Religia ma przenieść się do salek parafialnych? Księża: Mamy problem
Ministerstwo Edukacji pod przewodnictwem Barbary Nowackiej planuje ograniczyć lekcje religii w szkołach z dwóch godzin do jednej oraz nie wliczać ocen z religii lub etyki do średniej. Pomysł budzi sprzeciw ze strony środowisk katolickich oraz hierarchów kościelnych. Ostatnio głośnym echem obił się wywiad biskupa Wojciecha Osiala z Katolicką Agencją Prasową.
Bp Osial krytycznie o lekcjach religii w salkach parafialnych
W rozmowie biskup nawiązał do kwestii organizowania lekcji religii w salkach parafialnych. Duchowny utrzymuje, że pokrycie kosztów ewentualnej dodatkowej lekcji religii przez wspólnotę będzie niemożliwe.
– Kościół nie udźwignie ciężaru finansowego. Trzeba będzie poważnie zastanowić się nad kształtem tej katechezy. Mamy już formy takiej katechezy, kiedy przygotowujemy w parafii do sakramentów. Ta katecheza opiera się na wolontariacie. Na pewno trzeba szukać animatorów, osób zaangażowanych we wspólnotach i ruchach religijnych. Papież Franciszek zachęca do ustanawiania katechistów. Prace nad dokumentem przygotowującym taką posługę w Polsce są już podjęte przez Komisję Wychowania Katolickiego – powiedział bp Osial.
"To są dramaty tych ludzi"
Zdaniem biskupa ograniczenie liczby lekcji religii doprowadziłoby nauczycieli tego przedmiotu do utraty pracy i środków na utrzymanie. Obecnie uczących religii jest ponad 28 tysięcy.
– To są dramaty tych ludzi. Kościół jest z nimi i pamięta o nich. W najgorszym przypadku powinni być objęci okresem przejściowym, ochronnym. Utrata pracy wpłynie bardzo negatywnie na ich osobiste życie i losy ich rodzin – podkreślił przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego.
Jakie zmiany chce wprowadzić Nowacka?
Z zapowiedzi Nowackiej wynika, że rozporządzenie odnoszące się do nadchodzących zmian "jest w tej chwili w toku". Mają jednak pojawić się korekty.
Resort optuje również za usunięciem oceny z religii ze świadectwa szkolnego oraz zarządzeniu odbywania się tych zajęć na pierwszej lub ostatniej lekcji danego dnia. Według ministry edukacji zarówno zajęcia z religii, jak i z etyki powinny być nieobowiązkowe.
Polacy dają "zielone światło"
Grudniowy sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski pokazał, że większość Polek i Polaków pozytywnie zapatruje się na proponowane przez Nowacką zmiany w nauczaniu religii. Pytanie brzmiało, jak oceniają pomysł nowej ministry edukacji w sprawie ograniczenia liczby godzin religii?
67 proc. badanych odbiera proponowane zmiany pozytywnie, a przeciwko jest 28,7 proc. osób. Do wyboru były cztery opcje:
- "zdecydowanie dobrze" wybrało 41,1 proc.
- "raczej dobrze" 25,9 proc.
- "raczej źle" 9,1 proc.
- "zdecydowanie źle" 19,6 proc.
Największe poparcie dla pomysłu ministry edukacji widać wśród wyborców koalicji rządzącej (KO, Trzecia Droga Lewica). 92 proc. tego elektoratu ocenia zmiany pozytywnie - 61 proc. "zdecydowanie dobrze", a 31 proc. "raczej dobrze". Odmienną opinię wyraża jedynie 5 proc. ankietowanych (3 proc. "raczej źle", 2 proc. "zdecydowanie źle"). 3 proc. osób nie miało zdania w tym temacie.
Wśród sympatyków konserwatywnej opozycji (PiS, Konfederacja) aż 86 proc. źle widzi propozycję Nowackiej - 63 proc. wskazało opcję "zdecydowanie źle", a 23 proc. "raczej źle". Pozytywnie odbiera pomysł zaledwie 8 proc. badanych - 4 proc. "raczej dobrze" i 4 proc. "zdecydowanie dobrze". 6 proc. wybrało "brak zdania".
W gronie osób niezdecydowanych 87 proc. dobrze ocenia proponowane zmiany - 47 proc. "zdecydowanie dobrze", a "raczej dobrze" 40 proc. Negatywny stosunek do reformy ma 9 proc. badanych - 5 proc. "raczej źle", a 4 proc. "zdecydowanie źle". 4 proc. nie miało zdania w sprawie.