ABW odpowiada na doniesienia dziennikarzy. Chodzi o inwigilację Bezpartyjnych Samorządowców

Nina Nowakowska
20 lutego 2024, 15:08 • 1 minuta czytania
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zabiera głos ws. materiału Onetu i "Superwizjera" TVN. Chodzi o doniesienia na temat inwigilacji Bezpartyjnych Samorządowców na Dolnym Śląsku w czasie rządów PiS. Agencja oświadczyła na stronie internetowej, że zbada informacje przedstawione w publikacji.
ABW odpowiada na doniesienia dziennikarzy. Chodzi o inwigilację Bezpartyjnych Samorządowców. FOT. PIOTR TRACZ/REPORTER

We wtorek (20.02) ABW w oficjalnym komunikacie odniosło się do artykułu "Afera na Dolnym Śląsku. PiS-owska ABW nielegalnie inwigilowała lidera Bezpartyjnych Samorządowców" Onetu i "Superwizjera" TVN. Według autorów, obsadzone ludźmi związanymi z PiS, służby specjalne nielegalnie inwigilowały lidera Bezpartyjnych Samorządowców i koalicjanta PiS w sejmiku dolnośląskim, prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego.


ABW komentuje doniesienia dziennikarzy

"W związku z dzisiejszą publikacją na stronach Onet pt. 'Afera na Dolnym Śląsku. PiS-owska ABW nielegalnie inwigilowała lidera Bezpartyjnych Samorządowców' informujemy, że na polecenie Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego są prowadzone czynności, mające na celu wszechstronne wyjaśnienie okoliczności przedstawionych zdarzeń." – czytamy w oświadczeniu.

"W szczególności badana jest kwestia, kierowanych pod adresem funkcjonariuszy, podejrzeń o prowadzenie działań niezgodnych z prawem. Zakończenie tych działań pozwoli na podjęcie dalszych decyzji w przedmiotowej sprawie." – dodano.

Nielegalnie inwigilowano Bezpartyjnych Samorządowców?

Do Onetu i "Superwizjera" trafiło niemal tysiąc stron stenogramów z rozmów, które za pośrednictwem komunikatora internetowego mieli odbyć Robert Raczyński i jego współpracownik Andrzej Pudełko.

Według dziennikarzy, agenci mieli ściągnąć setki wspomnianych konwersacji z popularnego komunikatora, podsłuchiwać rozmowy i rejestrować spotkania. Dodatkowo, służby miały też zainstalować w aucie samorządowca sprzęt szpiegujący jego ruchy, a nocą wchodzić do jego domu.

"Pojawił się tutaj interes pisowski"

To jednak nie wszystko. Z materiałów, do których dotarły redakcje wynika, że Raczyński i czołowi politycy PiS mieli korzystać z zatruwania środowiska i zakopywania śmieci na Dolnym Śląsku. W rozmowach Raczyńskiego i Pudełki pojawiają się także szokujące wątki obyczajowe.

Funkcjonariusz ABW, który uczestniczył w nielegalnej inwigilacji zdradził Onetowi, że prowadzono ją na zlecenie kapitana Marcina P., czyli jego przełożonego. Zdaniem anonimowego rozmówcy, Marcin P. "nie ukrywał swoich propisowskich sympatii". Członek służb był przekonany, że jego szef nie działał samowolnie i "na tak dużą akcję musiał mieć zgodę przełożonych oraz czynnika politycznego".

Prezydent Lublina zaprzecza doniesieniom dziennikarzy

Wtorkową publikacje Onetu skomentował również sam zainteresowany. We wpisie na platformie X Robert Raczyński nazwał ustalenia dziennikarzy "stekiem bzdur".

"Ten stek bzdur to zemsta firm związanych z odpadami, spowodowana blokowaniem przeze mnie budowy spalarni odpadów w Lubinie." – stwierdził lider Bezpartyjnych Samorządowców.

"Bolesne jest tylko to, że rząd polski korzysta ze sztucznej inteligencji tworząc nieprawdziwe treści, obrazy i dźwięki" – wspomniał.

Więcej informacji na temat temat ma pojawić się w reportażu Onetu i "Superwizjera" TVN "Brudna gra". Materiał dotyczący nielegalnej inwigilacji na Dolnym Śląsku zostanie wyemitowany we wtorek (20.02_ o godz. 22.40 w telewizji TVN.