PiS obawia się przesłuchania Kaczyńskiego ws. Pegasusa. "Może nie utrzymać nerwów"
– Pierwszym świadkiem, pierwszym nazwiskiem politycznym, które wezwiemy przed oblicze komisji (śledczej ds. Pegasusa – red.) będzie Jarosław Kaczyński. Wezwanie wystawione zostanie na dzień 15 marca – zapowiedziała Magdalena Sroka na niedawnej konferencji prasowej w Sejmie.
– Zapytamy prezesa Kaczyńskiego, ile wie o Pegasusie, czy wiedział i podejmował decyzje na temat zakupu – podkreśliła polityczka Trzeciej Drogi i przewodnicząca sejmowej komisji, która ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem Pegasusa m.in. przez rząd i służby specjalne.
PiS obawia się przesłuchania Kaczyńskiego ws. Pegasusa
Tymczasem okazuje się, że wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości panuje spora nerwowość związana z planowanym przesłuchaniem Jarosława Kaczyńskiego.
– Nie chodzi o samą wiedzę prezesa na temat Pegasusa, ale o prowokacyjne pytania ze strony sejmowej większości. Prezes nie przywykł do tego, że jest wywoływany do tablicy, szybko widać po nim zniecierpliwienie. A spodziewamy się, że przedstawiciele większości nie przepuszczą okazji do politycznego maglowania – powiedział Wirtualnej Polsce jeden z ważnych polityków PiS.
Natomiast członek tej komisji z ramienia PiS Marcin Przydacz przyznał w rozmowie z portalem, że spodziewa się, iż pytania mogą być konfrontacyjne.
– Nie mam żadnych wątpliwości, że część członków komisji będzie chciała sprowokować Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS jest politykiem bardzo doświadczonym, ma szeroką wiedzę na temat funkcjonowania państwa, więc o ile ta dyskusja będzie merytoryczna, to i premier Kaczyński będzie odpowiadał w sposób merytoryczny – ocenił Marcin Przydacz.
Dziennikarz Patryk Michalski podkreślił za to, że dla polityków PiS, z którymi rozmawiał, "słowa o niestabilności" i "otaczaniu murem" prezesa są "dowodem na to, że ich obawy o trzymanie nerwów na wodzy przez Jarosława Kaczyńskiego są uzasadnione".
W PiS panuje nerwowość ws. tego, kto był podsłuchiwany
Jak pisaliśmy w naTemat, w Prawie i Sprawiedliwości panuje również spora niepewność, bowiem w partii sami nie wiedzą, kto był podsłuchiwany przy użyciu Pegasusa.
– Ja słyszę różne plotki o zbieraniu haków na polityków PiS przez PiS. U jednych mówi się, że tym hakiem są nabyte ziemie, u innych jakieś fundusze, nieprawidłowości w biznesie. Ale to tylko kuluarowe różne domysły – przyznał w rozmowie z naTemat.pl polityk związany z Prawem i Sprawiedliwością.
– Ja też mogłem być podsłuchiwany i wcale mnie to nie zdziwi. Moje nazwisko pojawiało się w różnych sprawach – dodał inny parlamentarzysta z partii Jarosława Kaczyńskiego.