Celnicy weszli do stodoły na Podlasiu. W środku znaleźli 3 tys. litrów bimbru
Jak informuje na swojej stronie Izba Administracji Skarbowej w Białymstoku, na trop nielegalnej produkcji alkoholu niedaleko miejscowości Gródek na Podlasiu wpadli funkcjonariusze służby celno-skarbowej. Mundurowi podejrzewali, że na jednej z posesji działała bimbrownia.
Funkcjonariusze wykazali się sprytem, ponieważ w trakcie swojej akcji totalnie zaskoczyli 35-latka, który zajmował się tym procederem. Mężczyzna został złapany na gorącym uczynku – mundurowi weszli na posesję w czasie, gdy ładował do samochodu butelki z bimbrem.
Gródek pod Białymstokiem. Mundurowi z KAS znaleźli 3 tys. litrów bimbru
Okazało się, że 35-latek przerobił stodołę na minifabrykę bimbru. Jak czytamy w komunikacie, w środku funkcjonariusze KAS zabezpieczyli dwie kompletne linie służące do produkcji alkoholu, wśród nich między innymi piece i kolumny destylacyjne.
"Podczas akcji przejęto w sumie blisko 3 tys. litrów bimbru o mocy od 20 do 50 procent. Gdyby zarekwirowany alkohol trafił do sprzedaży, budżet państwa straciłby blisko 100 tys. zł" – przekazało biuro prasowe podlaskiej KAS.
Przeciwko 35-latkowi zostało wszczęte postępowanie karne skarbowe. Za posiadanie i produkcję nielegalnego alkoholu mężczyzna odpowie teraz przed sądem.
Dwa tygodnie temu funkcjonariusze tej samej KAS zlikwidowali kolejny magazyn nielegalnego alkoholu, tym razem w Czarnej Białostockiej. Na posesji mundurowi znaleźli jeszcze więcej bimbru – ponad 3,2 tys. litrów o mocy 20-48 procent. Alkohol znajdował się w pięciolitrowych plastikowych baniakach i szklanych butelkach o różnej pojemności.
59-letni właściciel nieruchomości stanie przed sądem za przestępstwo skarbowe. W styczniu podczas podobnej akcji KAS znalazła z kolei ponad 5 tys. litrów bimbru w rozlewni i magazynach odkrytych m.in. na posesji pod Białymstokiem. W związku z tą sprawą zostały zatrzymane dwie osoby.