Agent Tomek pokazuje twarde dowody i sypie dalej polityków PiS. Pojawił się wątek Macierewicza

Katarzyna Florencka
22 listopada 2023, 08:05 • 1 minuta czytania
Tomasz Kaczmarek pokazał dziennikarzowi "Gazety Wyborczej' dowody na to, że w 2013 roku tajne materiały kontrwywiadu wojskowego miały trafiać do posłów Prawa i Sprawiedliwości, będącego wówczas w opozycji. Pojawia się w nich imię Antoniego Macierewicza.
Imię Antoniego Macierewicza pojawiło się w najnowszych informacjach "agenta Tomka" Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

W piątek Tomasz Kaczmarek, czyli słynny "agent Tomek" złożył zeznania w Prokuraturze Rejonowej w Olsztynie. Twierdzi w nich m.in., że jako agent CBA miał na polecenie swoich szefów – Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i Ernesta Bejdy – przekazywać tajne materiały dziennikarzom sprzyjającym Prawu i Sprawiedliwości.


Tajne dokumenty miały przechodzić przez ręce "agenta Tomka" nawet po tym, jak w 2011 roku został posłem – wówczas PiS był w opozycji. Tego właśnie okresu dotyczą najnowsze ujawnione przez niego informacje.

"Agent Tomek" ujawnia kolejne informacje. Są nowe nazwiska

Środowa "Gazeta Wyborcza" pisze o tajnych dokumentach kontrwywiadu wojskowego, które miały trafić do posłów PiS w 2013 roku. Mają one stanowić dowód na to, jak funkcjonował mechanizm opisywany przez "agenta Tomka".

Pojawia się wśród nich pendrive z analizą ściśle tajnych operacji o kryptonimach "Tower" i "Kinneret", skierowanych przeciwko Zenonowi Kosiniakowi-Kamyszowi, byłemu wiceministrowi obrony narodowej. Działacz PSL miał być przez służby inwigilowany. Jak twierdzi "Wyborcza", po ostatnich wyborach sprawy te miały posłużyć do nacisków na bratanka Zenona, Władysława Kosiniaka-Kamysza.

– Nazwisko pracownika Służby Kontrwywiadu Wojskowego, który przekazał mi materiały operacyjne, oraz funkcjonariuszy, którzy z nim współpracowali, ujawnię w prokuraturze. Jestem też gotowy przekazać źródłowy materiał, który mam w bezpiecznym miejscu – deklaruje Kaczmarek.

Materiał, o którym mowa, zatytułowany jest "Moje dla Maćka i Tomka" (chodzić ma tutaj o Wąsika i Kaczmarka). "Jedna prośba: to nie może wyjść poza nas, Antoniego i Mariusza. No i ewentualnie Andrzej. Bo tym chłopakom urwą głowy. Po przeczytaniu możemy się wspólnie zastanowić, co dalej" – pisze w nim informator.

"Antonim" jest tutaj Antoni Macierewicz, "Mariuszem" – Mariusz Kamiński, zaś "Andrzejem" – Andrzej Skałecki, były funkcjonariusz SKW.

Służby Kamińskiego zareagowały na wywiad "agenta Tomka"

W odpowiedzi na poniedziałkowy wywiad oświadczenie opublikowało biuro prasowe ministra koordynatora służb specjalnych. Aktualnie jest nim właśnie Mariusz Kamiński, były przełożony Kaczmarka w CBA.

"Obecna aktywność Tomasza Kaczmarka jest kolejną próbą uzyskania przez niego bezkarności. Jego historia oparta jest na kłamstwach" – czytamy w oświadczeniu.

"W listopadzie 2019 roku Tomasz Kaczmarek usłyszał szereg zarzutów karnych dotyczących wielomilionowych oszustw finansowych w tzw. aferze stowarzyszenia Helper. W związku z zarzutami, a także wobec braku zgody Ministra Koordynatora na zapewnienie mu bezkarności, Kaczmarek w kolejnych miesiącach rozpoczął szerzenie insynuacji przeciwko Ministrowi Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi – zarówno w mediach jak i prokuraturze" – czytamy. Mowa tutaj o głośnym wywiadzie Kaczmarka dla "Superwizjera" TVN.

"W związku z kolportowaniem tych fałszywych oskarżeń Tomasz Kaczmarek usłyszał zarzuty dot. składania fałszywych zeznań. W tej sprawie akt oskarżenia przeciwko Kaczmarkowi wpłynął do sądu w sierpniu 2021 roku" – informują autorzy oświadczenia.

Czytaj także: https://natemat.pl/525646,agent-tomek