– Posłowie Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik są więźniami politycznymi reżimu Donalda Tuska! – wykrzykiwała na sali plenarnej Małgorzata Gosiewska z Prawa i Sprawiedliwości. – Walczyli z korupcją, ścigali przestępców i za to właśnie zostali ukarani – przekonywała była wicemarszałkini Sejmu.
Są więźniami politycznymi zgodnie z definicją zawartą w rezolucji Zgromadzenia Ogólnego Rady Europy – podobnie jak Andrzej Poczobut i Michael Saakaszwili. Osadzeni pomimo ułaskawienia przez prezydenta Andrzeja Dudę i pomimo decyzji Sądu Najwyższego, bo tak zdecydował Donald Tusk i jego ekipa!
Niestety, w tym krótkim przemówieniu polityczki PiS roiło się od błędów oraz przekłamań. I chodzi nie tylko o to, że były prezydent Gruzji, a później przewodniczący Odeskiej Obwodowej Administracji Państwowej w Ukrainie nie nazywa się "Michael", tylko Micheil...
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie są już posłami, gdyż na podstawie art. 249 Kodeksu wyborczego marszałek Sejmu wydał postanowienie ws. wygaśnięcia ich mandatów ze względu na skazanie prawomocnym wyrokiem. Nie spełniają oni też kryteriów Rady Europy, aby nazywać ich więźniami politycznymi.
O tym zaledwie kilkanaście minut przed wystąpieniem Małgorzaty Gosiewskiej poinformował wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha.
– Przeanalizowaliśmy ich status, przeanalizowaliśmy orzeczenie sądu na tle definicji więźnia politycznego przyjętej przez Radę Europy i okazuje się, że panowie Kamiński i Wąsik nie są więźniami politycznymi. Są oni zwykłymi przestępcami w rozumieniu prawa polskiego i dlatego też zostali skazani 20 grudnia 2023 roku prawomocnym wyrokiem karnym na kary dwa lat pozbawienia wolności i pięć lat pełnienia funkcji publicznej – stwierdził zastępca Adama Bodnara.
W dalszej części swojego wystąpienia Myrcha przedstawił "pełen obraz tego, za co zostali skazani panowie Kamiński i Wąsik". Było to istotne, gdyż charakter popełnionych czynów również wpłynął na ocenę ich statusu jako ew. więźniów politycznych.
Pan Kamiński w okresie od grudnia 2006 do lipca 2007 roku – będąc szefem CBA – oraz skazany Wąsik – będąc zastępcą szefa CBA – w tym samym okresie zobowiązani byli do działania na podstawie i w granicach prawa. Jednakże, wykorzystując zajmowane stanowisko, działając w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, przekroczyli przyznane kompetencje.
– Pan Kamiński kierował popełnieniem czynu zabronionego przez podległych mu funkcjonariuszy, a Wąsik wykonywał polecenia oraz popełnił czyn zabroniony zlecenia podrabiania dokumentów – przypominał Arkadiusz Myrcha. – Oni zostali skazani za tego typu czyny. Nie należy, nie można posługiwać się określeniem "więzień polityczny" – podkreślił wiceminister.
Taki wynik analizy statusu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika nie był zaskoczeniem, gdyż wcześniej w podobnym tonie wypowiedziała się już Helsińska Fundacja Praw Człowieka:
Określanie osadzonych Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego mianem więźniów politycznych stanowi głęboko niesprawiedliwe przekłamanie, godzące wprost w pamięć o osobach faktycznie osadzonych z powodu ich przekonań, postaw, walki o demokrację i prawa człowieka.
Za spory rozmach w mijaniu się z rzeczywistością Małgorzata Gosiewska ściągnęła teraz problemy na samą siebie. Na jej wystąpienie stanowczo zareagowała posłanka Klaudia Jachira.
– To, że pani z tej mównicy porównała prawdziwego bohatera – pana Poczobuta – do przestępców skazanych prawomocnym wyrokiem przez niezawisłe sądy w Polsce, to jest hańba i powinna pani za te słowa przeprosić. Składam za te słowa wniosek do Komisji Etyki, bo takie słowa nie powinny paść z tej mównicy – poinformowała przedstawicielka Koalicji Obywatelskiej.