Bąkiewicz chce być jak Wąsik i Kamiński. Też liczy na ułaskawienie od Dudy

Mateusz Przyborowski
30 stycznia 2024, 19:15 • 1 minuta czytania
Robert Bąkiewicz to kolejny "kandyat do łaski". Narodowiec i były kandydat na posła z poparciem Suwerennej Polski w listopadzie został prawomocnie skazany za naruszenie nietykalności cielesnej w trakcie protestów w 2020 roku. Jak ustalił reporter TVN24, motorem napędowym był Zbigniew Ziobro, który krótko po wyroku zarządził wstrzymanie kary i wszczął postępowanie o ułaskawienie z pominięciem opinii z sądu. Decyzję podjął... w ostatnim dniu urzędowania na stanowisku prokuratora generalnego.
Robert Bąkiewicz został prawomocnie skazany. Teraz chce ułaskawienia od Andrzeja Dudy Fot. ANDRZEJ IWANCZUK / REPORTER

Robert Bąkiewicz usłyszał prawomocny wyrok na początku listopada 2023. Były szef Marszu Niepodległości został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na rok prac społecznych i wypłatę 10 tys. zł nawiązki.


Taki był finał jego chuligańskiego wybryku przed kościołem św. Krzyża w Warszawie. Chodzi o strajki kobiet z końca października 2020 roku, które wybuchły po ogłoszeniu przez Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej zmian w prawie aborcyjnym.

Bąkiewicz został prawomocnie skazany. Teraz chce ułaskawienia od Dudy

Bąkiewicz stanął wtedy na czele samozwańczej straży narodowej. Wraz z innymi "strażnikami" siłą usunął ze schodów bazyliki dwie aktywistki. Jedną z nich była Katarzyna Augustynek, znana jako Babcia Kasia. Bąkiewicz wyrwał jej także flagę z rąk.

Augustynek założyła Bąkiewiczowi sprawę o naruszenie nietykalności cielesnej i wygrała przed sądem 3 listopada 2023. Teraz wyszło na jaw, że narodowiec i były kandydat na posła z Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry ubiega się o łaskę prezydenta – ustalił Artur Warcholiński, reporter "Czarno na białym" TVN24.

Wszystko odbyło się w błyskawicznym tempie. 17 listopada narodowiec "zwrócił się do Prokuratora Generalnego z prośbą o wszczęcie – w trybie art. 567 par. 1 kpk – postępowania o ułaskawienie".

Czytaj także: https://natemat.pl/325883,kobiety-w-strazy-narodowej-roberta-bakiewicza-kim-sa

"Prokurator Generalny, którym był wtedy Zbigniew Ziobro, kilkanaście dni później zarządził wstrzymanie wobec niego kary ograniczenia wolności. Decyzja ta zapadła w ostatnim dniu jego urzędowania" – czytamy na stronie TVN24.

Ziobro podjął decyzję w ostatnim dniu urzędowania

Wszystkie te informacje potwierdził na piśmie sędzia Piotr Maksymowicz, wiceprezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia ds. karnych. Nie wiadomo, kto podpisał się pod zarządzeniem o wstrzymaniu wykonania kary wobec Bąkiewicza. Oficjalnie i formalnie wstrzymał ją ówczesny prokurator generalny, czyli Zbigniew Ziobro.

Z treści pisma wynika, że Ziobro podjął decyzję 24 listopada i tego samego dnia "wszczął z urzędu postępowanie o ułaskawienie, bez zwracania się o opinię do sądów". 27 listopada (był to poniedziałek) Andrzej Duda powołał 14-dniowy rząd Mateusza Morawieckiego, w którym Ziobry już nie było.

Po prawomocnym wyroku Bąkiewicz od razu zapowiedział, że go nie wykona. – Bardzo krytycznie oceniam taką prośbę o ułaskawienie, bo łaska wymaga żalu i skruchy, a tu tego nie było – stwierdził adwokat Jerzy Jurek, pełnomocnik Katarzyny Augustynek.

Proces z oskarżenia drugiej aktywistki – Angeliki Domańskiej, która również została usunięta siłą ze schodów, cały czas się toczy. Na tę chwilę nie wiadomo też, na jakim etapie jest postępowanie o ułaskawienie byłego szefa Marszu Niepodległości. Prokuratura Krajowa (4 grudnia sąd przesłał tam akta główne) i Kancelaria Prezydenta nie odniosły się do sprawy. Komentarza odmówił także Robert Bąkiewicz.