nt_logo

Spięcie po pytaniu do Morawieckiego. Nagranie z awantury trafiło do sieci

Alan Wysocki

29 stycznia 2024, 08:20 · 2 minuty czytania
Mateusz Morawiecki zorganizował spotkanie ze swoimi zwolennikami w Gdańsku. I musiał zmierzyć się z niewygodnym pytaniem ze strony młodego mężczyzny. – Generalnie to pan, pana koledzy i koleżanki destabilizują sytuację w państwie – powiedział uczestnik wydarzenia.


Spięcie po pytaniu do Morawieckiego. Nagranie z awantury trafiło do sieci

Alan Wysocki
29 stycznia 2024, 08:20 • 1 minuta czytania
Mateusz Morawiecki zorganizował spotkanie ze swoimi zwolennikami w Gdańsku. I musiał zmierzyć się z niewygodnym pytaniem ze strony młodego mężczyzny. – Generalnie to pan, pana koledzy i koleżanki destabilizują sytuację w państwie – powiedział uczestnik wydarzenia.
Mateusz Morawiecki w Gdańsku. Awantura na spotkaniu z politykiem PiS. Fot. Piotr Kamionka / Reporter / East News

Mateusz Morawiecki w Gdańsku. Awantura na spotkaniu z politykiem PiS

Mateusz Morawiecki zorganizował spotkanie z wyborcami Prawa i Sprawiedliwości w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Głos z publiczności zabrał młody mężczyzna, który wyraził niezadowolenie z postawy prawicy.


– Czy pan siebie i swoich kolegów nazwie totalną opozycją, bo generalnie to pan, pana koledzy i koleżanki destabilizują sytuację w państwie – stwierdził, wywołując krzyki na sali. Część osób pukała się w czoło, a inni skandowali "do Berlina".

Morawiecki i Piotr Müller musieli uspokajać sympatyków. – Bardzo proszę, bardzo proszę! Szanowni państwo, tutaj są różni ludzie. Bardzo proszę, żeby każdy mógł się wypowiedzieć – powiedział były premier.

– Szanowni państwo, dajmy powiedzieć! Spokojnie. Dajmy zadać pytanie. Proszę o ciszę – dodał Müller.

Dalej Morawiecki zaczął zarzucać większości demokratycznej stosowanie "brutalnej siły" wobec obecnej opozycji. – Stosują brutalną siłę przeciwko swoim przeciwnikom politycznym, czyli przeciwko nam. My nie tylko nie destabilizujemy pracy w Sejmie – skomentował.

– Prace w Sejmie się toczą, choć marszałek Hołownia obiecał, że nie będzie zamrażarki, a są projekty, które są nierealizowane. My domagamy się, by Sejm zaczął normalnie działać – stwierdził.

– Proponuję taką nazwę: "Prawo i Sprawiedliwość - Totalna Propozycja dla Polski". Jesteśmy merytoryczni – podsumował.

Kaczyński dał sygnał do działania. W PiS ruszyła walka o wyborców

Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze w minionym tygodniu Jarosław Kaczyński wydał oświadczenie, w którym dał sygnał liderom Prawa i Sprawiedliwości do rozpoczęcia działań prekampanijnych przed wyborami samorządowymi.

– Będziemy mieli intensywny weekend. Zostaną objechane wszystkie województwa. Chcemy zwrócić się do społeczeństwa z jasnym przekazem: ta władza obiecała 100 konkretów, a zamiast tego łamana jest konstytucja – powiedział.

– Łamane jest prawo. Przejmowane są organy państwa, w tym prokuratura i to w sposób siłowy. Telewizja i radio to instytucje przewidziane przez Konstytucje – dodał.

W ostatni weekend spotkania odbył nie tylko Morawiecki, ale również Beata Szydło, Elżbieta Rafalska, Mariusz Błaszczak, czy sam Jarosław Kaczyński.

PiS ma mało czasu na odbudowę poparcia. Wybory samorządowe odbędą się bowiem w dniach 7 i 21 kwietnia.

Tymczasem sondaże poparcia dla partii politycznych pokazują jednak coraz większe problemy dla obozu prawicy. Koalicja Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość są coraz bliżej mijanki i niemal wyrównały poziom poparcia.

Przypomnijmy, że jeszcze w grudniu o kryzysie, któremu czoła musi stawić Kaczyński, powiedział prof. UW Rafał Chwedoruk.

– Kryzys Prawa i Sprawiedliwości ma charakter strukturalny i nie skończy się w ciągu kilku miesięcy. Za chwilę ich sytuacja tylko się pogorszy. Przed partią Jarosława Kaczyńskiego stoi perspektywa czarnego kwietnia, a potem długi okres bez większych nadziei na odbudowę poparcia – wyjaśnił w rozmowie z naTemat.