"Te głupie uśmiechy na twarzach". Posłanka KO nie wytrzymała ws. in vitro

Katarzyna Florencka
22 listopada 2023, 14:00 • 1 minuta czytania
W czasie dyskusji nad in vitro posłanka KO Monika Rosa ostro zaatakowała z sejmowej mównicy zarówno PiS, jak i Konfederację. – Te głupie uśmiechy, które macie panowie na twarzach, świadczą wyłączenie o waszej pogardzie i niezrozumieniu, czym jest starać się o dziecko – stwierdziła.
Monika Rosa z KO zabrała udział w dyskusji nad projektem dofinansowania in vitro Fot. Sejm.gov.pl

W środę Sejm zajmuje się obywatelskim projektem przywracającym finansowanie procedury in vitro z budżetu państwa. Rezygnacja z refundacji in vitro była też jedną z pierwszych decyzji Prawa i Sprawiedliwości po dojściu do władzy.


Rosa z KO o "głupich uśmiechach"

Podczas dyskusji nad projektem głos zabrała m.in. Monika Rosa. Posłanka Koalicji Obywatelskiej nawiązała w ostrych słowach do oświadczenia, które w imieniu klubu poselskiego Konfederacji wygłosił wcześniej Grzegorz Braun. Kontrowersyjny poseł wygłosił tyradę, w której porównał zabiegu in vitro do selekcji na rampie oświęcimskiej.

– Hańbą tej izby jest to, że te projekt ustawy został zgłoszony do odrzucenia. Hańbą tej izby jest to, co mówili przedstawiciele Konfederacji. I to jest hańbą całej Konfederacji, że wpuszczacie tutaj posła Brauna z takimi wystąpieniami. Wstyd! Wstyd i hańba dla was – już do końca! – oznajmiła Rosa.

– Te głupie uśmiechy, które macie panowie na twarzach, świadczą wyłączenie o waszej pogardzie i niezrozumieniu, czym jest starać się o dziecko – zwróciła się w kierunku ław Konfederacji oraz Prawa i Sprawiedliwości.

Posłanka KO nie szczędziła zresztą słów krytyki również bezpośrednio do przedstawicieli odchodzącej władzy.

– "Starać się o dziecko" to są słowa, w których mamy ból, nadzieję, miłość, troskę, strach i chęć, żeby być mamą, żeby być tatą. Te wszystkie uczucia państwo wyrzuciliście po prostu do śmieci decyzją 8 lat temu, aby ludziom, których nie stać na to, aby pozwolić sobie na metodę in vitro, po prostu powiedzieć im "nie, nie będziecie mieć dzieci, bo my wam na to nie pozwolimy" – stwierdziła.

Następnie wytknęła przedstawicielom PiS, że zakończenie refundacji in vitro tłumaczyli brakiem pieniędzy w budżecie. – Ale był 1 miliard 600 milionów na prowadzenie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, były pieniądze na "Willę Plus", były pieniądze na billboardy – mówiła.

– Ale na prawo do szczęścia, na równość obywateli i obywatelek wobec prawa – na to pieniędzy nigdy nie było – tymi słowami Monika Rosa podsumowała odchodzącą władzę.

Pomaska: Przywracamy prawo do szczęścia

W podobnych słowach wypowiedziała się w środę posłanka KO Agnieszka Pomaska, która prezentowała projekt ustawy "Tak dla in vitro".

– Przywracamy dziś Polkom i Polakom prawo do szczęścia, jakim jest dziecko. Przywrócenie finansowania in vitro do pierwsza decyzja demokratycznej większości. Pierwszą decyzją PiS w 2015 roku była likwidacja tego programu – podkreślała. Pomaska przypomniała, że ówczesna rzeczniczka prasowa PiS Elżbieta Witek twierdziła, że nie ma pieniędzy w budżecie na program in vitro. Następnie zaczęłą wymieniać wiele kosztownych projektów i decyzji PiS, m.in.: wybory kopertowe, ławeczki patriotyczne, program potocznie znany jako "Willa Plus" czy podkomisja smoleńska.

– Programu in vitro nie zlikwidowano dlatego, że nie ma pieniędzy. Zlikwidowano go, bo PiS chciał zajrzeć do sumień Polek i Polaków – grzmiała posłanka KO.