Zaufana osoba Komendy ujawniła, co napisał w ostatnim SMS-ie. Po tej wiadomości się wycofała

Dorota Kuźnik
02 marca 2024, 12:20 • 1 minuta czytania
Ewa Wilczyńska, która latami badała sprawę Tomasza Komendy, zdradziła, co było w ostatniej wiadomości, którą otrzymała od mężczyzny. Jak wskazała, po tej wiadomości wycofała się z informowania, co dzieje się w jego życiu.
Wilczyńska mówi o ostatnim SMS-ie od Komendy. Ujawniła, co w nim było Fot. JACEK DOMINSKI / REPORTER

– Męczyła go rozpoznawalność, a on chciał po prostu spokoju i normalności, więc i ja w pewnym momencie się wycofałam – powiedziała w "Fakcie" Ewa Wilczyńska. Dziennikarka "Wyborczej Wrocław" zasłynęła z publikacji książki pt. "Dziewczyna w czarnej sukience. Historia zbrodni miłoszyckiej".


To właśnie Wilczyńskiej udało się nawiązać bliską relację z Tomaszem Komendą, dzięki czemu miała dostęp i zgodę na publikację informacji o tym, co dzieje się z niesłusznie skazanym po tym, gdy wyszedł na wolność.

W książce było zawartych wiele informacji, między innymi o stanie zdrowia Tomasza Komendy. To właśnie autorka opublikowała wyznanie, w którym potwierdził, że leczy się onkologicznie. Nowotwór płuc ostatecznie doprowadził do śmierci mężczyzny.

Ostatni SMS od Tomasza Komendy. Po nim Wilczyńska odpuściła

W rozmowie z "Faktem" Ewa Wilczyńska powiedziała o tym, jak wyglądała jej relacja z Tomaszem Komendą. Zaczęło się od tego, że została zaproszona na nieoficjalne spotkanie, a relacja dość łagodnie przerodziła się w koleżeńską.

– W takich momentach zdarzało się, że traciłam na chwilę poczucie, że spotykam się z bohaterem i osobą aż tak bardzo skrzywdzoną. Opowiadał mi o tym, co robił dzień wcześniej, co zamierza robić jutro, z kim się spotkał, wspominał też o rodzinnych kwestiach. Pokazywał swoje prywatne zdjęcia. Umówiliśmy się jednak, że są to kwestie, na temat których nie publikuję tekstów – powiedziała dziennikarka.

Z biegiem czasu spotkań było coraz mniej. Do kilku w ogóle nie doszło. Już wtedy Komenda leczył się onkologicznie. – W końcu napisał SMS-a, że już nie chce rozmawiać o swoich problemach. Mówił: mam za dużo na głowie, żeby jeszcze opowiadać o tym, co mam na głowie – wyjaśniła.

Ewa Wilczyńska po śmierci Komendy: "Wyciągnął za dużo złych kart"

Informacja o śmierci Tomasza Komendy bardzo wstrząsnęła dziennikarką, o czym zresztą mówiła w naTemat. – Nie tak miała się skończyć ta historia. To strasznie smutne zakończenie. Tomek wyciągnął w życiu za dużo złych kart – skomentowała doniesienia z 21 lutego.

– Nie tak to powinno wyglądać. Jestem bardzo poruszona. Był naprawdę fajnym chłopakiem i nie miał łatwo. Miał w związku z tym różne problemy i niełatwo było mu sobie poradzić z tym, co się wydarzyło. Do tego nie było tajemnicą, że chorował na nowotwór. Kiedy rozmawialiśmy mniej więcej rok temu, to życzył sobie tylko spokoju – dodała.

Czytaj także: https://natemat.pl/543134,autorka-ksiazki-o-komendzie-ewa-wilczynska-wyciagnal-za-duzo-zlych-kart