Ostra dyskusja z Dworczykiem w TVN24. "To, co pan mówi, jest kłamstwem"

Nina Nowakowska
29 stycznia 2024, 09:24 • 1 minuta czytania
– Nigdy nie ustalałem wyroków ani terminów. Populistyczne wykorzystywanie tego budzi mój głęboki sprzeciw – stwierdził w TVN24 były minister w rządzie PiS Michał Dworczyk, zapytany o spotkania z prezeską Trybunału Konstytucyjnego Julią Przyłębską.
Spięcie prowadzącego z Dworczykiem na antenie TVN24. "To, co pan mówi, jest kłamstwem" Fot. Wojciech Olkusnik/East News

W poniedziałek (29.01) w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 gościł były minister w rządzie Mateusza Morawieckiego, Michał Dworczyk. Polityk PiS był pytany m.in. o kontakty z szefową TK Julią Przyłębską.


"To, co pan mówi, jest kłamstwem"

To, co pan mówi, jest kłamstwem. Nigdy nie ustalałem wyroków ani terminów. Porozmawiajmy poważnie o ataku hakerskim. Populistyczne wykorzystywanie tego budzi mój głęboki sprzeciw – oznajmił Dworczyk, podtrzymując twierdzenie, że wyciek wiadomości z jego poczty elektronicznej był sprawką hakerów.

Polityk nawiązał również do kwestii przedterminowych wyborów, o czym ostatnio wspominał szef PiS Jarosław Kaczyński. Dworczyk przyznał, że choć takie rozwiązanie "byłoby najlepsze" dla Polski, nie ma na nie przestrzeni politycznej.

– Nie sądzę, żeby w najbliższych latach czekały nas wybory parlamentarne. Przez cztery lata będziemy pracować na zaufanie wyborców. Nie ma politycznej przestrzeni do tego, żeby wybory się odbyły. Choć oczywiście z punktu widzenia kraju byłoby najlepsze, gdyby udało się znaleźć jakieś rozwiązanie alternatywne dla rządu Donalda Tuska – podkreślił, dodając, że "dialog jest niezbędny do wyjścia z klinczu, dualizmu prawnego, w którym się znaleźliśmy".

Co ciekawe, w trakcie wywiadu niegdyś wpływowy minister, określił się jako "szeregowy poseł" w partii.

Ja jestem tylko szeregowym posłem, nie mi recenzować słowa prezesa partii – powiedział Dworczyk, stroniąc od oceny propozycji przedterminowych wyborów, o której mówił Kaczyński.

PiS chce przedterminowych wyborów?

Przypomnijmy: w czwartek (25.01) prezes PiS po wyjściu z sali plenarnej stwierdził, że potrzebne są przedterminowe wybory. – Mamy w tej chwili zupełny kryzys konstytucyjny. Nie mamy w gruncie rzeczy władzy, która przestrzega konstytucji, czy choćby chce przestrzegać konstytucji. No, to powinno być załatwione przez pana prezydenta, ale to są jego decyzje. Wyjściem jest okres przejściowy, a następnie wybory – komentował Kaczyński.

Następnie polityk pokusił się o prawdziwie ontologiczny sąd, oznajmiając mediom, że w jego opinii... Sejm nie istnieje. Wspomniana wypowiedź prezesa PiS wywołała spore poruszenie w mediach.

– Jeżeli Sejm twierdzi, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest sądem, to wybory nie zostały potwierdzone, czyli Sejmu nie ma, a pan (Szymon - red.) Hołownia nie jest marszałkiem Sejmu – stwierdził cytowany przez PAP Kaczyński w Sejmie.

Czytaj także: https://natemat.pl/538694,kaczynski-bedac-w-sejmie-stwierdzil-ze-sejm-nie-istnieje