Za nami kilka słonecznych dni – czy w końcu idzie wiosna? Zapytaliśmy eksperta

Aneta Olender
30 stycznia 2024, 18:28 • 1 minuta czytania
Trochę słońca wystarczyło, żeby pojawiły się nadzieje: idzie wiosna. Okazuje się jednak, że przyjdzie nam na nią jeszcze trochę poczekać, ale co jakiś czas będzie dawała o sobie znać. O tym, co przyniesie pogoda w lutym, w rozmowie z naTemat mówi Grzegorz Walijewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Na przyjście wiosny przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Fot. Marzena Wystrach/REPORTER

W imieniu swoim i pewnie wielu innych osób, bardzo wielu, proszę, by powiedział pan, że wiosna jest tuż tuż.

Na pewno tuż tuż jest przedwiośnie. Wiosna zaczyna się 21 marca, przynajmniej ta kalendarzowa. Można więc powiedzieć, że to już niedługo, bo nie zdążymy się obejrzeć, a zaraz będzie marzec.


A tak naprawdę?

Wartości, które możemy nazwać wiosennymi, na chwilę pojawią się na zachodnich krańcach naszego kraju. Na chwilę, czyli zarówno dzisiaj, w środę, jak i w czwartek. Temperatura dzisiaj wynosi 10 st. C, jutro wyniesie 7-8, pojutrze około 7. Również w nocy spodziewamy się temperatury dodatniej, około 3-4 st. C.

A weekend?

W piątek chwilowo zapomnimy o wiośnie. Pojawią się opady śniegu, wiatr i burze. Natomiast w sobotę, niedzielę i w poniedziałek z powrotem mają powrócić wartości wiosenne, do 10 st. C w dzień, a w nocy wartości dodatnie. Niewykluczone, że w nocy z soboty na niedzielę będzie to nawet 7-8 st. C.

Niestety będzie wietrznie i bardzo niebezpiecznie – porywy nawet do 100 km/h na północy kraju. W pozostałej części Polski również wietrzenie, będą wydawane ostrzeżenia. Dlatego też temperatura odczuwalna będzie niższa. A propos temperatury muszę jednak powiedzieć: nic nie może wiecznie trwać.

Czyli odbiera pan nam nadzieję...

Niech będzie choć trochę normalnie w dobie zmieniającego się klimatu. Jest takie powiedzenie: Jeśli luty śnieżny i mroźny, spodziewaj się wczesnej wiosny. W związku z tym może trzymajmy się tego.

Okazuje się, że na początku lutego znowu zima ma o sobie dać znać. Potwierdzają to najnowsze modele długoterminowe. Jednak ten powrót nie będzie w ekstremalnym wydaniu.

Chłodniejsze powietrze może do nas dotrzeć około 7, a później 19 lutego. Wartości spadną nawet do -10 st. C w nocy i to nie tylko w obszarach górskich, bo podobnie na wschodzie kraju i w centrum.

Ale te długoterminowe prognozy mogą się jeszcze zmienić?

Oczywiście, może się coś jeszcze zmienić. Jeśli ktoś jest zimnolubny, może trzymać kciuki za niższe temperatury, jeśli ktoś ciepłolubny – za wiosenne wartości. Jednak na ten moment mogę powiedzieć, że takie prognozy utrzymują się od dłuższego czasu.

Chłodniejszą drugą połowę lutego potwierdzają także amerykańskie modele. Luty ma też być bardziej zasobny w opady.

Podsumowując – wiosna chwilowo do nas zawita, ale zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Pierwszy dzień wiosny, kalendarzowej, mamy 21 marca, ale czy wiosna będzie czekała aż tyle? Patrząc na dane statystyczne z ostatnich 20 lat widać, że jednak lubi wcześniej zawitać.

Pamiętajmy jeszcze o 12 marca – na św. Grzegorza zima idzie do morza. W dobie zmieniającego się klimatu sprawdza się to coraz bardziej, bo jest wtedy cieplej. Co prawda bywały takie lata, jak rok 2013, że w Wielkanoc pojawiło się więcej śniegu niż w Boże Narodzenie. Ale takie elementy również wynikają ze zmiany klimatu.

W kontekście zmiany klimatu może nie powinniśmy aż tak czekać na szybką wiosnę?

Klimat wpływa na pogodę, na pojawiające się warunki – mniej lub bardziej ekstremalne. Popatrzmy, co dzieje się w Hiszpanii, kiedy to w styczniu padają rekordy, jest upał, 30 st. C.

Zresztą i u nas ostatnio pojawiają się wartości, ponad 12 st. C, które zwykle pojawiały się o tej porze roku rzadziej niż raz na 20 lat. To są pewne anomalie.

Czyli za tym wyczekanym słońcem, które pojawia się teraz, kryją się niekorzystne dla nas zmiany?

Niestety, te zmiany nie są dobre dla naszego zdrowia, ale też dla tego, co dzieje się wokół nas. Dziś dostaliśmy zdjęcia od naszego pracownika, który w Łomiankach sfotografował bazie.

Rośliny trochę wariują, a niczym dobrym nie jest dla nich sytuacja, kiedy rozkwitną, pojawią się pąki, a potem przyjdzie mróz. Co prawda te majowe przymrozki są groźniejsze, bo wtedy w danej roślinie jest więcej soków.

Głupieją również zwierzęta, które czując wiosnę, mogą się obudzić, ale niestety nie znaleźć pożywienia, bo jeszcze nie ma go dostatecznie dużo.

I my też trochę głupiejemy.

My też. Powinien być constans, a takie zmiany pogodowe nie wpływają na nas dobrze. Poza tym klimatolodzy podkreślają, że niebezpieczne zjawiska, czasami ekstremalne np. trąby powietrzne, upały itd., będą się pojawiały częściej, a one są zagrożeniem dla zdrowia i życia.

Czytaj także: https://natemat.pl/539210,pogoda-na-najblizsze-dni-bedzie-cieplo-ale-wietrznie