Janoszek cała we łzach. Opowiada, co działo się po materiałach Stanowskiego

Weronika Tomaszewska-Michalak
19 stycznia 2024, 16:35 • 1 minuta czytania
Natalię Janoszek można obecnie oglądać w formacie "Królowe przetrwania". W jednym z odcinków celebrytka nie mogła powstrzymać łez. Mówiła wówczas o tym, co działo się w jej życiu po materiałach Krzysztofa Stanowskiego. Okazuje się, że ludzie życzyli jej śmierci. Bała się też o najbliższą rodzinę.
Natalia Janoszek opowiedziała, co działo się po materiałach Stanowskiego. Fot. YouTube / TVN7

Przypomnijmy: Krzysztof Stanowski sprawą Janoszek zajmował się przez parę dobrych tygodni. Zaczęło się od filmiku na Kanale Sportowym, analizującego jej "karierę w Bollywood", o której tak huczały media w ostatnim czasie.


– To najlepiej poprowadzony kit w historii polskich mediów. Nikt tak profesjonalnie nie zmyślił samego siebie, i tak sukcesywnie brnąc w to kłamstwo nie doszedł tak daleko jak Natalia Janoszek – mówił dziennikarz, opierając się na swoich argumentach. Potem pojawiło się jeszcze kilka materiałów Stanowskiego w podobnym tonie. Choć po tym wszystkim celebrytka mierzy się z ogromnym kryzysem wizerunkowym, to ostatnio dostała kolejny angaż do programu.

Janoszek: "Ludzie przeprowadzili na mnie lincz"

Po "Tańcu z gwiazdami" i "Twoja twarz brzmi znajomo" wzięła udział w nowym programie na TVN7 pt. "Królowe przetrwania". W ostatnim odcinku Janoszek totalnie się rozkleiła. Zaczęła mówić o kulisach sprawy ze Stanowskim.

– To, że ja się nie odzywam i pokazuję, że jest w porządku, wcale nie znaczy, że jest w porządku. Strasznie się boję stawiać temu wszystkiemu czoła, bo czuję się sama w tym wszystkim. I taka mała (...) Nikogo nie skrzywdziłam, nikogo nie okłamałam, nikomu nic nie zrobiłam. I tylko dlatego, że ktoś postanowił mnie zaatakować i powiedział: "bierzcie ją", ludzie przeprowadzili na mnie lincz. Pogrzebali mnie żywcem. Zrobiono ze mnie kogoś, kim nie jestem – mówiła zapłakana Janoszek.

– Doszło nawet do tego, że jechałam na wakacje z mamą i ludzie pisali maile do hotelu, że mają mnie wyrzucić z hotelu, bo jestem jakąś oszustką – opowiadała Marcie Linkiewicz.

– Kogo skrzywdziłam swoją pracą i tym, co robię?! (...) Ludzie czują się bezkarni, robią sobie z tego biznes i nie zdają sobie sprawy, że niszczą innym ludziom życie. I mogą doprowadzić do tego, że ktoś odbierze sobie życie, bo nie jest w stanie tego wytrzymać. Ja byłam w tym miejscu i bywam czasami, że się zastanawiam, jaki jest sens... (...) Czasem mi się nie chce żyć – wyznała.