Losy Pawłowskiej przesądzone. Rzecznik PiS uciął spekulacje

Alan Wysocki
20 lutego 2024, 13:50 • 1 minuta czytania
Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek już zapowiedział, co czeka Monikę Pawłowską. Oświadczył, że mamy do czynienia z nielegalnym mandatem. Stwierdził wprost, że dla parlamentarzystki nie ma miejsca w klubie Jarosława Kaczyńskiego. "Przyjęła 461. nielegalny mandat - mandat, którego de facto i de iure nie ma" – napisał na platformie "X". W podobnym tonie wypowiedzieli się inni posłowie prawicy.
Losy Pawłowskiej przesądzone. Rzecznik PiS odpowiada: Nie możemy jej przyjąć. Fot. Tomasz Jastrzębowski / Reporter ; Piotr Molecki / East News

"Odpowiadając na pismo marszałka Sejmu RP, podjęłam decyzję o przyjęciu propozycji objęcia mandatu poselskiego. Złożę wniosek o dołączenie do klubu PiS po ślubowaniu, jednocześnie pozostając aktywnym członkiem partii" – oświadczyła Monika Pawłowska na platformie "X".


Dziennikarze spotkali posłankę na korytarzach Sejmu tuż po tym, jak ta odbyła kurtuazyjną rozmowę z Szymonem Hołownią. Zapytali, czyj klub zamierza zasilić swoją obecnością.

– Ja wierzę, że będę w klubie PiS. Na dany moment nie chciałabym gdybać ani przesądzać na temat ewentualnego mojego nieprzyjęcia, bo to na razie są tylko spekulacje – powiedziała.

Czy tak samo jednak myślą w obozie Jarosława Kaczyńskiego? Redakcja naTemat skontaktowała się z Rafałem Bochenkiem, by zapytać, czy Monika Pawłowska zostanie przyjęta do klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Rzecznik partii odesłał nas do swojego komunikatu, opublikowanego na platformie "X". "Pani Monika Pawłowska przyjęła 461. nielegalny mandat - mandat, którego de facto i de iure nie ma (vide art. 96 Konstytucji). W związku z powyższym, jako Prawo i Sprawiedliwość nie możemy jej przyjąć do naszego klubu parlamentarnego" – napisał.

Monika Pawłowska wraca do Sejmu. "Na ile mocna jest władza Kaczyńskiego?"

W rozmowie z naTemat do decyzji Pawłowskiej odniosła się między innymi Monika Falej. To była posłanka Lewicy i dawna koleżanka parlamentarzystki. – Nie miałam żadnych wątpliwości, że Pawłowska usiądzie na miejscu Kamińskiego. To była tylko kwestia czasu – powiedziała.

– Powstaje w związku z tym kilka pytań: na ile mocna jest jeszcze władza Kaczyńskiego w PiS i na ile Pawłowska potrzebuje mandatu, a zwłaszcza związanego z nim immunitetu – dodała.

W rozmowie z Interią z kolei do sprawy odniósł się Marcin Horała. – Będziemy mieli posła dublera za kogoś, kto zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego wciąż jest posłem. To budzi szereg wątpliwości, kłopotów – powiedział.

Anita Czerwińska zaś krótko skomentowała: – Przyjmowanie propozycji marszałka to przyjęcie zaproszenia do bezprawnych działań. Nie tłumaczy tego ogromna chęć bycia posłem.

Przypomnijmy, że według ustaleń Wirtualnej Polski Monika Pawłowska miała odrzucić propozycję Jarosława Kaczyńskiego w sprawie miejsca biorącego na listach prawicy w wyborach do sejmiku województwa lubelskiego.