Studentka krzyczała "j***ć PiS". Jest nowy wyrok w głośnej sprawie z Gdańska
Przypomnimy, wspomniana studentka po fali protestów przeciw zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego rozpoczęła własny protest pod biurami posłów PiS w Gdańsku. Przez 100 dni wraz z innymi aktywistkami stała pod siedzibami polityków z transparentem "Zajmijcie się pandemią, prawo wyboru zostawcie kobietom".
Studentka krzyczała "j***ć PiS". Jest nowy wyrok w głośniej sprawie
Wówczas "Gazeta Wyborcza" informowała, że właśnie to miało wywołać stanowczą reakcję członków obozu władzy. Lider PiS w Gdańsku Kacper Płażyński publicznie zadeklarował, że działaczki zdewastowały elewację jego biura.
Choć nie udowodniono aktywistkom dewastacji, to policja postanowiła pociągnąć Julię Landowską do odpowiedzialności za okrzyk "j***ć PiS". Po przesłuchaniu i skierowaniu sprawy do sądu zaocznie wydano wyrok nakazowy.
Studentce medycyny zarzucono używanie wulgarnych słów w przestrzeni publicznej. Za to miała zapłacić 50 złotych grzywny. Kwota, choć symboliczna, wywołała stanowczy sprzeciw zarówno Julii Landowskiej, jak i jej pełnomocnika mecenasa Michała Romanowskiego.
Teraz Sąd Okręgowy w Gdańsku uniewinnił kobietę. Jak relacjonowała Fundacja Widzialne, której kobieta jest członkinią, zdaniem sędzi "nie została nigdy przeprowadzona merytoryczna dyskusja o prawie do aborcji ani społecznie, ani w Sejmie. Jednocześnie "zdecydowano się zaostrzyć prawo aborcyjne wyrokiem TK, co w samo w sobie zamknęło merytoryczną dyskusję na ten temat".
Landowska jest niewinna. Tak to uzasadnił sąd
Sąd, co cytuje fundacja, wskazał, że "obywatele mają prawo do emocji i oceny władz publicznych i do zajmowania stanowiska w ważnych dla nich sprawach nawet jeśli forma przekazu niektórych może razić". Podkreślił też, że "obwiniona nie była w swoich reakcjach odosobniona". Wyrok jest prawomocny.
Tymczasem nowy rząd szykuje się do zmienienia prawa aborcyjnego. – Jesteśmy gotowi do złożenia w najbliższych godzinach w Sejmie projektu o legalnej i bezpiecznej aborcji do 12. tygodnia – zapowiadał podczas środowej konferencji prasowej Donald Tusk. Premier zaznaczył, że ten temat jest jednym z tych, co do których partie tworzące koalicję rządową mają odmienne pogląd. Dotyczy to szczególnie PSL, ale też Polska 2050.