Cztery razy częściej popełniają samobójstwa. Za wieloma męskimi dramatami stoi nieleczona depresja

Beata Pieniążek-Osińska
23 lutego 2024, 17:04 • 1 minuta czytania
Każdego roku ponad 4,2 tys. mężczyzn w Polsce popełnia samobójstwo. Za wieloma z tych dramatów stoi nieleczona depresja. Bo wciąż pokutuje stereotyp, że mężczyzna musi być silny, że nie potrzebuje pomocy. A depresja to choroba jak każda inna i wymaga pomocy specjalisty. Kolejna już odsłona kampanii "Twarze depresji" zwraca uwagę właśnie na depresję u mężczyzn.
Mężczyznom trudniej przyznać się do choroby, szczególnie takiej, jak depresja. Phanie/ East News

Depresja wśród mężczyzn to główny temat 18. edycji kampanii "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję", która wystartowała 23 lutego 2024 r. w Ogólnopolskim Dniu Walki z Depresją.


Statystyki są alarmujące. W 2022 roku 5108 Polaków odebrało sobie życie. Wśród nich było 4261 mężczyzn. Za wieloma z tych dramatów stała nieleczona lub nieprawidłowo leczona depresja. Jak pokazują dane, mężczyźni trzykrotnie rzadziej leczą depresję w ramach NFZ.

Organizatorzy kampanii zwracają uwagę, że z powodu stereotypów, poczucie wstydu wciąż jest ogromne i mężczyźni niechętnie szukają pomocy w chorobie. Tymczasem połączenie farmakoterapii i psychoterapii jest najskuteczniejszą drogą walki z tą chorobą.

Prof. Piotr Gałecki, konsultant krajowy ds. psychiatrii zwraca uwagę, że przez to, iż mężczyźni funkcjonują inaczej emocjonalnie, inaczej objawia się u nich depresja.

Nie potrafią u siebie rozpoznać smutku, a depresja często objawia się u nich drażliwością i agresją, ale też sięganiem po środki psychoaktywne.

Panuje przekonanie, że muszą być silni, a depresja to bycie słabym i to jest niemęskie – mówi o stereotypach prof. Gałecki. Dlatego mężczyźni dość późno trafiają do psychiatry. Często dzieje się tak już np. przy próbie samobójczej. Często to partnerka dostrzega problem i przyprowadza do gabinetu chorego partnera.

Jednocześnie psychiatra podkreśla, że jak już mężczyzna trafi do specjalisty, to przyjmuje leki zgodnie z zaleceniami i u większości następuje poprawa. Dlatego tak istotne jest szukanie pomocy w chorobie.

Depresja dopada też mistrzów

"Twarzą" tegorocznej kampanii jest pływak Paweł Korzeniowski.

Jak opowiada, depresja dopadła go dwa razy w jego karierze. Najpierw w 2012 r. po nieudanym starcie w igrzyskach olimpijskich, gdzie doszło jeszcze rozstanie z narzeczoną i złamanie nogi.

– To spowodowało, że byłem w kropce. Nie sądziłem, że to stany depresyjne. Pamiętam sytuację, że sięgnąłem po alkohol. Usiadłem, otworzyłem wódkę i zacząłem pić. Wtedy dotarło do mnie, że coś jest nie tak – mówi i podkreśla, że pomogła mu współpraca z psychologiem. Przyznaje też, że wzbraniał się, bo myślał, że jest sportowcem, mistrzem świata, więc nie potrzebuje pomocy.

Drugi raz kryzys przeszedł, gdy zakończył karierę po igrzyskach w Rio, urodził mu się syn i zaczął zastanawiać się co dalej.

– Nie byłem przygotowany, że po zakończeniu kariery telefony przestaną dzwonić, nie będzie tego planu treningowego (...) Znowu te same lęki powróciły. Nie chciałem mówić o tym żonie, bo była po porodzie. Nie chciałem jej zamartwiać – wspomina.

Pandemia i upadek biznesu

Andrzej Polan, znany szef kuchni, jest właśnie w trakcie walki z depresją. Jak mówi, pandemia przyniosła ogromny stres, bo z powodu restrykcji restauracje nie mogły działać.

Jednak najgorzej wspomina ubiegły rok, gdy musiał zamknąć swój lokal.

– Ubiegły rok, był rokiem potwornym, bo po 6 latach straciłem swoje miejsce w Warszawie. Polana Smaków byłą dobrą wizytówką w stolicy – opowiada szef kuchni.

Jak mówi, ten ubiegły rok pokazał, jak potworna potrafi być depresja.

– Cały czas walczę z tą cholerną depresją – dodaje. Jak relacjonuje, najtrudniej było usłyszeć tę diagnozę, że to depresja, bo długo myślał, że to stres i starł się być twardy na zewnątrz.

Teraz wie, że nie musi.

– Gdy chce mi się płakać, wyć, robię to i się tego nie wstydzę. Sam doszedłem do tego, że muszę o tym mówić. To forma takiego wyżalenia się – podkreśla.

Te oczekiwania wobec mężczyzn

Psychiatra dr Sławomir Murawiec z Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego zaznacza, że o depresji trzeba mówić i pokazywać, że dotyczyć może też mężczyzn.

Pokazywać trzeba też różnice w objawach i to, że u mężczyzn często to nie smutek, ale irytacja, rozdrażnienie, agresja.

– Te oczekiwania społeczne wobec mężczyzn to sytuacja szczególnie trudna. To sprzeczne oczekiwania. Na zewnątrz jestem twardy, a wewnątrz miękki – mówi psychiatra. Dodaje, że oprócz stereotypowych oczekiwań, jak utrzymanie rodziny, dochodzą obecnie przemiany ról społecznych, wskutek czego zarówno mężczyźni, jak i kobiety nie wiedzą często, jak je pełnić.

Dlatego gdy tylko pojawia się pewien ból psychiczny, to jest to moment, gdy trzeba udać się do specjalisty.

Psychoterapia i farmakoterapia to skuteczne metody, ale na poziomie społecznym trzeba mówić o tym, że potrzebujemy wzajemnego zrozumienia, wsparcia – przypomina dr Murawiec.

Sylwia Rozbicka z Mind Health zwraca uwagę, że sytuacja gospodarcza, geopolityczna czy czas popandemiczny sprawiają, że mężczyźni mocniej odczuwają lęk, boją się o swoje rodziny, swoich bliskich. A mężczyznom trudniej się otworzyć i rozmawiać o emocjach, bo się tego wstydzą.

– Stereotyp silnego mężczyzny jest silnie zakorzeniony, dlatego trudniej im się przyznać. Do gabinetów przychodzą mężczyźni z różnym doświadczeniem. Toczą walkę, aby przełamać barierę niechęci, żeby nazywać swoje deficyty, mówić o swoich potrzebach – mówi Sylwia Rozbicka, ale jednocześnie zaznacza, że po pomoc zgłasza się coraz więcej mężczyzn.

– Budujące jest to, że mężczyźni mają coraz większą świadomość zdrowia psychicznego – zaznacza.

Tegorocznej odsłonie kampanii "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję" towarzyszy spot z udziałem aktora Marcina Bosaka.

„Panowie, leczenie depresji to nie wstyd!” – mówią jednym głosem bohaterowie spotu oraz ambasadorzy kampanii.

W 18. edycji ambasadorami są również Artur Barciś, Andrzej Seweryn, Paweł Korzeniowski, Jan Młynarski i Andrzej Polan oraz Paweł Małaszyński.