Wysypali obornik przed willą rosyjskiego ambasadora. "Nie chcemy was w Europie!"

Agnieszka Miastowska
25 lutego 2024, 16:47 • 1 minuta czytania
Polscy aktywiści przeprowadzili happening, który miał wzmocnić pamięć o rosyjskich zbrodniach w Ukrainie. O tym, że nie przebierają w środkach, przekonać się mógł rosyjski ambasador. Przed bramą jego willi pod Warszawą rozrzucony został obornik. Rozstawiono również transparent z hasłem: "Rosja = g****! Nie chcemy was w Europie! Wynocha!".
Konstancin-Jeziorna. Wysypali obornik przed willą ambasadora Rosji Fot. Adam Burakowski/REPORTER/Twitter X @Artur_Micek

Wszystko wydarzyło się w sobotę 24 lutego. Data ta została wybrana na akcję nie bez powodu, bo na ten dzień przypadała druga rocznica pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę.


Willa rosyjskiego ambasadora Siergieja Andriejewa znajduje się w Konstancinie-Jeziornie pod Warszawą. Aktywiści nie tylko rozrzucili pod bramą obornik, lecz także ustawili tam zakrwawioną rosyjską flagę z literą "Z" – symbolem rosyjskiej agresji. Poza tym stanął tam również transparent z napisem: "Rosja = g****! Nie chcemy was w Europie! Wynocha!".

Konstancin-Jeziorna. Wysypali obornik przed willą ambasadora Rosji

Na wideo widać, jak przed bramę rezydencji ambasadora Rosji podjeżdża samochód. Następnie dwie tony zwierzęcych odchodów i słomy lądują tuż przed bramą willi. Co na to policja?

– Policjanci mają wiedzę na ten temat. Czynności w tej sprawie prowadzi komenda w Konstancinie-Jeziornej – przekazała Gabriela Putyra z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Jeden z aktywistów w rozmowie z TVN24 wyjaśnił cel happeningu. Podkreślił, że chcieli dać sygnał władzom Polski i Unii Europejskiej, że w naszym kraju nie powinno być miejsca dla rosyjskich dyplomatów i to czas na wydalenie ich.

– Federacja Rosyjska jest odpowiedzialna nie tylko za zbrodniczą agresję na Ukrainę, ale też za toczącą się obecnie wojnę hybrydową. Rosyjscy agenci wpływu doprowadzili do ogromnych niepokojów w całej Europie, również na granicy polsko-ukraińskiej – stwierdził.

Poza tym rosyjskich pracowników nazwał pseudo-dyplomatami i mówił o działalności fabryk trolli. Aktywista podkreślił, że tak długo, jak to będzie tolerowane, tak długo zagrożenie konfliktem na skalę światową będzie rosnąć.

Na wideo wysłanym do redakcji TVN inny aktywista mówił, że jesteśmy w stanie wojny hybrydowej. – Ale przede wszystkim chcieliśmy powiedzieć, co sądzimy o ludobójstwie, które się odbywa w Ukrainie w drugą rocznicę inwazji na pełną skalę – podkreślał.

To nie jedyny element happeningu antywojennego. Tego samego dnia, około godziny 6:00, grupa aktywistów, w tym członkowie organizacji Euromaidan-Warszawa, obudzili rosyjskich dyplomatów syrenami. Podobnie zrobili rok temu. Miało to miejsce przy ulicy Beethovena 3 w Warszawie, gdzie mieszka wielu rosyjskich dyplomatów.