Pawłowska wchodzi do Sejmu za Kamińskiego. Była koleżanka z Lewicy: Biorę popcorn

Anna Dryjańska
20 lutego 2024, 12:30 • 1 minuta czytania
A jednak. Monika Pawłowska wraca do Sejmu. Polityczka, która w ostatnich wyborach parlamentarnych kandydowała z listy PiS w Chełmie, przyjmie mandat po prawomocnie skazanym (a potem ułaskawionym) Mariuszu Kamińskim. Pawłowska postąpiła tym samym wbrew woli prezesa Kaczyńskiego, który głosi, że były poseł jest nadal posłem. – Nie miałam żadnych wątpliwości, że Pawłowska usiądzie na miejscu Kamińskiego. To była tylko kwestia czasu – mówi Monika Falej, była koleżanka Pawłowskiej z klubu Lewicy.
Monika Pawłowska. fot. Piotr Molecki/East News

Kolejna wolta Moniki Pawłowskiej zdaje się bawić byłą posłankę Monikę Falej. Panie razem chodziły na Strajki Kobiet po wprowadzonym przez PiS zakazie aborcji embriopatologicznej. W 2021 roku Pawłowska zaskoczyła wszystkich transferem do PiS.


– Najpierw chodziła z błyskawicą, a potem porzuciła prawa kobiet, by związać się z obozem władzy. W kilka miesięcy przeszła drogę od Lewicy, przez partię Gowina, do PiS – przypomina Falej.

Zdaniem polityczki powrót Pawłowskiej do Sejmu jest wydarzeniem bezprecedensowym. I nie chodzi tylko o to, że mandat przejmuje w związku z niecodziennymi okolicznościami: prawomocnym skazaniem Mariusza Kamińskiego za nadużycie władzy, co wykluczyło go z grona parlamentarzystów.

– To wyjątkowa sytuacja, bo prezes Kaczyński jest znany z zarządzania twardą ręką, a przyjmując mandat, pani Pawłowska otwarcie mu się sprzeciwiła. Powstaje w związku z tym kilka pytań: na ile mocna jest jeszcze władza Kaczyńskiego w PiS i na ile Pawłowska potrzebuje mandatu, a zwłaszcza związanego z nim immunitetu – zastanawia się Monika Falej.

Falej o Pawłowskiej: Nie rozumiem jej politycznej drogi

Była posłanka wspomina rozmowę, którą kilka lat temu odbyła z Moniką Pawłowską.

– Do dziś pamiętam, jak Pawłowska, jeszcze jako posłanka Lewicy, powiedziała, bym patrzyła na nią, to ona mi pokaże, jak się robi politykę. Teraz skorzystam z jej rady. Wezmę popcorn i będę patrzeć – ironizuje Falej.

Na poważnie jednak zaznacza, że w postępowaniu byłej koleżanki nie dostrzega przywiązania do żadnych poglądów. Przechodząc z Lewicy do PiS Pawłowska zrobiła zwrot o 180 stopni.

– Nie rozumiem jej politycznej drogi. Może to idealizm, który wynoszę z organizacji pozarządowych, ale ja bym nie chciała robić kariery jak Pawłowska – ocenia Monika Falej.

Według niej prawdopodobna jest sytuacja, że mimo wszystkich zastrzeżeń nowa władza będzie próbowała wyłuskać Pawłowską z klubu PiS, który jej decyzję o zaakceptowaniu mandatu przyjął bardzo krytycznie.

– Jestem ciekawa, czy jej głosu nie będzie próbowała pozyskać Koalicja 15 października. Uważam, że to byłby błąd. Pawłowska jest w stanie zdradzić każdego w każdej chwili – konkluduje Monika Falej.

Czytaj także: https://natemat.pl/379203,monika-pawlowska-dlaczego-przeszla-z-lewicy-do-gowina-a-potem-do-pis