Posłanka PiS mówi, że wyborcy nie oglądają TVP przez...Orłosia. "Jak on się postarzał"
Posłanka PiS Teresa Pamuła uderza w Macieja Orłosia
Teresa Pamuła najpierw poruszyła temat, który już trwał w Sejmie, a mianowicie ten dotyczący wynagrodzenia dziennikarzy TVP.
– To były naprawdę duże pieniądze i państwo mówicie o pieniądzach, które teraz zarabiają redaktorzy i dziennikarze? Wstyd – dodała. Następnie zwróciła się do obecnego obozu rządzącego i wysunęła osobliwą teorię, dlaczego wyborcy PiS nie oglądają Telewizji Polskiej.
– Wstydźcie się przed wyborcami, przed mieszkańcami Polski, obywatelami Małopolski, Podkarpacia. Co zrobiliście z telewizją, zniszczyliście tę telewizję. Nie mogą tego oglądać. Przychodzą do mnie mieszkańcy Lubaczowa i mówią: "Nie możemy oglądać tego pana Orłosia, jak on się postarzał, co on wygaduje" – stwierdziła, na co sala zareagowała śmiechem.
– Szanowni państwo was to śmieszy, ale mnie to naprawdę nie śmieszy, boleję nad tym – skomentowała Pamuła z pełną powagą.
Orłoś wrócił do "Teleexpress"
O powrocie Orłosia do "Teleexpressu" było wiadomo już od końca ubiegłego roku. Dziennikarz oficjalnie ogłosił go w jednym z wydań swojego programu "WTS News" na YouTubie. Na zakończenie powiedział: – Aha! Tak, to prawda: wracam do "Teleexpressu" i tam też niebawem się zobaczymy!
Dziennikarz w podobnym czasie udzielił wywiadu Pudelkowi, w którym ujawnił, w jaki sposób zaproponowano mu ponownie pracę u publicznego nadawcy.
– Zadzwonił do mnie ktoś z nowego kierownictwa TVP. Rozmowa miała miejsce jeszcze przed tzw. rewolucją, która trwa od kilku dni. Wiadomo, takie rzeczy nie dzieją się z dnia na dzień – zaznaczył. Przypomnijmy, że jakiś czas po tym Orłoś ostro podsumował Marka Sierockiego, który utrzymał pracę w TVP po zmianie władzy.
– Znamy się od wielu lat i zawsze lubiliśmy się. Najchętniej powiedziałbym, że jest to dla mnie trudny temat i wolałbym o nim nie rozmawiać. (...) Obawiam się jednak, że mogę zostać źle zrozumiany... – powiedział Orłoś w rozmowie z "Wprost", który w 2016 roku wydał wraz z Sierockim książkę "Teleexpress. 30 lat minęło".
Dziennikarz nie szczędził koledze ostrych słów. – Ale... Jeżeli ktoś firmuje swoim nazwiskiem program informacyjny, który nie realizuje i nie przestrzega żadnych reguł dotyczących uczciwego dziennikarstwa, tylko jest tubą propagandową partii politycznej, ten ktoś traci swoją wiarygodność dziennikarską. Nie ma to znaczenia, czy jest to dział kulturalny, czy newsy – stwierdził stanowczo.