Nowe informacje ws. afery wizowej. Ujawniono prawdopodobny cel rządu PiS

Natalia Kamińska
27 lutego 2024, 21:52 • 1 minuta czytania
Afera wizowa nadal budzi spore emocje wśród opinii publicznej. Zaczęła działać też komisja śledcza, która bada skandal rządu PiS. Teraz wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej oraz wiceszef wspomnianej komisji Marek Sowa zdradził kilka nowych informacji na ten temat.
Afera wizowa pod lupą komisji śledczej. Ujawniono prawdopodobny cel PiS. Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Edgar Kobos pogrąża PiS ws. afery wizowej

Przypomnijmy: w miniony poniedziałek na przesłuchaniu stawił się Piotr Wawrzyk. Były wiceszef dyplomacji wywołał sporą konsternację, gdyż odmówił składania zeznań, choć wcześniej deklarował otwartość do pracy ze służbami.


Tuż po nim na komisji pojawił się Edgar Kobos, który odmówił ochrony wizerunku i wprost obciążył obóz Zjednoczonej Prawicy. – Ta afera jest jednak faktem, a ja jestem jedną z wielu osób, które w niej uczestniczyły i być może jedyną, która ma odwagę przyznać się do swoich działań. Przyznałem się do większej liczby przestępstw niż te, które początkowo zarzucała mi prokuratura. Chcę mówić – zaczął były współpracownik Piotra Wawrzyka.

– W mojej ocenie kierownictwo polityczne Zjednoczonej Prawicy usiłowało tuszować aferę wizową. To właśnie politycy Zjednoczonej Prawicy byli grupą, która mogła na tym najwięcej skorzystać – zeznał.

Nowe informacje ws. afery wizowej. Polityk KO ujawnia, jaki cel podobno miało PiS

We wtorek głos w sprawie zabrał Marek Sowa, czyli wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej oraz wiceszef komisji ds. afery wizowej.

Polska była krajem, który nie miał żadnej polityki migracyjnej, ale miała najbardziej liberalne prawo zatrudnienia. Praktycznie kto chciał, uzyskiwał pozwolenie na pracę w Polsce. Po drugie – Polska był to najbardziej liberalny kraj z punktu widzenia przyznawania wiz w całej UE. Jedna trzecia wiz pracowniczych to wizy polskie – powiedział polityk w Radiu Zet.

Padło też pytanie, jak są jego spostrzeżenia ws. tego gremium. – Przygotowywaliśmy się do tej komisji od miesiąca. Mamy zgromadzone naprawdę duże ilości dokumentów. W tej komisji mamy przynajmniej trzy aspekty. Pierwszy to wątek kryminalny prowadzony przez prokuraturę, dotyczący korupcji przy pośredniczeniu w wydawaniu wiz – zaczął wyjaśniać w rozmowie z radiem.

Polityk KO zdradził też, że "politycy, czy współpracownicy polityków PiS-u korzystali na takim pośrednictwie, na załatwianiu (wiz – red.)". – Oni chcieli ten system przenieść do Polski. To jest np. pan Edgar K. Ja nie mogę tutaj mówić, co mówił Edgar Kobos. (tajne posiedzenie komisji – red.) Opowiedział historię, w jaki to się sposób odbyło, co, jak. To dokładnie opowiedział – przekazał wiceszef komisji ds. afery wizowej.

I podkreślił: – Weryfikowaliśmy te jego wypowiedzi z dokumentami, które mamy ze śledztwa i bardzo wyraźnie widać, że prokuratura była niemrawa, jeśli chodzi o wyjaśnienie tego procesu. Czekano, aż będzie po wyborach, powiedzmy sobie to uczciwie.