Dramatyczny wypadek na Chopoku! Nie żyje 10-letni narciarz z Polski

redakcja naTemat.pl
08 marca 2024, 19:54 • 1 minuta czytania
Nie żyje 10-letni chłopiec z Polski, który razem z rodzicami wyjechał na narty na Słowację. Dziecko wpadło w inną narciarkę na jednej tras w okolicach punktu Konský Grúň w ośrodku Jasná pod szczytem Chopok w Niskich Tatrach. Lokalne służby prowadzą czynności mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności tragedii.
Chopok w Jasnej na Słowacji miejscem dramatu. Nie żyje 10-latek z Polski. Fot. Jakub Noch / NaTemat

Tragedia w Jasnej na Słowacji. Nie żyje 10-latek z Polski

O dramatycznym zdarzeniu poinformowały słowackie służby. Jak czytamy, 10-letni chłopiec razem z rodzicami wyjechał na krótki urlop na Słowację. Tam zwiedzał Niskie Tatry.


Niestety, na szczycie Chopok dziecko zderzyło się narciarką. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 10-latek wjechał w kobietę. Ta trafiła do szpitala.

"Na miejsce natychmiast wysłano wszystkie dostępne patrole policji oraz zespół interwencji pourazowej Dyrekcji Rejonowej Policji w Žilinie" – przekazała słowacka policja w oficjalnym komunikacie.

Na miejscu odbyła się pilna akcja ratunkowa, bowiem chłopiec stracił przytomność. W wyniku odniesionych obrażeń zmarł.

"Obecnie realizujemy wszystkie niezbędne zadania w celu prawidłowego udokumentowania ustawy i ustalenia kwalifikacji prawnej. Ze względu na wrażliwość sprawy, do czasu zakończenia śledztwa nie udzielamy dalszych informacji na temat zdarzenia" – podkreślili funkcjonariusze.

Seria wypadków na Chopoku. W większości ofiarami byli Polacy

Za naszą południową granicą nie brakuje komentarzy ze strony Słowaków. "O mój Boże, znowu to samo", "Znowu? O mój Boże", "Moją mamę potrącił wczoraj snowboardzista na stoku w Roháczach", "Znowu? Co się dzieje?" – czytamy.

Jeszcze w połowie lutego media pisały o 29-letnim Polaku, który zsunął się rynną w kotle pod Chopokiem. Do działań zaangażowano helikopter, za pośrednictwem którego odnaleziono mężczyznę i przetransportowano go do szpitala.

Z kolei jeszcze na przełomie stycznia i lutego poza trasą zjazdową po północnej stronie Chopoka służby odnalazły ciężko ranną narciarkę. Kobieta także wymagała pilnej pomocy medycznej w szpitalu.

1 marca z kolei "Gazeta Wyborcza" poinformowała o śmierci 34-latka z Polski, który stracił przytomność podczas pobytu na Chopoku. Pomimo natychmiastowej interwencji ratowników, nie udało się uratować jego życia.