Piotr Wawrzyk odmówił składania zeznań na komisji śledczej ws. afery wizowej. Teraz odbyło się przesłuchanie byłego współpracownika polityka Prawa i Sprawiedliwości, Edgara Kobosa. – Kierownictwo polityczne Zjednoczonej Prawicy usiłowało tuszować aferę wizową – powiedział.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Edgar Kobos na komisji ws. afery wizowej. "Mam wiedzę o wymuszaniu wiz"
– Ta afera jest jednak faktem, a ja jestem jedną z wielu osób, które w niej uczestniczyły i być może jedyną, która ma odwagę przyznać się do swoich działań. Przyznałem się do większej liczby przestępstw niż te, które początkowo zarzucała mi prokuratura. Chcę mówić – zaczął były współpracownik Piotra Wawrzyka.
– Piotr Wawrzyk usłyszał zarzuty dopiero po przejęciu władzy przez koalicję 15 października. To jest znamienne – podkreślił – Mam wiedzę odnośnie metod i sposobów, z jakich korzystali ludzie zatrudnieni w centrali MSZ, żeby wymuszać wydawanie wiz po placówkach dyplomatycznych, rozsianych na całym świecie. Ci ludzie podlegali pod Piotra Wawrzyka i Zbigniewa Raua – skomentował.
– Dzisiaj trudno o czynnego polityka, który przyznałby się do współpracy, czy jakiejkolwiek znajomości ze mną. Ale nie ulega wątpliwości, że przez wiele lat byłem człowiekiem partii. Typowym, politycznym wychowankiem obozu Zjednoczonej Prawicy. Moja sprawczość kończyła się tam, gdzie sprawczość patronów politycznych – wyjaśnił.
Kobos podkreślił, że gdy pojawiło się "zagrożenie" nagłośnienia sprawy afery wizowej w mediach, Mateusz Morawiecki podjął decyzję o dymisji Wawrzyka. – Nie zastanawia to państwa? Potwierdzam występowania zaniedbań, nadużyć i zaniechań – zeznał.
Piotr Wawrzyk nagle zmienił front. Odmówił składania zeznań przed komisją
Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze wcześniej na komisji stawił się były wiceszef polskiej dyplomacji, Piotr Wawrzyk. Polityk związany z Prawem i Sprawiedliwością ku zaskoczeniu opinii publicznej odmówił składania zeznań, choć wcześniej deklarował otwartość do przedstawienia swojej wersji zdarzeń.
– Przez pięć i pół roku pełniąc funkcję wiceministra spraw zagranicznych, przez 4 lata pełniąc mandat poselski, zawsze przestrzegałem przepisów prawa, nigdy prawa nie złamałem. (...) Chciałbym skorzystać z przysługującego mi prawa (...) z odmowy składania zeznań – stwierdził.
Piotr Wawrzyk chwalił się wywiadach, że załatwiał wizy nie tylko dla mnie, ale i dla innych. Zacytuję fragment wywiadu z listopada ubiegłego roku dla Radia Zet. "Pan Edgar nie był jedyny".