaniu najbliższej plaży trafiliśmy na Playa Los Patos, położoną kawałek za Puerto de la Cruz.

Chociaż jest nieco dzika, plażuje na niej sporo osób. Zejście jest bardzo dobrze oznakowane, jednak niejedną osobę może przerazić. Jest bardzo stromo, a miejscami trzeba trzymać się lin, które się tam znajdują, a i to nie daje poczucia bezpieczeństwa, kiedy pod nami rozpościera się wielka przestrzeń zakończona oceanem.

Próbowałam znaleźć na nią inną drogę, jednak bezskutecznie. Lokalsi bez problemu schodzili tam w klapkach, jednak ja polecam mieć ze sobą co najmniej sandały trekkingowe.

Blok pod drogą i inne ciekawe budynki na Teneryfie

Teneryfa okazała się wspaniałym miejscem do podziwiania ciekawych rozwiązań architektonicznych. Bez wątpienia, najciekawszym budynkiem na całej wyspie, choć wcale nie jest znany, jest blok, który znajduje się... tuż pod drogą.

Obejrzeć można go w miejscowości Tacoronte. Sama do tej pory zadaję sobie pytanie, czy architekt, który projektował budynek, był genialny, czy niespełna rozumu.

Budynków, które warto zobaczyć jest na Teneryfie, całkiem sporo, szczególnie w Puerto de la Cruz. Tam wystarczy krótki spacer po mieście i jeśli jesteś fanem lub fanką architektury, to twoja karta pamięci dosyć szybko zapełni się zdjęciami.

Mamy tam na przykład budynek przypominający kolorową galaretkę z cukru, czy też bank, który przypomina wrocławskie sedesowce.

W Santa Cruz koniecznie do odhaczenia jest budynek do złudzenia przypominający australijskie Sydney Opera House. A tuż obok niego na kamieniach na wybrzeżu możesz podziwiać dosyć osobliwe podobizny światowych sław.

Bar La Curva z okładki płyty Kazika

Jeśli jesteś fanem Kazika, koniecznie wybierz się pod Bar la Curva w miejscowości Las Cañadas del Teide. To właśnie pod nim powstała okładka płyty Kazika o tej samej nazwie.

W barze wypijesz zarówno kawę, jak i drinka, i można spotkać pod nim głównie mieszkańców. Co ciekawe, Kazik posiada na wyspie mieszkanie, które nazywa "działką pod palmami" jednakże w zupełnie innym miejscu, w Costa Adeje.

Romantyczna ruina w Los Realejos

Romantyczne ruiny to coś, co wzrusza cię najbardziej? Wybierz się na spacer po Paisaje Protegido de la Rambla de Castro. Pośród dzikiej roślinności możesz spacerować specjalnymi, świetnie przygotowanymi ścieżkami.

Podczas spaceru natrafisz na ruinę starej odsalarni wody, która choć jest nieczynna już od dawna, to jej pozostałości zachwycają podczas zachodów słońca. Warto więc zaplanować wycieczkę tak, aby być tam właśnie w porze zachodu.

Anaga i Camino del Risco

Choć Anaga to miejsce doskonale znane na Teneryfie, to byłoby grzechem o niej nie wspomnieć. To właśnie tam doświadczymy słynnej wiecznej wiosny i niesamowitych kontrastów podczas przemierzania szlaków.

Krajobraz potrafi zmienić się dosłownie w ciągu minuty, a szlaków do przejścia jest naprawdę wiele.

I tak oto podczas trekkingu z lasu z krzywymi drzewami przechodzimy nagle na pomarańczową glebę, a z gołych skał do miejsc, które przypominają najbardziej egzotyczne zakątki w Azji Wschodniej. A to wszystko w ciągu dosłownie kilku godzin.

Innym szlakiem, który warto przejść, jest Camino del Risco, jednak jak wskazuje nazwa – jest to raczej szlak dla bardziej doświadczonych osób i przede wszystkim takich, które nie mają lęku wysokości ani przestrzennego.

Moja wycieczka tam skończyła się tak, że schodząc trzymałam się każdej skały i krzewu. Na szlaku można się także natknąć na krzyże upamiętniające osoby, które tam zginęły, co ani trochę nie pomaga podczas zejścia.

Las Ventanas Guimar - spacer dla odważnych

Kolejnym miejscem, które jest raczej dla tej odważniejszej części turystów, są Las Ventanas Guimar, które są tunelem wyrytym wysoko w skałach.

Wchodzenie tam odbywa się na własną odpowiedzialność i oficjalnie jest zamknięte dla turystów.

Loro Parque - jeśli naprawdę kochasz zwierzęta, omijaj to miejsce szerokim łukiem

To akurat najbardziej znana atrakcja na Teneryfie, ale warto o niej wspomnieć, aby przestrzec niczego nieświadomych turystów.

Park reklamuje się w każdym możliwym miejscu i nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy dosłownie otoczeni jego plakatami i ulotkami. Chociaż początkowo nie do końca interesował mnie ten park, to kiedy jeden ze spotkanych przez nas turystów polecał nam go i opowiedział o jeżdżących tam na rowerkach papugach, zapaliła mi się czerwona lampka i postanowiłam nieco poczytać o tym miejscu.

Loro Parque, choć reklamuje się jako azyl dla zwierząt, tak naprawdę nie ma z nim nic wspólnego. Zwierzęta są tresowane do pokazywania sztuczek i są przetrzymywane w skrajnie nieodpowiednich warunkach.

W 2009 roku doszło tam do ataku orki na trenerze. Mężczyzna zginął w wyniku ataku, który nastąpił prawdopodobnie w efekcie długotrwałego przetrzymywania zwierzęcia w za małym basenie.

W ostatnich latach w ciągu 18 miesięcy w parku doszło do śmierci trzech innych ork. W parku dochodzi także do szeregu innych naruszeń popełnianych wobec zwierząt. Lepiej jest go po prostu omijać szerokim łukiem i nie wspierać takich miejsc.

Ile wydasz na pobyt, autobusy miejskie na Teneryfie i gdzie na jest najcieplej

Miejsca do odwiedzenia, choć nieco dziwne, już znasz. A co z kosztami pobytu i lotów? Co jeść na Teneryfie, żeby podczas dłuższego pobytu nie zbankrutować? Gdzie jest najcieplej i czy jeżdżą tam pociągi?

Przy zakupie biletów z odpowiednim wyprzedzeniem ich koszt w jedną stronę może zamknąć się nawet w 150 zł, jeśli jesteśmy gotowi na czasem bardzo długą przesiadkę w Londynie. Trzeba jednak polować na okazje, które pojawiają się co jakiś czas. Bezpośrednio polecimy z Katowic, Wrocławia, Warszawy, Krakowa i od niedawna z Gdańska.

Lot na Teneryfę zajmuje około 6 godzin, a w standardowej cenie zapłacimy około 500-600 zł za bilety w dwie strony.

Ceny noclegów odpowiednich do pracy zdalnej będą zależne od tego, który region wyspy interesuje nas najbardziej, jednak przy założeniu, że jedziemy w cztery osoby i chcemy mieszkać w ciepłym regionie, będzie to koszt około 1500-2000 zł od osoby za miesiąc (z własnym pokojem), przy pełnym komforcie mieszkania i pracy.

Najlepszą platformą do poszukiwania i rezerwacji noclegów będzie tu Airbnb, które oferuje zniżkę na miesięczne pobyty. Jeśli planujemy pobyt dłuższy niż 3 miesiące, pomocna może okazać się strona idealista.com

Warto pamiętać, że w miejscowościach, które są położone wyżej oraz w tych na północy, w lutym jest nieco chłodniej. Jeśli jednak zależy nam na niższej cenie i obojętna jest nam lokalizacja, lepiej dopytać właściciela apartamentu o pogodę i o ewentualne ogrzewanie w budynku. Jeśli jest – dopytaj jakie dokładnie i kto ponosi koszty. Często są to kominki, do których drewno musisz dokupić samodzielnie.

Na Teneryfie najlepiej wynająć samochód, który pozwoli nam bez problemu poruszać się po wyspie. Komunikacja miejska funkcjonuje, jednak rozkłady jazdy są tam jedynie czysto orientacyjne. Autobusy spóźniają się często nawet o kilkadziesiąt minut. Na wyspie nie ma połączeń kolejowych.

Jeśli chodzi o jedzenie w restauracjach, jego ceny mogą nas nieco odstraszyć, szczególnie w turystycznych miejscach. Warto szukać tak zwanych guachinche, które są tradycyjnymi restauracjami przy domostwach, oferujące lokalne potrawy. Do nich należą między innymi słynne ziemniaki gotowane w soli czy też świeże owoce morza i ryby. Tam zwykle zjemy dobrze, lokalnie i w rozsądnych cenach.

Warto zajrzeć również do miejsc, w których podawane są arepy – wywodzące się z kuchni wenezuelskiej tortille wypełnione przeróżnymi dodatkami.

Jeśli jesteś smakoszem kawy, koniecznie spróbuj barraquito, które wywodzi się właśnie z Teneryfy. Jest to kawa podawana z mlekiem skondensowanym, likierem oraz mieszanką przypraw.

Podczas dłuższego pobytu z pewnością jednak przez większość czasu będziesz gotować w domu. Na Teneryfie znajdują się liczne sklepy, w których możesz kupić na wagę mrożone owoce morza oraz mięso. Na lokalnych bazarach z kolei w przystępnych cenach zaopatrzysz się w warzywa i owoce.

Ceny w dużych supermarketach są nieco bardziej przyjazne niż te obecnie w Polsce, więc teoretycznie można na gotowaniu nawet zaoszczędzić. Z moich obserwacji najtańszymi marketami były Mercadona i znane nam również z Polski Aldi i Lidl. Tam kupisz też hiszpańskie słodycze i słone przekąski.

Za dwumiesięczny wyjazd łącznie z przelotami, wynajmem mieszkania oraz wyżywieniem wydatki powinny zamknąć się w około 7-8 tysiącach złotych, a jeśli będziesz żyć oszczędnie, to nawet i w 6 tysiącach.

Czytaj także: https://natemat.pl/503747,jak-bezpiecznie-pracowac-zdalnie-w-trakcie-podrozy