Olejnik w końcu się doczekała. TVP przeprosiła dziennikarkę

Weronika Tomaszewska-Michalak
26 stycznia 2024, 14:10 • 1 minuta czytania
TVP w końcu przeprosiła Monikę Olejnik. Jest to wynik wygranego procesu sądowego, który dziennikarka wytoczyła Telewizji Polskiej. Chodziło o reportaż sprzed lat, gdzie sugerowano, że dziennikarka mogła nabyć swoje mieszkania nielegalnie. Teraz publiczny nadawca przyznaje się do "nieprawdziwych sugestii".
Monika Olejnik przeproszona przez TVP. Fot. Piotr Molecki/East News, Warszawa

Przeprosiny Olejnik. TVP publikuje komunikat na swojej stronie

"Telewizja Polska S.A. w likwidacji przeprasza Panią Monikę Olejnik za naruszenie Jej dóbr osobistych w związku z publikacją w audycjach 'Alarm!', 'Wiadomości' i 'Minęła Dwudziesta' nieprawdziwych sugestii na temat okoliczności nabycia przez Panią Monikę Olejnik mieszkania w Warszawie" – czytamy w oświadczeniu.


Zapewniono, że dziennikarka nabyła mieszkanie "bez wad prawnych, w sposób niebudzący wątpliwości co do uczciwości transakcji". TVP przyznała się do winy po przegranym procesie.

Olejnik długo czekała na wykonanie wyroku

Jeszcze w grudniu 2023 roku Olejnik apelowała w poście na Instagramie "przeproście mnie za kłamstwa, zanim się zwiniecie". Zespół redakcyjny z czasów rządów PiS nie zdążył. Zrobili to obecni przedstawiciele mediów publicznych.

Dziennikarka we wspomnianym wpisie zaznaczyła, że "wygrała z TVP", a Sąd Apelacyjny wydał wyrok w zakresie publikacji przeprosin już 15 lutego 2023 roku. Ponadto zapowiedziała, że "wystąpi z wnioskiem o wszczęcie egzekucji przeprosin".

"To może kosztować TVP – 5000 zł dziennie. Sąd zobowiązał TVP do wykonania wyroku w zakresie publikacji przeprosin w terminie 14 dni i zagroził nakazaniem zapłaty 5000 zł za każdy dzień zwłoki! Postanowienie zapłaty za każdy dzień zwłoki jest wykonalne, ale nie jest prawomocne" – wyjaśniała dziennikarka.

Reportaż, za który przeprasza TVP

Materiały, za które teraz TVP przeprasza Olejnik, były zawarte w reportażu Bartłomieja Graczaka. Dziennikarz skupił się na podejrzanych okolicznościach reprywatyzacji dwóch kamienic w Warszawie.

Stwierdzono, że "w procederze uczestniczyli członkowie krakowskiego gangu, którzy wyrzucali z nich lokatorów, aby urządzić luksusowe apartamenty". Wśród osób, które zamieszkały później tę kamienicę wymieniono właśnie Monikę Olejnik, Edwarda Miszczaka czy modelkę Anję Rubik.

Prowadząca program "Kropka nad i" zaprzeczyła, jakoby miała coś wspólnego z nielegalnym przejęciem mieszkania. Zapewniła, że kupiła je na wolnym rynku, zgodnie z prawem. Dodała, że "nieruchomość została zakupiona za pośrednictwem agencji nieruchomości od osób, których nie znała".